Najwięksi pechowcy w F1

Dyskusja o kierowcach i zespołach F1: byłych, obecnych i przyszłych

Moderator: Ekipa F1

Postprzez TobaccoBoy Wt sie 21, 2007 21:33  

rafaello85, ale dzięki tym regulacjom to jednak Ferrari też[ mogło cisnąć. :-)
TobaccoBoy
 

Postprzez slipstream Wt sie 21, 2007 21:35  

rafaello85 napisał(a):Oskarżanie Ferrari o zmanipulowanie wyników mistrzostw świata w 2003r. jest niczym innym jak usprawiedliwieniem końcowej porażki Williamsa i McLaren


Może, ale to Ferrari poszło z płaczem do FIA i zasugerowało delegalizację czegoś co uznano za legalne przed sezonem a i o czym Ferrari zapewne wiedziało i zgłosiło się z tym dopiero gdy zaczął im się palić grunt pod nogami (czyli ciężej odrabiało się straty lub zyskiwało przewage już pod koniec sezonu). W 2003 się udało w 2006 oliwa sprawiedliwa jak to sie mówi i Renault z Alonso dało radę....

Rozumiem że takie wątpliwości można zgłaszać na początku sezonu, ale nie trzymać ich jak haki na dogodną chwilę aby ich użyć przeciw komuś w momencie kiedy robi się ciężko, czyli pod koniec sezonu

I tyle z mojej strony. Niech to sobie każdy osądzi sam jak czysto Ferrari podeszło do tych spraw.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez aba Wt sie 21, 2007 21:41  

slipstream napisał(a):Niech to sobie każdy osądzi sam jak czysto Ferrari podeszło do tych spraw


slipstream a Ty jakbys sie zachowal gdybys byl Toddem?
Tylko szczerze prosze.
Obrazek Michael Schumacher, to taki Richard Petty F1 :diabełek:
Avatar użytkownika
aba
 
Dołączył(a): So lip 21, 2007 22:44
Lokalizacja: Cracov
GG: 9716087

Postprzez TobaccoBoy Wt sie 21, 2007 21:44  

aba, ale tu chodzi o łamanie zasady w sporcie baaardzo ważniej:
Nikt nie zmienia zasad gry w połowie jej trwania !!!

Kazdy szef by tak postąpił, ale FIA jest od tego, by tak się nie robiło......
TobaccoBoy
 

Postprzez slipstream Wt sie 21, 2007 21:50  

TobaccoBoy napisał(a):ale tu chodzi o łamanie zasady w sporcie baaardzo ważniej:
Nikt nie zmienia zasad gry w połowie jej trwania !!!

Kazdy szef by tak postąpił, ale FIA jest od tego, by tak się nie robiło......


I to nie tyle w trakcie gry a co w jej decydującej fazie ! Cos jeszcze trzeba dodawać ? Bo moim zdaniem nic ponad to co zostało napisane u przedmówcy.
Dlatego można zamknąć tę, a jakże, off-topową dyskusję
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez FlyeThemoon Cz wrz 13, 2007 11:34  

Dla mnie największym pechowcem jest Mark Webber.

http://www.youtube.com/watch?v=Vmv7SWJcVdA
http://www.youtube.com/watch?v=FykeHwKUiMY Przejazd po trasie toru w Monaco(nie moje)
FlyeThemoon
 
Dołączył(a): Pt mar 02, 2007 17:21
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez Miaja Menant Cz wrz 13, 2007 15:53  

Już kilka razy było to mówione - pech a brak umiejętności (czy też ich niedostatek) to dwie różne sprawy. Nie przeczę, że wiele z tych wypadków Webbera było wynikiem pecha, ale zdecydowana większość to pochodna właśnie niedoboru odpowiednich umiejętności bądź zbyt gorącej głowy Australijczyka.
W 99% chodzi o sławę. 100% oznacza śmierć.
Sir Henry O'Neal de Hane Segrave
Avatar użytkownika
Miaja Menant
 
Dołączył(a): Pt lut 02, 2007 17:28
Lokalizacja: Warszawa-Praga
GG: 9342498

Postprzez villy So wrz 22, 2007 23:33  Najwięksi pechowcy:

Dla mnie nr 1 to zdecydowanie Jacques Villeneuve!!! Jemu szczęście się skończyło w 1997 roku kiedy to pokonał M.Schumachera. Potem oprócz gp Kanady 1998 nie miał okazji wygrać wyścigu. I co z tego że pojechał wiele świetnych wyścigów skoro miał taki sobie samochód. A pamięta ktoś 1999 rok 0/11 ukończonych wyścigów, potem ukończył tylko: Spa-Francorchamps, Monzę i Suzukę. 2000rok: wiele znakomitych startów, ale bolid mu nie pozwalał na nic więcej niż 4x4 miejsca, 2x5, 1x6. W 2001 roku stanął nawet 2 razy na podium, a w klasyfikacji kierowców przegrał jedynie z Ferrari, Mclarenem i Wiliamsem. Ale najwyraźniej to nie wystarczyło panu Richardsowi, który chciał się go od początku pozbyć. Jak wreszcie w 2004 roku trafił na 3 wyścigi do czołowego zespołu to już był zupełnie bez formy. A 2006 rok? Widać było że się stara, pojechał kilka naprawdę dobrych wyścigów. No, ale przecież pan Theissen chciał go od początku wywalić i po tym jak mu się podwinęła noga na Magny-Cours i Hockenheim pan dr miał okazję wreszcie to zrobić. No bo w końcu jak ktoś niezbyt często punktuje to już ma się powód przed wszystkimi żeby wywalić, wszystko jedno czemu nie punktuje.

Dlatego tak długa argumentacja bo i tak wiem że 99% się nie zgodzi. Dla mnie i tak pod tym względem jest nr 1.
villy
villy
 
Dołączył(a): Wt maja 08, 2007 20:55
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez rafaello85 N wrz 23, 2007 0:22  

Villeneuve w 1997r miał niebywałe szczęście. On korzystał na problemach innych kierowców. Gdyby nie defekty rywali to na pewno nie zwyciężyłby w : Anglii, Luksemburgu, na Węgrzech. Wówczas Schumacher byłby Mistrzem Świata! W 1999r odszedł do B.A.R i został tam wiele lat. A wiesz dlaczego? Crig Pollock ( manager Villeneuwa ) był wtedy szefem zespołu B.A.R i zalatwił mu wieloletni kontrakt opiewający na olbrzymie pieniądze -gdzieś czytałem, że Kanadyjczyk inkasował 20 mln. $ rocznie. Przypomina Ci to kogoś?? No właśnie!! Przecież to wypisz, wymaluj idento sytuacja jak z Ralfem...
Początek kariery Villeneuwa porównałbym do początku kariery Hamiltona -obydwaj znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie. Kanadyjczyk trafił do najlepszsego wtedy Williamsa, a Brytyjczyk do McLarena. A to jak się dalej potoczyła kariera Jacquesa to tylko i wyłącznie jego wina.
Obrazek
Avatar użytkownika
rafaello85
moderator
 
Dołączył(a): Śr wrz 14, 2005 9:08

Postprzez im9ulse N wrz 23, 2007 4:30  

rafaello85 napisał(a):Villeneuve w 1997r miał niebywałe szczęście. On korzystał na problemach innych kierowców

a ja mysle ze twoj avatak wszystko wyjasnia...szkoda na Was slow...Was to znaczy psychofanow MiSzCza :razz:

rafaello85 napisał(a):Wówczas Schumacher byłby Mistrzem Świata!

żal.pl

villy napisał(a):Dla mnie nr 1 to zdecydowanie Jacques Villeneuve!!!

Jacques z lat 90tych to byl gosc ,MSchu mogl mu buty pastowac - potem JV dopasowal forme do bolidu B.A.R.
Villeneuve(97),Tracy(03),Button(09),Bottas my racing idols...
RACING - because football,basketball,baseball & golf only require ONE BALL...
Avatar użytkownika
im9ulse
 
Dołączył(a): So lip 23, 2005 0:03
Lokalizacja: Old Danzig

Postprzez villy N wrz 23, 2007 8:29  

@rafaello85
Gp Anglii to chyba oglądaliśmy inne. Bo to co ja oglądałem to zaczęło się od pecha Villeneuve'a kiedy to jego postój przedłużył się do bodajże 25 sekund i spadł na 7 miejsce, gdyby nie to najprawdopodobniej nawet tego byś nie wymienił. M.Schumacher to szczęśliwie wygrał Gp Kanady (pech Coultharda), a w Gp Monaco przypominam o złym wyborze opon przez zespół Wiliamsa, a tak to różnie mogłoby być, gp Japonii pomoc Irvine'a. Pech, pechem ale to Niemiec miał 1 punkt przewagi przed Jerez, ale wtedy okazało się kto jest lepszy. A co do BAR-u to myślę że Villeneuve uznał po 5. miejscu w 1998 roku, że Wiliams na razie nie jest zdolny do wygrywania i poprostu zaczął szukać nowego pracodawcy. A ponieważ powstawał nowy zespół + kasa którą dostanie no to kusiło. Przejście do BAR-u nie byłoby takim błędem gdyby w 2000 roku Villeneuve podpisałby odpowiedni kontrakt, a wtedy kilka zespołów się o niego biło, nawet Mclaren rozważał taką możliwość, niestety popełnił wtedy feralny błąd: 3 letni kontrakt z BAR-em, no cóż ale każdy może popełniać błędy, a on nie jest jedynakiem pod tym względem.
villy
villy
 
Dołączył(a): Wt maja 08, 2007 20:55
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez rafaello85 N wrz 23, 2007 10:33  

villy--->
GP Węgier 1997 - defekt układu hydraulicznego w samej końcówce wyścigu niweluje olbrzymią przewagę Hilla i Villeneuwe zwycięża.
GP Luksemburga 1997 - McLareny na prowadzeniu, Villeneiwe jest trzeci. Okrążenie po okrążeniu siadają obydwa silniki Mercedesa i Kanadyjczyk wygrywa
GP Wielkiej Brytanii - kolejność: Schumacher, Hakkinen, Villeneuwe. Schumacher wycofuje się na skutek awarii tylnej części zawieszenia, Hakkinenowi wysiada silnik. Villeneuwe zwycięża!
GP Brazylii - Kanadyjczyk psuje całkowicie start, a na czoło stawki wychodzi Schumacher. Jednak wyścig zostaje przerwany.
GP Monako - tam chyba Villeneuwe się rozbił...
GP Kanadsy - tu też Jacques się rozwalił...
GP Japonii - Villeneuwe i tak stracił punkty zdobyte w wyścigu, jeśli się nie mylę to były one następstwem ignorowania żółtych flag na treningach

A co do B.A.R to już wspomniałem w poprzednim poście. Jemu zależało chyba głównie na pieniądzach. Podpisał bardzo korzystny dla siebie kontrakt i B.A.R musiał za niego bulić milinoy rocznie, a moim zdaniem on był wart góra 25% tej sumy. Dopiero Richards zrobił z nim porządek...


im9ulse napisał(a):rafaello85 napisał:
Villeneuve w 1997r miał niebywałe szczęście. On korzystał na problemach innych kierowców

a ja mysle ze twoj avatak wszystko wyjasnia...szkoda na Was slow...Was to znaczy psychofanow MiSzCza

A co - może nie mam racji? Nie oglądałeś tych wyścigów, nie widziałeś jak było? Taka jest prawda - w sezonie 1997 Villeneuwe wykorzystywał pecha rywali i dzięki temu zdobywał punkty, które dału mu mistrzostwo.


im9ulse napisał(a):Jacques z lat 90tych to byl gosc ,MSchu mogl mu buty pastowac - potem JV dopasowal forme do bolidu B.A.R

A Villeneuwe z kolei nawet nie zasługiwałby na to żeby zawiązać Schumacherowi buta...
Obrazek
Avatar użytkownika
rafaello85
moderator
 
Dołączył(a): Śr wrz 14, 2005 9:08

Postprzez slipstream N wrz 23, 2007 12:07  

rafaello85 napisał(a):On korzystał na problemach innych kierowców. Gdyby nie defekty rywali to na pewno nie zwyciężyłby

Dobra, zniżając się do tego poziomu debaty mozemu wszyscy zacząć się licytować że gdyby nie awaria Miki w 2000 na Indy to Michaś nie byłby mistrzem itd., itp. TYLKO PO CO?

rafaello85 napisał(a):A co - może nie mam racji? Nie oglądałeś tych wyścigów, nie widziałeś jak było? Taka jest prawda - w sezonie 1997 Villeneuwe wykorzystywał pecha rywali i dzięki temu zdobywał punkty, które dału mu mistrzostwo.

A już największego farta miał że Michaś w niego wjechał, no po prostu dar losu że MiSchu wykazał się taką głupotą...
Dodaj do tego może najlepiej rocznik 2005 i 2006 gdzie Michaś miał ogromnego pecha z oponami i już można deprecjonować kolejnych którzy zdobyli tytuły.

im9ulse co do jednego ma rację:
im9ulse napisał(a):a ja mysle ze twoj avatak wszystko wyjasnia...szkoda na Was slow...Was to znaczy psychofanow MiSzCza


I kto w ogóle sprowadza wszystkie debaty do tak niskiego poziomu. Oczywiście że Michasiowcy. Fani innych kierowców potrafili się pogodzić że ich ulubieniec przegrał. Może na początku też mieli wątpliwości ale z czasem pogodzili się z porażką i przestali wywlekać z czasem sprawy sprzed lat że gdyby nie to i tamto, ale jak widać - nie tylko w tym temacie, bo identycznie było z Alonso - fani Niemca zawsze muszą się odezwać pierwsi i dać do zrozumienia po latach że wciąż nie pogodzili się z tym że ich Bóg nie zdobył tytułu tylko kto inny i tak się rodzi idiotyczna pyskówka....

cytując znowuż im9ulse'a:
żal.pl
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez rafaello85 N wrz 23, 2007 15:04  

slipstream przeczytaj wszystkie powyższe wpisy i się zorientujesz kto zaniża poziom debaty, może pomogą Ci w tym te cytaty:

im9ulse napisał(a):a ja mysle ze twoj avatak wszystko wyjasnia...szkoda na Was slow...Was to znaczy psychofanow MiSzCza

im9ulse napisał(a):al.pl

im9ulse napisał(a):Jacques z lat 90tych to byl gosc ,MSchu mogl mu buty pastowac

Widać, że gość ma kompleks Michaela Schumachera i jego fanów :shock:

Zgodnie z tym co napisal villy:
villy napisał(a):Dlatego tak długa argumentacja bo i tak wiem że 99% się nie zgodzi. Dla mnie i tak pod tym względem jest nr 1

rzeczywiście - ja się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że Villeneuwe był największym pechowcem, wręcz przeciwnie - wg mnie Kanadyjczyk był jednym z największych szczęściarzy w F1. Swoje zdanie poparłem argumentami, więc nie rozumiem Twojego stwierdzenia:
slipstream napisał(a): kto w ogóle sprowadza wszystkie debaty do tak niskiego poziomu. Oczywiście że Michasiowcy

Mój wywód poparty był argumentami, a nie były to puste frazesy w stylo: "bo tak i już"!


slipstream napisał(a):mozemu wszyscy zacząć się licytować że gdyby

zgadza się, ale mnie nie o to chodziło.

Myślę, że wątek należy zakończyć bo zaraz wybuchnie wojna: fani Schumachera-kontra reszta świata ( niekoniecznie spowodowana wypowiedziami tych pierwszych ) i zrobi się
slipstream napisał(a):idiotyczna pyskówka....
Obrazek
Avatar użytkownika
rafaello85
moderator
 
Dołączył(a): Śr wrz 14, 2005 9:08

Postprzez slipstream N wrz 23, 2007 15:57  

rafaello85 napisał(a):Mój wywód poparty był argumentami, a nie były to puste frazesy w stylo: "bo tak i już"!

Masz rację - Twoja racja i tylko twoja, a tytuł mistrza świata jest najbardziej zakłamanym jaki można dostać, ponieważ nikt na niego tak naprawdę nie zasługuje pomimo że to on zdobył najwięcej punktów. Wszelkie "argumenty" mówią bowiem inaczej

rafaello85 napisał(a):Myślę, że wątek należy zakończyć bo zaraz wybuchnie wojna: fani Schumachera-kontra reszta świata ( niekoniecznie spowodowana wypowiedziami tych pierwszych )

Tak tak, oczywiście tyle że jako żywo przypomina mi to obecny stan przedwyborczy i działania polegające na najpierw sprowokowaniu, a potem obróceniu tego ze to inni atakują nas.Ale uspokoję Cię, nie wybuchnie bo szkoda sił i nerwów na was, bo przecież to wasza prawda musi być jedyną słuszną.

Tyle z mojej strony i mam nadzieję że nikt się nie da znowu wciągnąć w maliny komentując wywód rafaello85. Bądźmy mądrzejsi i nie wyciągajmy swoich żali że to kto inni zdobył w pełni legalny sposób (zbierając najwięcej punktów) swój tytuł. O szczęśliwym tytule można mówić co najwyżej podczas jednodniowych finałów, ale w sytuacji kiedy jest to cały sezon nie mówi się o farcie, ale o nieprzygotowaniu należytym innych. (a tego nie można mieć nikomu za złe) - I niech to będzie mottem dla wszystkich trzeźwo patrzących na tabelę mistrzów i co najwyżej wspominają sobie wspaniałą walkę Mistrza z jakimś innym kierowcą, a nie użalających się nad faktem że ich zdaniem nie to nazwisko widnieje w danym roku.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kierowcy i zespoły

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości