Jak opisać człowieka słowami? Jak poradzić sobie z bólem i stratą nie do zrozumienia? Jak żyć dalej ze świadomością, że już nigdy nie będziemy w stanie z nim podyskutować?
W tej chwili nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań. Marek Roczniak jak każdy wybitny człowiek nie poddaje się standardowej ocenie i sklasyfikowaniu. Ludziom... nie, ludzie to złe słowo w tej chwili, powinno być: Nam wszystkim wydaje się, że mamy problemy i narzekamy na wszystko kiedy coś idzie po nie naszej myśli. A od Marka przez 5 lata znajomości oraz 2 lata intensywnej i bliskiej współpracy dowiedziałem się tylko, że jeździ na wózku inwalidzkim oraz że ma ogromne problemy z przemieszczaniem się poza domem. Ale poza tym ani jednego słowa skargi czy narzekania. Tylko intensywna praca, podparta nieprzeciętną inteligencją i mrówczą pracą nad serwisem. Strona f1wm powstała bardzo dawno, ale z kopyta ruszyła w roku 2005 roku (czyli otwarcia nowego forum i layoutu). Od tamtego momentu stała się jednym z czołowych amatorskich a teraz można już powoli powiedzieć, że półprofesjonalnych serwisów nie tylko o traktującym o F1 ale również o innych seriach wyścigowych z kontaktami wśród mediów i kierowców. Ci którzy go znali bliżej na pewno potwierdzą moje słowa że jest to zasługa Marka w 99%. Mam ogromną nadzieję, że nowe władze poradzą sobie z utrzymaniem i dalszym rozwojem jego ukochanego dziecka. Bo stał się on dla mnie i dla wielu innych osób drugim domu.
Jako redaktor i moderator mogę powiedzieć, że nie znam i już nie poznam chyba równie opanowanej i rzetelnej osoby. Ostatnio nasze drogi się rozeszły, człowiek dorasta i musi zacząć dbać o swoje życie, ale zawsze mogłem z nim zamienić słówko czy zwrócić uwagę na jakieś problemy w serwisie lub po prostu porozmawiać. Ostatnia nasza rozmowa toczyła się na temat na sezon 2014. Było to tylko kilka zdań i gdybym tylko wiedział, że koniec jest tak blisko powiedziałbym mu to wszystko co teraz przelewam na komputer.
Co do bólu i straty po Marku. Nie chcę nazwać go moim przyjacielem bo do tego trzeba musiałbym go poznać o wiele bliżej. Ale mogę powiedzieć, że był naprawdę dobrym znajomym i człowiekiem o ogromnej wiedzy. Jak wszyscy wiemy czas goi rany najlepiej, niedługo wrócimy do pracy, szkół, rodziny i powoli pamięć o nim zacznie się zacierać. Ale musimy zapamiętać przesłanie które nam zostawił, że w każdej sytuacji musimy zachować pogodę ducha i starać się robić to co kochamy bez względu na to w jakiej jesteśmy sytuacji. On do ostatniego dnia, ba do ostatniej chwili pojawiał się na stronie, pracował mimo cierpienia i nieuchronności zbliżania się śmierci.
Do wczoraj wiedziałem, że był wyjątkową osobą. Teraz jednak wiem, że był prawdziwym wzorem do naśladowania a jego odejście było nie tylko szokiem, ale jest niepowetowaną stratą dla całego środowiska F1 w Polsce. Wiem, że to strasznie górnolotne, ale z perspektywy tych paru godzin coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego kim on był tak naprawdę. Dzięki niemu będę starał się być lepszym i bardziej pracowitym człowiekiem a także zrobię co będę potrafił aby serwis
www.f1wm.pl trwał do końca świata i o jeden dzień dłużej. Bo dzięki temu będziemy w stanie oddać największy hołd jego założycielowi.
PS: Ten tekst powstał z potrzeby chwili, ukojenia straty nie do ukojenia, zapełnienia pustki bez dna. Więc proszę abyście zrozumieli, że czasem może jest nieskładny, ale jest pisany prosto z serca bo poznać Marka i przegadać z nim setki godzin na gg czy przez maila a w chwili jego odejścia nie napisać o nim nic to jest po prostu hańba.
Na koniec proszę wszystkich, absolutnie wszystkich o to abyście byli wyrozumiali dla nowego kierownictwa i dali im kredyt zaufania. Marek już to zrobił więc uszanujmy jego wybór i dopomóżmy im aby czuli, że mają ten serwis dla kogo robić. Bo dla Marka F1 byłą ważna, ale najważniejsze było przedstawienie wam jak najbardziej rzetelnej informacji o tym co się dzieje w wielkim świecie:)