Senna i losy tytułu 94...

Dyskusja o kierowcach i zespołach F1: byłych, obecnych i przyszłych

Moderator: Ekipa F1

Kto mistrzem w 94 roku:

Senna
32
57%
Schumacher
24
43%
 
Liczba głosów : 56

Postprzez Pieczar Pt lut 02, 2007 16:05  

Ale dlaczego nie, o to właśnie chodzi w tym temacie. Chyba niejeden z Was się zastanawiał jakby wyglądała F1 w latach 90 gdyby nie ten majowy weekend 1994 roku...
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez T-Mobile Pt lut 02, 2007 16:24  

No właśnie gdyby Ayton nie ... :sad: to by się wszystko inaczej potoczyło
T-Mobile
 

Postprzez Bart Pt lut 02, 2007 21:29  

slipstream napisał(a):Jestem ciekaw skąd pewność ze tak by nie było.

A gdzie tą pewność zauważasz?
Avatar użytkownika
Bart
 
Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 20:45
Lokalizacja: Kąśna Dolna/Kraków
GG: 1284088

Postprzez slipstream Pt lut 02, 2007 21:57  

A gdzie tą pewność zauważasz?

W pewności zadania pytania "skąd ta pewność". Tak sie utarło w moim otoczeniu że jak tylko pojawia się gdybanie na jakiś temat i ktoś wyskakuje z tekstem "skąd ta pewność" to od razu śmie podważać snucie przypuszczeń co do których wszyscy i tak wiedzą że jest to gdybanie.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez krisow So lut 03, 2007 9:34  

Osobiście postawiłbym w 94 roku na Sennę. W Imoli odrobiłby zapewne pierwsze 4 punkty. Za okoliczność decydującą o wynikach mistrzostw uważam przewagę Brazyliczyka podczas kwalifikacji. W większości wyścigów startowałby z pierwszego pola, a to w końcu musiałoby przynieść efekt. Raczej nie byłoby takiej możliwości, że Senna miałby tyle pecha co np. Kimas.
Obrazek
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Avatar użytkownika
krisow
 
Dołączył(a): Pt lip 29, 2005 13:16
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Postprzez SPIDER So lut 03, 2007 10:28  

Pieczar napisał(a):jak potoczyłby się dalej ten sezon

Naprawdę ciężko jest to powiedzieć. Imola 1994 zmieniła w pewien sposób oblicze tego sportu. Schumacher wygrywał od początku, ale w San Marino Senna zmierzał po pierwsze zwycięstwo.

Myślę, że sezon 1994 byłby równie widowiskowy jak sezon 1994 z walką Schumacher - Hill. Tyle tylko, że sprawy potoczyły się inaczej, i jest, jak jest...

Co do dalszych sezonów, to nie wiem kto byłby MŚ. Co do końca kariery Senny, to myślę, że zakończyłby ją z Williamsem.
NIE UFAJ SYSTEMOWI. Podważaj autorytety w telewizji, szkole, pracy, kościele, radiu i prasie. Buduj sam swoją opinię o świecie.
Avatar użytkownika
SPIDER
moderator
 
Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 13:33

Postprzez Miaja Menant So lut 03, 2007 12:28  

Stawiam na Sennę. Sam Schumacher stwierdził, że w sezonie 1994 z Brazylijczykiem w jego ówczesnej formie nie miałby szans. Uważam też, że w późniejszych latach Senna zdobyłby zapewne 2 albo 3 tytuły mistrza świata. Był w końcu dobrym kierowcą i startował w jeszcze lepszym bolidzie.
W 99% chodzi o sławę. 100% oznacza śmierć.
Sir Henry O'Neal de Hane Segrave
Avatar użytkownika
Miaja Menant
 
Dołączył(a): Pt lut 02, 2007 17:28
Lokalizacja: Warszawa-Praga
GG: 9342498

Postprzez TobaccoBoy So lut 03, 2007 15:49  

Ech, Senna miał szansę na tytuł gdyby FW16 był tak samo dobry jak Benetton, ale do końca nie był. Niestabilność przy większych prędkościach i brak balansu przy wolnych zakrętach i wyboistych odcinkach torów (pamiętajmy o oficjalnej przyczynie wypadku Brazylijczyka) dawały w kość do końca sezonu dla kierowców (po testach przed Imolą w zespole z Grove nikt nie był nastawiony optymistycznie, gdyż nie znano recepty na wykrzesanie TEGO CUDOWNEGO SAMOCHODU, który miał dostać Senna). Hill przyznaje, że w 1994 Williams miał zniżkę formy po zakazach wielu ich rozwiązań po 1993.

Co do Imoli, Niewiadome czy by Senna wygrał. Toż na Interlagos Schumi pokonał Brazylijczyka w pit stopie, a po zjeździe safety cara Niemiec nieznacznie ustępował tempem wobec Ayrtona. Ale takie i inne gadanie, nikt nic nie wie i jakiekolwiek przekonywanie do jakiejś racji jest przekłamaniem.
TobaccoBoy
 

Postprzez fordern So lut 03, 2007 18:14  

TobaccoBoy mozesz mi przyblizyc oficjalna przyczyne wypadku Ayrtona?
Obrazek
Avatar użytkownika
fordern
 
Dołączył(a): Cz lis 02, 2006 15:21
Lokalizacja: Kyoto Ring
GG: 1411891

Postprzez Kubuś Fatalista So lut 03, 2007 18:23  

Drzewo znów się zazieleni !
Avatar użytkownika
Kubuś Fatalista
 
Dołączył(a): So maja 06, 2006 10:12
Lokalizacja: Polesie

Postprzez gregoff So lut 03, 2007 18:24  

fordern napisał(a):TobaccoBoy mozesz mi przyblizyc oficjalna przyczyne wypadku Ayrtona?


Krąży już tyle o tym historii, że szkoda gadać. Ja jestem tego samego zdania co autor tej strony: http://www.senna.prv.pl/ . Winę ponosił pęknięty drążek kierowniczy. Chociaż mówi się, że pękł dopiero w trakcie wypadku. Ale potwierdzić temu ani zaprzeczyć nie można więc sprawa dyskusyjna.

Ps: Robi się offtop a to już chyba z trzeci temat o Sennie więc prosiłbym rozważać sam rok 1994 i szansę Senny na tytuł.
Avatar użytkownika
gregoff
redaktor/moderator
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 20:01
Lokalizacja: Świecie nad Wisłą

Postprzez TobaccoBoy So lut 03, 2007 19:11  

Przepraszam gregoff mały offtop:
Wypadek Senny to temat rzeka. Ja osobiście nie wierzę w hipotezę z pęknięciem drążka kierowniczego w bolidzie Brazylijczyka. Zresztą DC, Hill i eksperci ustalili, że te odchyły, które zarejestrowała kamera pokładowa są wynikiem przeciążenia i miało miejsce w FW16 Damona. Zresztą Hill też miał spawany drążek, a jakoś nic się nie stało. Teoria winy zespoły jest przyczyną tajemniczego urwania filmu na 0,5s przed zderzeniem (spowodowane najprawdopodobniej niekompetentnym wyjęciem czarnej skrzynki z bolidu) i tym, że w bolidzie Senny nie skręciły koła podczas pokonywania zakrętu. Śmierć takiej osoby natychmiast stworzyła nimb tajemnicy i niemal spisku. Obwinianie sir Franka lub załogi z Grove o niekompetencję i umyślne spowodowanie niebezpieczeństwa dla swoich kierowców jest prostacką próbą "robienia" mitu kosztem wrabiania Williamsa, mimo braków dowodów (i tu w świetle materiału dowodowego, a raczej jego braku, osądzanie kogoś jest po prostu czystym oszczerstwem). A skoro nikt z kierowców F1 (byłych i obecnych) oraz ekspertów nie neguje wersji oficjalnej nie ma podstaw to robienia sprawy, Tyle offtopu.
TobaccoBoy
 

Postprzez Jacobser Cz lut 15, 2007 22:26  

Pozwolę sobie nieco odkopać temat. Otóż uważam, że wypadek na Imoli zupełnie zmienił tor, po którym biegła Formuła 1. Schumacher nie byłby takim wielkim kierowcą jakim jest, gdyby Senna przeżył. Uważam, że ten zostałby mistrzem i jeszcze przez 3, 4 lata namieszał w stawce mocno psując nerwy Schumiemu. Ale co tam, to tylko hipoteza, jak by było gdyby było.
Formuła 1 - formuła,którą kochasz.
"F1 Racing"
Jacobser
 
Dołączył(a): Śr lis 23, 2005 21:55
Lokalizacja: Kraków

Postprzez TobaccoBoy Cz lut 15, 2007 22:33  

Ech, a oni swoje....
Jacobser, skąd masz pewność jak by wyglądałaby sytuacja, gdyby Brazylijczyk nie zginął?

Proszę, zawsze jak coś mówicie w tym temacie postawcie słówka typu "może". Dla mnie -jako entuzjasty jego talentu- to po prostu dziecinada (bez urazy).
TobaccoBoy
 

Postprzez Miaja Menant Cz lut 15, 2007 22:35  

Przecież Jacobser napisał, że to tylko hipoteza. Czepiasz się TobaccoBoy. :grin:
W 99% chodzi o sławę. 100% oznacza śmierć.
Sir Henry O'Neal de Hane Segrave
Avatar użytkownika
Miaja Menant
 
Dołączył(a): Pt lut 02, 2007 17:28
Lokalizacja: Warszawa-Praga
GG: 9342498

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kierowcy i zespoły

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości