Strona 2 z 3

PostNapisane: Śr mar 07, 2007 22:44
przez Mariusz
TobaccoBoy napisał(a):W Hillu możemy doszukać się naszych dziecięcych/młodzieńczych marzeń, że kiedyś los zechce (nawet bez wcześniejszego przygotowania) wepchnąć nas na tory w bolidzie F1, gdy będziemy w wielu słusznym i z tytułem naukowym na karku.

Moja przygoda z F1 zaczynała się właśnie od pojedynków Hill vs Schumacher już bez Senny, ale z Mansellem. Więc chyba coś w tym jest. No a co do drugiej części Twojej wypowiedzi to cóż, pozostaje mi czekać już tylko na oferty od zespołów F1. Może ktoś się odezwie, nim skończę doktorat hehe.

slipstream napisał(a):Czas w jakich zaczął Hill od dzisiaj dzieli przepaść i kolosalne zmiany zaszły w F1, łacznie z tym że angazuje się coraz młodszych kierowców.

Prawda. 10 lat temu jak koleś zaczynał starty w wieku 21-23 lat to był młodzikiem, teraz ta granica spadła do 17-19 lat. Ale są wyjątki. Pamiętacie pewnego Izraelczyka o międzynarodowym pochodzeniu, co zmagał się z Minardi?

PostNapisane: Cz mar 08, 2007 1:03
przez ICEman
ja Hilla uwielbiałem, no a ta ankieta to wiadomo przecie że każdy 96 zaznaczy :) w sumie w williams-renault w tamtych czasach po prostu dobrze trafił, gdyby nie zdobył mistrzostwa myślę że mało kto by go dzisiaj pamiętał, a jeszcze była jakaś przygoda w Arrows pamiętam, zdobył PP czy coś takiego w jordanie nie pamiętam jego osiągnięć.

PostNapisane: Cz mar 08, 2007 1:32
przez slipstream
Mariusz napisał(a):Pamiętacie pewnego Izraelczyka o międzynarodowym pochodzeniu, co zmagał się z Minardi?

Niestety chyba nikt nie traktował go powaznie jako kierowce wyścigowego a marketingowy ukłon w te stronę świata - ot, a propos zmian w F1 i kryteriów zaistnienia tam (patrz chlubny wyjątek Robert Kubica)

PostNapisane: Cz mar 08, 2007 21:59
przez Jacobser
Ja pamiętam tego kierowcę z sezonu 1998. Gdzieś widziałem jak wygrywał bodajże w GP Belgii. To ciekawy obiekt, zapadło mi to w pamięci, zwłaszcza, że to już były ostatnie jego akcenty w tym sporcie. To było jego jedyne zwycięstwo w tamtym sezonie, zresztą Jordany jechały wtedy fenomenalnie. To było niesamowite zwycięstwo i niespotykany wyścig.

PostNapisane: Pt kwi 27, 2007 18:25
przez Zidi
O ile pamiętam, wtedy Schumi miał wygrać, bo wyprzedził Hilla, który po restarcie objął prowadzenie. Wypracował sobie nad nim sporą przewagę i już miał zwycięstwo w kieszeni, gdy na drodzę Schumiego pojawił się DC... =) I tak Hill wrócił na pierwsze miejsce i wraz z Ralfem dowieźli do mety pierwsze i drugie miejsce... :P Strasznie lubię oglądać ten wyścig, jest taki, jaka powinna być F1 - nieoczekiwalna, pełna dramatyzmu i niespodziewanych zwrotów akcji... :-)
A co do pana Hilla, to parę razy pokazał, że umie pokazać pazurki... miał wzloty i upadki... nawet w Arrowsie skubany walczył o punkty...
Pieczar napisał(a):Szkoda, że Williams się go pozbył po 1996 roku, Hill jakoś zawsze mi się kojarzył z tym zespołem.

Dziwne, a mnie wciąż kojarzy mi się z żółtym Jordanem... :???:

PostNapisane: Pt kwi 27, 2007 20:30
przez Mariusz
Dla mnie Hill zawsze kojarzył się z Williamsem. Frentzen zupełnie nie pasował mi do koncepcji zespołu.

PostNapisane: Śr cze 13, 2007 21:34
przez okse
Dlaczego po zdobyciu Mistrzostwa Świata w 96 Hill odszedł z Williamsa?

PostNapisane: Śr cze 13, 2007 21:55
przez TobaccoBoy
Cóż, nie tyle odszedł z własnej woli co sir Frank nie chciał przedłużyć z nim umowy. Powody tej decyzji nie są znane, tak samo czemu poszedł do Arrowsa, nie innego temu. Po roku awarii (nawet 1997 największy sukces Hilla 2p był wynikiem awarii, gdy na ostatnim kółku ciśnienie paliwa spadło i Brytyjczyk zajął 2-gie miejsce, prze wyprzedzenie tuczącego się Arowsa przez Villeneuve'a)

PostNapisane: Śr cze 13, 2007 22:11
przez slipstream
TobaccoBoy napisał(a):Powody tej decyzji nie są znane, tak samo czemu poszedł do Arrowsa, nie innego temu

No cóż chyba po prostu sir Fank za późno dał do zrozumienia Hillowi że go nie chce, a wakaty w "poważnych" nazwijmy to zespołach były już zajęte.

A swoja drogą ciekawe co by było gdyby w 1997 roku Hill dołączył np. do McLarena, Benettona lub Ferrari (nie Ferrari nie bo wiemy co tam się rodziło)
Takie to miłe gdybanie ale podkreślam tylko gdybanie.

PostNapisane: Śr cze 13, 2007 22:48
przez Mariusz
okse napisał(a):Dlaczego po zdobyciu Mistrzostwa Świata w 96 Hill odszedł z Williamsa?

Frank Williams nie chciał już Hilla. Dlaczego? Pewnie musiałby mu płacić jeszcze więcej, a poza tym w 1996 roku kreował już nową gwiazdę: Jacquesa Villeneuve'a. I chciał, aby to Kanadyjczyk był teraz liderem. Więc pozbył się Anglika, może też po części ze wzglęu na jego nie najmłodszy już wiek. Ściągnął do siebie Heinza-Haralda Frentzena z Saubera. Hill chyba zbyt późno się zorientował, co się kroi. Większość kokpitów na 1997 rok była już obsadzona. Coulthard po nieudanych rozmowach z Ferrari związał się z McLarenem, gdzie za partnera miał Hakkinena. Schumacher odszedł z Benettona do Ferrari. Obaj kierowcy Ferrari przeszli do Benettona. Z Jordana Ferrari ściągnęło Irvine, aby asystował Schumacherowi. Barrichello z Jordana przeszedł do nowo tworzonego Stewarta, a u jego boku znalazł się dotychczasowy tester Mclarena - Jan Magnssen. Herbert z Bennetona przeszedł do Saubera. W Jordanie znalazł się młodszy Schumacher i Fisichella. Wielką trójką były wówczas: Williams, Benetton, Ferrari. Dalej był McLaren i Jordan, za nimi Sauber, Tyrrell, Arrows (Footwork) i Prost (Ligier). Reszta stanowiła tzw. trzecią ligę. A Stewart zaczynał dopiero od zera i nie dawał gwarancji na sukces (wystarczy wspomnieć zespoły, które debiutowały w F1 w połowie lat 90-tych). Reasumując: pozostawało jedno miejsce w Sauberze zwolnione po Frentzenie, dwa miejsca w Arrowsie, przejętym przez Walkinshawa i jego firmę TWR, jedno miejsce w Proście (drugie miał zaklepane Panis), a także po dwa miejsca w Minardi i Loli. Tyrrell miał już zakontraktowanych kierowców wcześniej. Hill miał więc do wyboru: Sauber ze wsparciem Red Bulla, Ferrari i Petronasa, Arrowsa z doświadczeniem TWR i silnikami Yamahy, Prosta z niepewną sytuacją ekonomiczną oraz silnikami Hondy serwisowanymi przez Mugena. Wybrał opcję sartów w angielskim zespole. Pewnie przekonały go do tego całkiem przyzwoite rezultaty z ostatnich 3 lat i perspektywa mieszkania blisko rodziny. Hill chciał też udowodnić, że potrafi się ścigać, bo ma talent, a nie dlatego, że ma najlepszy samochód w stawce. Podobnie było chyba z Alonso kilka miesięcy temu.

PostNapisane: Cz cze 14, 2007 22:25
przez okse
Dzięks za obszerne info :)

PostNapisane: So lip 28, 2007 0:54
przez aba
slipstream napisał(a):nie Ferrari nie bo wiemy co tam się rodziło

:grin:

Hill byl swietny, naprawde swietny. Pamietam na gp australli w 94 kiedy to Schumi popisal sie swoim mistrzowskim stylem jazdy, Damona w boksie, jak mechanicy ogladaja zlamany wachacz lewego przedniego kola i pokazuja mu ze to koniec zeby wysiadal, a on kiwa glowa na nie, ze nie wysiadzie i macha reka zeby sie odsuneli a oni dalej pokazuja ze to koniec i wtedy zdjal kierownice. (kurde az lza mi sie zakrecila w oku) i boks benettona Schumi obgryza paznokcie a Flavio ma glupia mina i nagle wielka radosc, wtedy zrozumialem Schumiego: po trupach do celu, niewazne jak wazne zeby wygrac. A Hilla zal mi za kazdym razem jak o tym pomysle. I to byly czasy.

PostNapisane: Cz sie 02, 2007 12:18
przez McLaren
Damon Hill to mój drugi ulubiony kierowca po Ayrtonie Sennie. Po prostu miodzio, jeździł niesamowicie płynnie, podziwiam go też jako człowieka. Teraz dalej działa w światku motoryzacyjnym, walczy też o Silverstone. :) Myślę, że to był jeden z najlepszych kierowców w historii, choć jeden tytuł nie oddaje całkowicie jego możliwości. W ankiecie zagłosowałem na sezon '94, był niezniszczalny w drugiej połowie sezonu, Schumacher mógł się go bać, a później swoją nonszalancją w Australii zniweczył wysiłki Anglika. Ale ich pojedynki były niesamowite, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Piękna sprawa. Istnieje przypuszczenie, że Damon jest teraz Stigiem w programie Top Gear. Sam jestem ciekaw jakie to ma pokrycie w rzeczywistości, w każdym razie, zdecydowanie pasuje na tę osobę. To po prostu świr, uwielbiam go.

PostNapisane: Cz sie 02, 2007 12:28
przez Sebek
Chłopaki , ja zacząłem się F1 interesować jak już go w F1 nie było , nie mniej czytałem wiele o nim i co nieco wiem.Tylko może mi ktoś powiedzieć dlaczego przeszedł do Arrowsa :shock: ????
Przecież to był jeden ze słabszych zespołów a on do niego poszedł , po co??
Moze mi ktoś na to odpowiedzieć??

PostNapisane: Cz sie 02, 2007 12:33
przez McLaren
Gdybyś przeglądał dyskusję to wiedziałbyś, że masz podane wszystko jak na tacy. Spójrz 3 posty do góry i na wypowiedź Mariusza. Tam jest wszystko...