- W marcu, gdy okazało się, że nie zostanę zaangażowany do Verva Racing Team, moje tegoroczne starty wisiały na włosku - mówi Mateusz Lisowski. - Co więcej, myślałem nawet o zakończeniu kariery i skupieniu się wyłącznie na prowadzeniu szkółki kartingowej. W połowie maja pojawiła się jednak propozycja dołączenia do niezwykle renomowanego teamu Förch Racing. Początkowo podszedłem do tego tematu bez większego entuzjazmu. Szybko jednak mój największy kibic czyli mój tata dał mi przysłowiowego kopa utwierdzając mnie w przekonaniu, że nie wolno się poddawać. Starty w Porsche Mobil 1 Supercup to jednak bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Udało mi się je zrealizować głównie dzięki pomocy ze strony Volkswagen Motorsport, który nie zapomniał o moim zeszłorocznym zwycięstwie w Scirocco R-Cup obejmując mnie programem juniorskim, co łączyło się ze znacznym wsparciem finansowym. To trochę dziwna sytuacja, że po wielu miesiącach poszukiwania sponsora udało mi się go pozyskać nie w Polsce, a zagranicą. Widać Niemcy bardziej czują potencjał, jaki drzemie w wyścigach samochodowych, a w szczególności w tak medialnym cyklu, jakim z pewnością jest Porsche Mobil 1 Supercup.
Do ekipy Förch Racing dołączyłem w połowie ubiegłego tygodnia. Na węgierskim torze Pannnonia-Ring miałem okazję testować pachnące jeszcze nowością wyścigowe Porsche 911 GT3. Muszę przyznać, że w zespole panuje wspaniała atmosfera, a praca z jednym z najlepszych inżynierów, Frankiem Funke to prawdziwa przyjemność. Start w wyścigu w Walencji traktuję treningowo. Nie oczekuje od siebie żadnych rewelacji, bo przy moim braku doświadczenia w jeździe tego typu samochodem jest to po prostu niemożliwe. Jest jednak spora szansa, że wystartuję również w pozostałych rundach Porsche Mobil 1 Supercup 2012. Na skutek odwołania wyścigu w Barcelonie, do tej pory odbyły się zaledwie trzy eliminacje. To oznacza, że przy równej jeździe w dalszej części sezonu, mogę jeszcze odnieść jakiś sukces. Oczywiście walka z takimi kierowcami jak Sean Edwards, Rene Rast czy Robert Lukas będzie niemożliwa, ale na pewno dam z siebie wszystko, aby bronić honoru mojego zespołu.
http://wyscigi.autoklub.pl/news/lisowsk ... cing,43282
------------------------
Edit:
------------------------ Miałem bardzo dobry wyścig aż do momentu, gdy najechałem na spoiler, który odpadł Bleekemolenowi - komentuje Mateusz Lisowski. - Starałem się hamować, ale nie byłem w stanie go ominąć. Przy 270 km/godz. nie można wykonywać żadnych nagłych ruchów, bo sytuacja może się skończyć znacznie gorzej. Złapałem kapcia i musiałem zjechać do depo, gdyż wibracje w oponie były bardzo silne. Co więcej, spoiler ten rozbił mi lampę, a potem uderzył w przednią szybę Isaaca Tutumlu. To wręcz nieprawdopodobne. W dalszej części wyścigu miałem tempo na granicy pierwszej szóstki, co dobrze rokuje na przyszłość. Jednocześnie trzeba pamiętać, że nadal nie wyczuwam tego auta tak, jakbym sobie tego życzył. Komuś, kto nigdy takim samochodem nie jechał po torze, może być trudno zrozumieć, jak niełatwy jest on w prowadzeniu. Opanowanie hamulca, międzygazu czy balans całym autem wymagają doświadczenia. Przykładowo podczas hamowania trzeba uważać, by ciśnienie w systemie nie wzrastało, ale jednocześnie utrzymywało się na właściwym poziomie. Wychowywałem się na autach przednionapędowych, stąd przyzwyczajenie się do tylnonapędówki zajmuje mi trochę czasu. Jest to jednak dla mnie świetne wyzwanie. W wyścigu pokazałem, że umiem walczyć, a gdyby nie ten pech, to na pewno przyjechałbym w pierwszej dziesiątce. Z pewnością to wielki dzień dla ekipy Förch Racing. Robert Lukas, z którym jeżdżę w tym samym teamie, zajął znakomite trzecie miejsce. Korzystając z okazji chciałbym podziękować Volkswagen Motorsport za objęcie mnie programem juniorskim, bez którego mój start w Porsche Mobil 1 Supercup nie doszedłby do skutku. Drugi występ w tym cyklu, tym razem na torze Silverstone również traktuję treningowo. Zupełnie nie znam tego obiektu. Co innego Hockenheim - tam będę liczył na dobry na wynik.
http://wyscigi.autoklub.pl/news/kary-w-supercupie,43402