okse napisał(a):Dlaczego po zdobyciu Mistrzostwa Świata w 96 Hill odszedł z Williamsa?
Frank Williams nie chciał już Hilla. Dlaczego? Pewnie musiałby mu płacić jeszcze więcej, a poza tym w 1996 roku kreował już nową gwiazdę: Jacquesa Villeneuve'a. I chciał, aby to Kanadyjczyk był teraz liderem. Więc pozbył się Anglika, może też po części ze wzglęu na jego nie najmłodszy już wiek. Ściągnął do siebie Heinza-Haralda Frentzena z Saubera. Hill chyba zbyt późno się zorientował, co się kroi. Większość kokpitów na 1997 rok była już obsadzona. Coulthard po nieudanych rozmowach z Ferrari związał się z McLarenem, gdzie za partnera miał Hakkinena. Schumacher odszedł z Benettona do Ferrari. Obaj kierowcy Ferrari przeszli do Benettona. Z Jordana Ferrari ściągnęło Irvine, aby asystował Schumacherowi. Barrichello z Jordana przeszedł do nowo tworzonego Stewarta, a u jego boku znalazł się dotychczasowy tester Mclarena - Jan Magnssen. Herbert z Bennetona przeszedł do Saubera. W Jordanie znalazł się młodszy Schumacher i Fisichella. Wielką trójką były wówczas: Williams, Benetton, Ferrari. Dalej był McLaren i Jordan, za nimi Sauber, Tyrrell, Arrows (Footwork) i Prost (Ligier). Reszta stanowiła tzw. trzecią ligę. A Stewart zaczynał dopiero od zera i nie dawał gwarancji na sukces (wystarczy wspomnieć zespoły, które debiutowały w F1 w połowie lat 90-tych). Reasumując: pozostawało jedno miejsce w Sauberze zwolnione po Frentzenie, dwa miejsca w Arrowsie, przejętym przez Walkinshawa i jego firmę TWR, jedno miejsce w Proście (drugie miał zaklepane Panis), a także po dwa miejsca w Minardi i Loli. Tyrrell miał już zakontraktowanych kierowców wcześniej. Hill miał więc do wyboru: Sauber ze wsparciem Red Bulla, Ferrari i Petronasa, Arrowsa z doświadczeniem TWR i silnikami Yamahy, Prosta z niepewną sytuacją ekonomiczną oraz silnikami Hondy serwisowanymi przez Mugena. Wybrał opcję sartów w angielskim zespole. Pewnie przekonały go do tego całkiem przyzwoite rezultaty z ostatnich 3 lat i perspektywa mieszkania blisko rodziny. Hill chciał też udowodnić, że potrafi się ścigać, bo ma talent, a nie dlatego, że ma najlepszy samochód w stawce. Podobnie było chyba z Alonso kilka miesięcy temu.