Ciekawa ta grafika. Na tylu mistrzów właściwie tylko 3 rozminęło się z F1 po zdobyciu tytułu GP2/F2, czyli Pantano, Valsecchi i Leimer. Z pozostałych tylko 4 nie jeździ, przy czym jeden to mistrz świata. Reszta (jeszcze - Vandoorne) jeździ
.
Tak po całym sezonie lekkie zaskoczenie, że wygrał właśnie Russell. Przed startem mistrzostw mówiło się o Norrisie, jako o tym, który rozjedzie stawkę i początek faktycznie na to wskazywał. No cóż, pozostaje bacznie go obserwować, czy faktycznie pójdzie w ślady swojego rodaka.