Sauber 2011-2012Szybki, ale z dużymi wahaniami formy. Debiutancki sezon można pominąć, dane z drugiego sezonu w zupełności wystarczą. W 2012 potrafił w jeden weekend dojechać na podium okazjonalnie ultraszybkim C31, a w kolejny przegrać z Kobayashim. Świetnie podsumował to Mikołaj Sokół po zakończeniu sezonu:
Zastanawiam się, kto miał rację: Ferrari, twierdząc, że Pérez ma jeszcze za małe doświadczenie, aby startować w czołowym zespole, czy może McLaren, który postanowił zaryzykować. Owszem, trzy miejsca na podium za kierownicą Saubera to imponujący wynik, ale… zespołowy partner Kamui Kobayashi, który po sezonie 2012 stracił miejsce w F1, wcale nie został „zniszczony” przez Meksykanina (Japończyk zdobył 60 punktów wobec 66 zespołowego partnera, dziewięć razy pokonał go w kwalifikacjach). Jeszcze większe „ale”: od ogłoszenia przejścia do McLarena „Checo” nie zdobył ani jednego punktu, niejednokrotnie po dość grubych czy amatorskich błędach. W tym czasie Kamui zdołał stanąć na podium…
Coś mi mówi, że jak na razie to Ferrari miało rację – swoją drogą mieli więcej informacji, wszak Pérez był adeptem ich akademii rozwoju młodych kierowców. „Checo” na pewno stoi przed życiową szansą, ale deklaracje walki o mistrzowski tytuł w sezonie 2013 mogą świadczyć o tym, że zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością.
https://sokolimokiem.com/noty-za-styl-sezon-2012/McLaren 2013Sezon z bardzo dobrym, ale nie wybitnym Buttonem (do którego Kobayashiemu było daleko) przyniósł nową perspektywę na osiągi z poprzednich lat. Do GP Japonii (15 wyścigów) Perez dojeżdża tylko dwa razy przed Brytyjczykiem (Bahrajn i Kanada). Mógł dorzucić trzeci, gdyby nie
pamiętna kolizja z Raikkonenem w GP Monako, czwarty - bez kapcia na Silverstone (brak winy kierowcy) i piąty -
bez kapcia po kontakcie z Rosbergiem na Suzuce (gdzie trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to Meksykanin tę kolizję spowodował).
Jeśli komuś nie wystarczy, to dorzucam jeszcze kilka przykładów jak w ówczesnych czasach wyglądały potyczki Sergio z innymi kierowcami.
Chiny,
Belgia. Ciekaw jestem czy ktoś pamięta GP Singapuru i wyjątkowo durną decyzję sędziów, kiedy Hulkenberg bronił się przed atakiem kamikadze Pereza i wyjechał poza tor, tylko i wyłącznie w celu uniknięcia kolizji (obroniłby pozycję bez opuszczenia toru), ale sędziowie kazali mu przepuścić Checo.
Rozbite bolidy w treningach (
Chiny,
Węgry,
Japonia) i kwalifikacjach
(Brazylia). Oprócz manewrów z Monako i Singapuru nie pamiętałem całej reszty i nawet nie mam zamiaru dociekać czy to wszystko. Wystarczyło wrzucić odpowiednią frazę w youtube i po chwili przypomniał mi te wszystkie incydenty.
Ciekawe linki jeszcze
tutaj i
tutaj, a na koniec krótkie podsumowanie
rywalizacji z Buttonem. W Malezji Button był przed Perezem cały wyścig, aż do momentu gdy wystąpił jakiś dziwny problem z oponą (wibracje?). Perez nie ukończył GP Monako z powodu własnego błędu, a GP Wielkiej Brytanii, gdzie wystąpił defekt opony przyjmuję jako jego wygraną. Konstrukcja McLarena w tamtym sezonie była bardzo niezawodna, a we wszystkich statystykach prowadzi Button.
Kwalifikacje: 10:9
Wyścigi: 13:6
Punkty: 73:49
Perez nigdy nie był specjalistą od jednego okrążenia, tak samo jak Button zresztą. Oprócz innych braków, ten sezon pokazał przede wszystkim, że Checo nie ma czystego tempa Hamiltona (którego zastąpił) ani w wyścigach, ani w kwalifikacjach.
2014-2016 Force India-HulkenbergNie mam czasu ani ochoty tego opisywać - ilość tekstu byłaby kilkukrotnie dłuższa niż cała reszta razem wzięta. Wspomnę tylko, że Checo bardzo się poprawił od drugiej połowy 2015 roku i można powiedzieć, że ten stan utrzymał się do dnia dzisiejszego.
2017-2018 Force India-OconSurowe statystyki w 2017 (Azerbejdżan i Brazylia dla Pereza, Belgia dla Ocona):
Perez-Ocon
Kwalifikacje:12:7
Wyścigi:12:7
Punkty:100:87
Dla Ocona jest to pierwszy pełny sezon w F1 (pół sezonu z Manorem w 2016), dla Pereza siódmy pełny sezon.
W pierwszych 10 weekendach wyścigowych dominuje Perez, ale w dalszej fazie mistrzostw widać progres Ocona, który z biegiem czasu jest coraz lepszy i widać to zwłaszcza w drugim roku ich rywalizacji.
Statystyki w 2018.
Podczas kwalifikacji na Monzy zespół podjął złą decyzję - Perez nie wyjechał drugi raz na tor i odpadł w Q1. Wykluczone.
W Azerbejdżanie Ocon popełnił błąd i odpadł z wyścigu, w Hiszpanii był przed Perezem zanim nastąpił tragiczny pit stop (prawie 50 sekundowy) i odpadnięcie z wyścigu przez problem techniczny. Azerbejdżan - Perez, Hiszpania - Ocon.
Francja - 2x DNF (Ocon - z winy Gasly'ego, Perez - problem techniczny). Singapur - nie wiem czyja wina bardziej. Wykluczone oba. USA - Ocon był z przodu, ale zdyskwalifikowany. Włochy - wykluczone przez problem w kwalifikacjach, Brazylia - wykluczona, bo Ocon otrzymał karę za wymianę skrzyni biegów. Meksyk i Abu Zabi - Perez był wyżej.
'Częściowo-wirtualne' statystyki w 2018:
Perez-Ocon
Kwalifikacje: 5:15 (bez GP Włoch)
Wyścigi: 7:10 (bez GP Francji, Singapuru, Włoch, Brazylii)
Punkty (bez zmian): 62:49
Ten sam Ocon w 2020.
Ricciardo-Ocon
Kwalifikacje: 15:2
Wyścigi:14:3
Punkty: nieistotne.
Tak, Ocon miał rok przerwy, ale był w stanie czasami pokonać Pereza (druga połowa 2017) z rocznym doświadczeniem i ukończyć przed nim więcej wyścigów rok później. W 2020 tylko trzy razy przekroczył linię mety wyżej niż Ricciardo. Pierwszy raz na Silverstone, gdzie Ricciardo popełnił błąd i obrócił bolid. Drugi i trzeci raz w Portugalii i w Sakhir, gdzie startował spoza top10 i dzięki temu jego strategia była lepsza. Przed startem sezonu 2020 Ocon miał dwa i pół roku doświadczenia w F1 i pomimo poprawy w kwalifikacjach nie był w stanie dorównać ani pokonać Ricciardo w wyścigach. Brak takich osiągów jest całkowicie zrozumiały w pierwszej połowie sezonu, ale moim zdaniem brak jakiegokolwiek występu na takim poziomie (oczywiście bez sprzyjających okoliczności) w jego drugiej połowie wskazuje na to, że gdyby obaj zostali w Renault na 2021, to sytuacja nie uległaby drastycznej zmianie. W ostatnim wyścigu sezonu Ocon startował przed Ricciardo na miększej mieszance, ale bardzo szybko został poproszony (który to już raz w 2020...) o przepuszczenie go.
Ten sam Ricciardo w 2018 był już regularnie wolniejszy od Verstappena. Ten sam, o którym Alan Permane z Renault powiedział, że należy do top4 najlepszych kierowców na gridzie, z czym się zresztą zgadzam. Ten sam, który prawdopodobnie wespół z Perezem najlepiej zarządza ogumieniem spośród wszystkich kierowców.
2019-2020 Racing PointLance Stroll - na ironię zakrawa fakt, że zdobył najwięcej podiów jeżdżąc w tej samej chwili z Perezem w jednym zespole, a jednocześnie był najgorszy spośród wszystkich jego
teammates.
Gdyby Hulkenberg jechał przez całe kwalifikacje do #Silverstone1 na oponach soft (założenie opon medium w Q2 wytrąciło go z rytmu), to po trzech sesjach treningowych pokonałby Strolla, który tym bolidem przejechał zimowe testy oraz trzy weekendy wyścigowe i zepsuł swoje oba okrążenia w Q2 wchodząc do Q3 z 10. czasem. Tydzień później Hulkenberg był prawie 0,35s przed Lancem, który spędził za nim cały wyścig aż do momentu nieplanowanego pit stopu Hulka z powodu wibracji opon.
Najlepsze występy Strolla? Dobre kwalifikacje/pierwsze okrążenie i czyste powietrze w wyścigu. Bardzo często nie był w stanie wyprzedzać wolniejszych bolidów, dlatego Perez zawsze był w stanie go przeskoczyć nawet kiedy musiał przebijać się z końca stawki - Styria, Portugalia, Sakhir.
Gdyby w tym zespole jeździli kierowcy z konkurencyjnych zespołów zamiast Strolla, to na pewno każdy z nich rywalizowałby mniej (Norris, Sainz, Ocon) lub bardziej (Hulkenberg, Ricciardo) z Perezem, bo Stroll był żadnym przeciwnikiem.
Myślę, że nie docenia się roli zespołu w sukcesach Pereza z ostatnich lat. "Najbardziej efektywny team na gridzie" był długo nieskażony polityką, świetnie rozwijał kierowców i z nimi współpracował, status underdoga (dla niektórych o dziwo chyba nawet w tym roku...), więc dobre wyniki zawsze robiły lepsze wrażenie. Od 2017 bardzo niezawodne bolidy, jako jedyny team z midfieldu (oprócz Williamsa) mieli mocne i niezawodne silniki Mercedesa. Bolidy nawet jeśli nie piorunująco szybkie, to dobrze rozwijane w trakcie sezonu i bez jakichś gigantycznych wad konstrukcyjnych, nadmiernego zużycia opon. Dobry zespół strategów wyścigowych, dobra atmosfera, nieprzerwanie (z wyjątkiem 2019, bo problemy z poprzedniego sezonu odbiły się na przygotowaniach do 2019 właśnie, no i mieli Strolla w składzie...) w top5 konstruktorów od 2015.
Taki wręcz midfieldowy Red Bull z czasów dmuchanych dyfuzorów albo Mercedes czasów obecnych - nawet jeśli nie zawsze najszybszy, to bardzo, bardzo konkurencyjny.
Jasne, Sergio z Bottasem u boku byłby pewnie Mistrzem Świata w Mercedesie. Niestety, Checo zmierza do Red Bulla a nie do Brackley/Brixworth, z kolei rola pomocnika Verstappena to prawdopodobnie najcięższa robota w F1. Red Bull nie będzie kręcił się wokół Pereza jak wcześniej miał w zwyczaju Team Silverstone. To będzie drastyczna zmiana.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ściągnięcie TEGO kierowcy na TO miejsce może się źle skończyć. Kierowcy, którego cały sukces w F1 jest powiązany z jednym zespołem, jednym środowiskiem. Gdyby dostępny był tylko Albon i Perez to jasne, no brainer. Jednak Red Bull mógł zatrudnić także Niemca z Emmerich, który zawsze zostawiał po sobie dobre wrażenie - w seriach juniorskich, a także w czterech ekipach F1. Zawsze wykonał świetną pracę z tym, co było do dyspozycji i jest bardzo mocny mentalnie, wbrew mitowi, który już się upowszechnił.
Może obaj poradziliby sobie, a może obaj nie - tego nie wiem. Wiem tylko tyle, że Hulkenberg był bezpieczniejszą opcją. Opisałem swoje wątpliwości co do Checo, nie wiem co się wydarzy. Jeśli Perez sobie poradzi, to dobrze dla niego.
Jeśli nie, będzie to dowód na to, że dwóch panów z Red Bulla zrobiło jakieś nic nie warte analizy, po czym połasiło się na mamonę z Meksyku zatrudniając kierowcę na podstawie surowych wyników bez odpowiedniego kontekstu, co zresztą pobłogosławiło Liberty Media i cały mainstream, czyli kolejna wyjątkowo durna decyzja w świecie, gdzie co roku wydaje się setki milionów w dolarach albo funtach. Witamy w F1.
Będzie co oglądać, do zobaczenia w marcu.