Nigdy nie miała to być superkonstrukcja - to raz.
Dwa :
20 punktów to przesada, ale około 15 na pewno stracili przez kierowców (szczególnie Nico w Monaco i Montrealu)
Straty z winy obu to około 30 pkt.
Trzy:
Nie mieli wyjścia. Bo razem z silnikami dostali Nakajime. Zresztą podobna sytuacja była w latach 80 - tych. Tylko wtedy nie wzięli jego ojca i zostali na lodzie.
Mieli, mieli. Tu chodzi o racjonalna politykę - skoro 2008 miał być przejściowym sezonem to po co płacić standardowe 10 mln$ za leasing + następne kilka dla drugiego zawodnika. W tym roku nie dość, że silniki są za friko, to jeszcze mają porządnego (ale tylko "ciężko pracującego rzemieślnika") zawodnika, który żyje na garnuszku Toyoty. To interes życia.
Można by od razu wsadzić w tym sezonie podopiecznego Webera czy młodego pistoleta z GP2, ale to by kosztowało, a przecież w tym sezonie chodzi o "przetrwanie".
Sprawa z Satoru nie polegała na jego sobie, ale na podporządkowaniu zespołu sir Franka Hondzie (skoro można narzucać kierowców to czemu nie np.: personelu technicznego?). Tu zaś poszło o czysty interes - Toyocie nic do działalności zespołu z Grove., więc
bo Toyota dla Williamsa oznacza stabilność finansową a co za tym idzie sponsorów. Zresztą przeczytaj sobie F1R Luty 2007 str. 85
Jest zbyt wielkim uproszczeniem, a nawet przekłamaniem.
Cztery:
miała być super konstrukcja i wyniki a jest tylko fajnie wyglądający bolid i nic więcej.
. A Rosberg jest w tym sezonie zwyczajnie słaby i trzeba to głośno powiedzieć
Nico to główny sprawca takiej,a nie innej pozycji w tabeli konstruktorów dla Williamsa. Coraz głośniej o tym, iż "problemy z nagrzewaniem opon" w czasie kwalifikacji są mocno naciągane, by przykryć winy Niemca. Albo w 2009 się poprawi, albo dostanie wymówienie.