slipstream napisał(a):Kurcze, ja się cały czas do tych statystyk PP nie mogę odnosić z takim entuzjazmem jak co niektórzy, bo poza statystyką nie znaczy to dosłownie nic, bo jakoś tak się składa, że ostatecznie liczy się jedynie wynik po wyścigu.
Tyle że to kwalifikacje wykazują realną szybkość kierowców (w obrębie zespołu widać to oczywiście najlepiej). Kwalifikacje to ten moment, kiedy musisz pojechać jak najszybciej, popełnić jak najmniej błędów i to w dodatku pod presją, bo masz tylko jedno/dwa kółka. Wyścig to jest z kolei jazda raczej zachowawcza - a bo paliwo, a bo opony, a bo strategia, bla bla bla... i w dodatku osadzona na przestrzeni 300 kilometrów, co też jest w stanie zamaskować błędy (niedoskonałości) kierowców.
Poza tym jak porównać poziom dwóch kierowców w wyścigu? Nie da się tego zrobić. Bo jeden bardziej zajedzie opony, drugi mniej, jeden trafi na korek, będzie miał źle dobraną strategię, kiedyś decydowała też strategia paliwowa. Zawsze jest cała masa rzeczy, która na przestrzeni tych 300 kilometrów zadecyduje o tym, że lepszy był A od B. A kwalifikacje? Tu jest sprawa prosta - wyjedź na tor, zrób jedno szybkie okrążenie i koniec. Wyjątkiem oczywiście może być Monako, gdzie w trakcie kwalifikacji można trafić na ruch, ale w innych przypadkach przeważnie decyduje czysta prędkość. Oczywiście poza prędkością ważna jest też cała masa rzeczy, jak odporność psychiczna, ale mi na przykład bardziej chodzi o to, że pod kątem czystej prędkości, Hamilton bił na głowę zarówno Buttona, jak i Rosberga. Hamilton po prostu potrafi z siebie wyzwolić "to coś" a nawet "więcej tego czegoś".