Mega talentem może nie był, ale miał coś czego wielce brakuje (a i przed nim również) w stawce F1. Mówiąc z latynoska miał wielkie "Cojones".
Zdecydowanie nie w głowie mu były kalkulacje i należyty PR zespołu - na torze walczył bez respektu i nie czuł respektu i małości wobec czegoś takiego jak F1. Miał silną osobowość która nie poddała się sztywniackim reguła F1 iw momencie kiedy przestało mu to odpowiadać, wręcz zaczynało go dusić powiedział dość za co zyskał mój szacunek.
Wg mnie gdyby mclaren przedluzyl z nim kontrakt to bylby mistrzem swiata w tym sezonie
Przed zakładaniem tematu (tu apel do wszystkich) sugeruję dobre przygotowanie merytoryczne i zapoznanie się z tematem a nie pisanie takich bzdur i bredni świadczących tylko o jednej wielkiej niewiedzy jak było naprawdę
K9G napisał(a):ale zapowiadacie go jak mialby zaraz zrobic tutaj jakies show
No po prostu potrafi przytoczyć w sposób dobitny prawdziwy obraz sytuacji żeby się pozbyć takich złudzeń jak z cytatu wyżej
Nie tutaj jednak miejsce i temat o Tytoniowym a o kim innym więc zejdźmy na właściwe tory