Strona 1 z 2

Nigel Mansell

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 7:39
przez FlyeThemoon
Co o nim sądzicie jak dla mnie z wyglądu 100% Klon Nascarowgo Dale Earnhardta :grin: .

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 15:33
przez piero
Bardzo dobry kierowca!!!! i chyba najlepszy brytyjski kierowca

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 16:16
przez Miaja Menant
Ktoś kiedyś określił Mansella jako "wojownika ze skłonnością do tragicznego bohaterstwa". Chyba jest w tym sporo prawdy, skoro Nigel relatywnie często przegrywał wygrane wyścigi, a nawet wydawałoby się wygrane sezony, tak jak w 1986 roku. Musiał dostać bolid lepszy o klasę od reszty stawki, aby w końcu zatriumfować, a było to w 1992 roku, gdy Williams kosił konkurencję równo z powierzchnią toru. Trzeba jednak przyznać, że mansell trafił na epokę jak nigdy wcześniej i nigdy później bogatą w gigantów motorsportu - Senna, Prost, Piquet...

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 17:01
przez Pieczar
Mansell to był w sumie dziwny gość. W Lotusie nie błyszczał, przegrywał regularnie z de Angelisem, do tego często się rozwalał (chociaż to mu zostało do końca kariery ;). Dopiero w Williamsie zaczął się pokazywać z dobrej strony, ale też tylko jak miał dobrą furę. Ale nie można mu odmówić waleczności - trzeba być naprawdę odważnym żeby wyprzedzać po zewnętrznej na ostatnim zakręcie toru w Meksyku ;)
Miaja Menant napisał(a):Trzeba jednak przyznać, że mansell trafił na epokę jak nigdy wcześniej i nigdy później bogatą w gigantów motorsportu - Senna, Prost, Piquet...

Fakt, tak to kto wie czy nie miałby na koncie większej liczby tytułów.

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 20:06
przez Mariusz
Miaja Menant napisał(a):Nigel relatywnie często przegrywał wygrane wyścigi, a nawet wydawałoby się wygrane sezony, tak jak w 1986 roku. Musiał dostać bolid lepszy o klasę od reszty stawki, aby w końcu zatriumfować

To prawie jak Kimi Raikkonen!

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 20:14
przez slipstream
Mariusz napisał(a):prawie

Cytując: "Prawie robi wielką różnicę" a już szczególnie z tym że o klasę lepszy bolid (bo czy Ferrari miażdżyło konkurencję z asfaltem). Wyścigów które miał 'pewne' też wiele de facto nie było (poza jednym acz spektakularnym w Nurburgringu)
Ja tam się tych podobieństw doszukać nie potrafię.

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 20:28
przez Pieczar
Mansell to bardziej Alonsa przypominał - cały zespół musiał być po jego stronie, bo inaczej Nigel się dąsał ;). Nie pasował mu Piquet (z którym się nienawidził bardziej niż Senna z Prostem), potem w Ferrari mu nie pasował Prost.

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 20:51
przez aba
Nigel to był gość. Pamietam jeszcze czasy kiedy jeżdził. Najbardziej utkwił mi w pamieci jeden moment, kiedy to Mansell wrócił po przerwie do Williamsa i niezmieścił się do bolidu. Nigel był zaszeroki w barach bądż bolid zawąski :-D . Wtedy niewystartował, bodajże na następne GP poszeżyli mu fure.

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 21:25
przez Jędruś
aba napisał(a):Wtedy niewystartował, bodajże na następne GP poszeżyli mu fure.


Na albo w tamtym roku BMW Sabuber F1.06 i też ledwo się do niego zmieścił . Ale jakoś wlazł :D

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 22:23
przez Mariusz
slipstream napisał(a):
Mariusz napisał(a):prawie

Cytując: "Prawie robi wielką różnicę" a już szczególnie z tym że o klasę lepszy bolid (bo czy Ferrari miażdżyło konkurencję z asfaltem). Wyścigów które miał 'pewne' też wiele de facto nie było (poza jednym acz spektakularnym w Nurburgringu)
Ja tam się tych podobieństw doszukać nie potrafię.

Raikkonen w czasie etatowania w McLarenie nie uończył kilku wyścigów, w których mógł wygrać ze względu na awarię samochodu lub silnika. Mansell był w podobnej sytuacji kilka razy, z własnej winy i auta.

Ciągnąc dalej wątek o Mansellu, już bez porównywań, wydaje mi się, że to jeden z ostatnich gentelmenów w F1. Zawze miałem do niego sympatię. Lubię go bardziej niż Prosta. Szkoda, że w 1995 tak słabo mu poszło w McLarenie.

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 23:07
przez Pieczar
aba napisał(a):kiedy to Mansell wrócił po przerwie do Williamsa i niezmieścił się do bolidu. Nigel był zaszeroki w barach bądż bolid zawąski

A przypadkiem nie było to z Mclarenem w 1995 roku, kiedy to zastąpił go Blundell? :-)
Mariusz napisał(a):Szkoda, że w 1994 tak słabo mu poszło w McLarenie.

W 1994 to on w Williamsie jeszcze pare razy jeździł, w 1995 pojechał 2 wyścigi dla Mclarena :)

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 23:16
przez Mariusz
Pieczar masz rację oczywiście. W 1992 roku odszedł z F1 po zdobyciu mistrzostwa, w 1993 wygrał tytuł w Champ Car, a w połowie 1994 wrócił do F1 do Williamsa zastępując Sennę i później Coultharda. W 1995 związał się z McLarenem, ale ze względu na wąski kokpit debiut przełożono, a po przebudowaniu go osiągał słabe rezultaty i definitywnie odszedł z Grand Prix. Później, pod koniec lat 90-tych, mówiło się trochę o tym, że wróci do F1 do zespołu Jordan, ale nic z tego nie wyszło. Chyba tylko jakieś testy.

PostNapisane: Śr lut 20, 2008 23:50
przez aba
Pieczar napisał(a):A przypadkiem nie było to z Mclarenem

Być może, to było dawno temu Pieczar, pamięć już nie ta ;)

PostNapisane: Cz lut 21, 2008 14:17
przez FlyeThemoon
Czy ktoś mi mógłby powiedzieć o co chodziło Sennie jak siedział na bolidzie Mansella a Mansell go prowadził.

PostNapisane: Cz lut 21, 2008 14:19
przez Pieczar
O nic, po prostu brakło mu paliwa na ostatnim okrążeniu i Mansell go podwiózł do boksu :)