Damon Hill

[Sebek]

Dobra dzięki , po prostu nie czytałem wszystkich postów i musiałem je przeoczyć.

Ech niektórzy sa tacy..............

[McLaren]

Ech niektórzy sa tacy..............

Płytcy? Nic człowiek nie poradzi, skoro nie da się wbić do głowy opcji szukaj.

A co do kasku Damona, bo ten temat pominąłem w poprzednim poście. Myślę, że też jeden z ładniejszych. Aż mnie zainspirowało to do wstawienia sobie nowego avataru.

[Sebek]

No niewątpliwie masz racje.

[Zanzi]

Czytam sobie po kolei Wasze posty... I widzę że w Polsce nie żyją tylko ludzie, których ogarnęła Kubicomania i uważają Schumościerwo za najlepszego kierowcę wszechczasów, bo wygrał najwięcej wszystkiego co się tylko da. TobaccoBoy, aba, mowę mi odebrało. Popieram Was w 150%. Damon był kierowcą jakich mało w historii i dzięki niemu pokochałem naprawdę F1. Niedziela co dwa tygodnie przed Eurosport'em... To były czasy ;( Niestety mało kto dziś NAPRAWDĘ potrafi docenić to co osiągnął i to kim był - kierowcą jakich chyba w historii F1 nie było i być może nigdy już nie będzie. Dla mnie był dla F1, tym, kim dla NBA był Michael Jordan... Bogiem.

[TobaccoBoy]

Zanzi, ale patosem powiało

Moze Bogiem nie był, ale patrząc na jego bio trzeba do człowieka mieć potężny respekt. Świezo upieczony absolwent studiów finansowych i motocyklista-amator, który nie dość, ze się dostał do F1 (w wieku w jakim obecnie się kończy karierę) to jeszcze walczył, wygrywał, zdobył tytuł (gdyby nie TEN incydent w 1994 kto wie czy nie 2), to jeszcze po odejściu z Williamsa nadal pokazał, ze nie jest cieniasem za kierownicą kozackiego bolidu, a prawdziwym talentem. Kto wie jakby sie to potoczyło, gdyby mamusia nie miała cykora i wysłała małego Damonka do kartingu.....

Swego czasu facet imponował, zarówno stylem jazdy (w przeciwieństwie do innych nie drażnił i nie szarpał jak stara kobyłka swoim wozem i nie pałował ot tak na chamca).

[Zanzi]

Zanzi, ale patosem powiało

Nic nie poradzę Dział o Damon'ie zajmował kiedyś poważne miejsce na mojej prywatnej stronie zaniechanej lata temu. Szczątki dla pragnących dowiedzieć się więcej o moim idolu znajdziecie tutaj. Ostrzegam, że wtedy nie istniało coś takiego jak Firefox

[im9ulse]

uważają Schumościerwo

chyba troche przesadzasz...choc przyznam ze zapewne darze go wieksza pogarda niz ty

Dla mnie był dla F1, tym, kim dla NBA był Michael Jordan... Bogiem

moze bylby "Bogiem F1" ale musialby wczesniej wskoczyc do bolidu F1 ,on juz byl stary na samym starcie 32 lata jak na debiutanta to zaawansowany wiek...Ja tam osobiscie Damona lubie ,za styl jazdy ,za walke i za to ze byl przez jeden sezon ziomkiem JV

Pozatym za co cenie go najbardziej ,to to ze majac juz prawie czterdzieche i maja do dyspozycji zlom Arrowsa i Jordana potrafil raz wygrac i raz byc 2gi na mecie ,to tak jakby w tym sezonie wygrac Spykerem czy TorroRosso

[aba]

Schumościerwo za najlepszego kierowcę wszechczasów

No i masz racje bo jest i nikt temu niezaprzeczy, ale z tym przezwiskiem to Cie odrobinke chyba emocje poniosly...

Dla mnie był dla F1, tym, kim dla NBA był Michael Jordan... Bogiem.

Stary szczerze mowiac to Jordan byl Schumacherem NBA

zdobył tytuł (gdyby nie TEN incydent w 1994 kto wie czy nie 2

Damon zdobyl by drugi tytul, Schumi by niedotrwal do konca, wydaje mi sie ze Hill by wygral bez problemow. Ale jak pamietamy historia potoczyla sie inaczej Schumi jednak bardzo chcial ten tytul i dokonal tego co prawda taranem, ale kazdy sposob dobry....
Damon Hill byl swietny ale dla mnie to Schumi jest bogiem F1

[Alassane Bamba]

jest i nikt temu niezaprzeczy

Ja zaprzeczę 8) Jest najbardziej utytułowanym kierowcom, ale to nie znaczy, że najlepszym, bo na jego wywalczone tytuły oprócz umiejętności miało wpływ również wiele innych czynników

dokonal tego co prawda taranem, ale kazdy sposob dobry...

Ciekawe, co byś mówił, gdyby w ubiegłym sezonie w Japonii Schumi nie ukończył nie z powodu awarii silnika, a z winy niejakiego Hiszpana

[aba]

Ja zaprzeczę Jest najbardziej utytułowanym kierowcom, ale to nie znaczy, że najlepszym, bo na jego wywalczone tytuły oprócz umiejętności miało wpływ również wiele innych czynników

Tak, szczescie, profesjonalizm wrecz mozna powiedziec geniusz Rossa Browna

z winy niejakiego Hiszpana

Obsmarowal bym wtedy niejakiego hiszpana hmmm z reszta i tak to robie

Ale niezapominajmy jest to temat poswiecony Damonowi Hillowi jednemu z wielkich F1 i tego sie trzymajmy.