Najwięksi pechowcy w F1

Dyskusja o kierowcach i zespołach F1: byłych, obecnych i przyszłych

Moderator: Ekipa F1

Postprzez Pieczar N lip 24, 2005 21:56  Najwięksi pechowcy w F1

Temat chyba mówi sam za siebie. Obecnie zdecydowanie największym pechowcem jest Kimi. Ale może Wy znacie jakiś innych pechowców, z poprzednich lat. Ja pamiętam, że Mansell też był uznawany za wielkiego pechowca. W roku 1986, przed ostatnim wyścigiem był liderem klasyfikacji generalnej. Wystarczyło, żeby zajął 4 albo 5 miejsce, a jemu pękła guma, gdy był na prowadzeniu. Wyścig i całe mistrzostwa wygrał Prost... W następnych latach też ciągle coś mu stawało na przeszkodzie, aż w końcu przyszedł rok 1992, kiedy zdominował totalnie sezon. Dopiero Schumacherowi udało się pobić rekordy, jakie wtedy ustanowił Mansell. Kto wie, może Kimasa też niedługo opóści pech i zdominuje F1 :roll:
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez slipstream Pn lip 25, 2005 8:28  

No oby...
Ale ja wiem że przełomowe w walce o mistrzostwa były dwie awarie, nie innego silnika jak Mercedes - kto wie jak by sie wtedy potoczyła historia Niemca w Ferrari
1) Indianapolis 2000 - po zamieszaniu na starcie z powodu deszczu, po pierwszym pitstopie Hakkinen zaczął odrabiać ogromną przewagę do MS (coś jak MS do Alonso na Imoli), jednak awaria w połowei dystansu pozbawiła na dwie rundy przed końcem mistrzostwa
2) Nurburgring 2003 - pewne prowadzenie Kimiego i, trach dymek w połowie dystansu, a że Mistrzostwo przegrał minimalną ilością punktów to wiadomo jak ta dziesiątka była ważna
Są to czywiście gdybania (laboratorium czasu a la polskie radio "trójka") jednak za najbardziej pechową nację można uznać Finów.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez DOER Pn lip 25, 2005 9:43  

Stirling Moss
DOER
 
Dołączył(a): Wt kwi 19, 2005 7:46

Postprzez Zidi Pn lip 25, 2005 16:29  

Myślę, że największym pechowcem może być:

Ayrton Senna 2 razy; na Suzuce bodajże `93 w zderzeniu z Prostem i Imola `94... bez komentarza... :(
Zidi
 

Postprzez Pieczar Pn lip 25, 2005 18:05  

Zidi napisał(a):na Suzuce bodajże `93

A nie był to przypadkiem 1989 rok, kiedy po wyścigu został zdyskwalifikowany :roll:
Tak poza tym to wydaję mi się, że raczej trudno mówić o Sennie jako o pechowcu (nie wliczając Imoli 1994 :( ). Pisząc ten temat miałem na myśli kierowców, którzy przez wiele lat walczyli o tytuł, byli uznawani za najlepszych, a zawsze coś im stawało na przeszkodzie i, albo kończyli kariery bez tytułów na koncie, albo dopiero pod koniec swojej kariery zaczęli odnosić zwycięstwa i zdobywać mistrzostwo.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez Zidi Pn lip 25, 2005 18:23  

Cholera, popieprzyły mi się sezony :D Mój błąd... :oops: Jestem stosunkowo młodym fanem F1 (14 wiosen), więc może mi się zdarzyć parę błędów. :)

Masz rację, ale sezon `94 miał być Senny; Prost się wycował, jechał w najlepszym z tegorocznych bolidów (choć był dość trudny w prowadzeniu :? ), praktycznie jedynym przeciwnikiem był teraz Schumi, ale wątpie, czy by mu przeszkodził...
Zidi
 

Postprzez Pieczar Pn lip 25, 2005 22:30  

Oczywiście że sezon 1994 byłby niego - Schumacher by mu nawet nie zagroził.
Zidi napisał(a):choć był dość trudny w prowadzeniu Confused

Ale i tak Senna był praktycznie na każdym torze o sekundę lepszy od Hilla :shock:
Podejrzewam, że następne też by do Senny należały... No ale to już jest tylko gdybanie, stało się jak się stało i nic tego nie zmieni.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez Mac1602 Wt lip 26, 2005 17:12  

Pieczar napisał(a): Ale może Wy znacie jakiś innych pechowców, z poprzednich lat.

Jim Clark... gdyby nie awarie miałby co najmniej 4 tytuły mistrzowskie

Stirling Moss

Najlepszy kierowca bez mistrzostwa, jak to mówią...
Zidi napisał(a):Ayrton Senna 2 razy

Nie, nie i jeszcze raz nie....
1985 sezon... Pech Kimiego przy nim w tym sezonie to 'pikuś'.... Gość startował z PP, prowadził i wtedy przydarzała się awaria... i tak prawie zawsze....
Avatar użytkownika
Mac1602
redaktor
 
Dołączył(a): Pt cze 24, 2005 15:57
Lokalizacja: Krosno
GG: 2885356

Postprzez PABLO Wt lip 26, 2005 20:02  

Andrea de Cesaris

Jean Alesi

Może by tak jaśniej... Moderator
PABLO
 

Postprzez Pieczar Wt lip 26, 2005 22:03  

Mac1602 napisał(a):1985 sezon...

Co do tego sezonu i następnych kiedy Ayrton jeździł w Lotusie to gdzieś czytałem - większości wyścigów nie ukończył poprzez awarie. Aż w końcu przeszedł do Mclarena i stał się legendą.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez sEB-q Śr lip 27, 2005 15:49  

Pablo wyjał mi to z ust JEAN ALESI "człowiek demolka " jeden z najwieksych zmarnowanych talentów F1 ,awarie Ferrari przyprawiły go o nie jeden siwy włos.Ale swoje też napsuł i narozwalał.
Ayrton Senna - My name is legend
Avatar użytkownika
sEB-q
 
Dołączył(a): Wt kwi 19, 2005 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez krisow Pt lip 29, 2005 13:28  

Didier Pironi oraz Gilles Villeneuve w 1982.
Villeneuve zginął na Zolder, a Pironi rozbił się strasznie na Hockenheim i już nie wrócił do F1. Ferrari miało najlepszy bolid i na bank któryś z nich byłby mistrzem, a tak wygrał Rosberg (jedno zwycięstwo w sezonie).
Pechowo jeździł też Carlos Reutemann.
Avatar użytkownika
krisow
 
Dołączył(a): Pt lip 29, 2005 13:16
Lokalizacja: Lidzbark Warmiński

Postprzez Mariusz Pt lip 29, 2005 17:12  

Temat postu: Najwięksi pechowcy w F1


Pamietacie rok 1992 i zespół Andrea Moda? Oni to mieli pecha...
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez Mac1602 Pt lip 29, 2005 20:50  

Oni nie mieli pecha... 'Sami sobie zgotowali ten los'
Avatar użytkownika
Mac1602
redaktor
 
Dołączył(a): Pt cze 24, 2005 15:57
Lokalizacja: Krosno
GG: 2885356

Postprzez slipstream So lip 30, 2005 11:11  

jak można mówic o fatalnym pechu to Senna - w końcu nie zginął od samego uderzenia tylko żeby to koło poleciało kilka centymetrów obok....

a teraz tak mniej powaznie to Ferrari :D - pomimo totalnej dominacji w sezonach 2001, 2002 i 2004 zawsze znalazł się ktos kto nie pozwolił im wygrac wszystkich wyścigów w sezonie :mrgreen:
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Następna strona

Powrót do Kierowcy i zespoły

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron