Pojawiają się prośby bym się przedstawił jako nowy redaktor naczelny, także poza tym co już napisałem w komentarzach pod newsem dotyczącym dalszej drogi Wyprzedź Mnie napiszę też tutaj co nieco
Do redakcji dołączyłem w 2008 roku po dość ciekawej przygodzie z pierwszym tłumaczeniem. Trochę irytował mnie fakt, że wypowiedzi po wyścigu zamieszczane są później niż u angoli, więc sam przetłumaczyłem Red Bulla i wrzuciłem go w komentarze. Od razu rafaello85 dał mi burę i kazał zgłaszać się z takimi rzeczami do Marka
Maraz wyznaczył mi kilka tłumaczeń jako okres próbny, były to głównie konferencje prasowe i tak się zaczęło.
W zasadzie był to efekt wieloletniego kibicowania F1, oglądam wyścigi od 1999 (albo 1998? nie pamiętam już dokładnie...) za sprawą Hakkinena, który na zawsze pozostanie dla mnie numerem jeden tego sportu. Jego walka z Schumacherem przypomina mi za każdym razem "stare dobre czasy" gdy się było młodym i w ogóle
Po dołączeniu do redakcji zajmowałem się głównie tłumaczeniem, jednak z czasem zaangażowanie i motywacja rosła, a Marek nie utrudniał rozwoju nikomu i nigdy. Jakoś spotkaliśmy się z Pawłem (Darth ZajceV) i od tego czasu plan był jasny. Trzeba zacząć relacjonować zawody prosto z toru. Jak przebiegały nasze starania każdy mógł zobaczyć w serwisie, do tej pory największym projektem był wyjazd na testy w Barcelonie aczkolwiek jest to część większego projektu, który sięga dalej i głębiej. Szczegółów nie zdradzam ale sukcesywnie staramy się zbliżać do swoich celów.
W pewnym momencie Marek wiedząc o swojej sytuacji zaczął się dzielić serwisem, oddawał coraz to więcej uprawnień, rozmawiał z nami o przyszłości. Pomijając szczegóły - ja wraz z Pawłem zadeklarowaliśmy możliwość pociągnięcia całej misji Wyprzedź Mnie już po odejściu Maraza od udzielania się na f1wm.pl. Plan zakładał kolejne przekazywanie obowiązków aż do całkowitego usunięcia się w cień. Wtedy na scenę mieliśmy wkroczyć my i spokojnie prowadzić stronę dalej. Życie nieco pokrzyżowały plany i Marka i nasze, ale na chwilę obecną byliśmy już w tak zaawansowanym stadium przekazywania serwisu, że jak widać ten może bez najmniejszego zawahanie kontynuować dalszą pracę. Owszem ostatnie dni nie były łatwe dla nikogo w redakcji, ale wychodzimy na prostą i po kolei załatwiamy wszystkie sprawy, które trzeba było znacząco przyspieszyć. Ostatni tydzień udowadnia, że Marek zadbał o wszystko, a to że ja jestem nowym naczelnym to nie efekt siłowego przejęcia władzy czy wyborów w ciemno.. Jest to efekt staranie przygotowanej zmiany, bez której mielibyśmy całkiem niezły popłoch w szeregach. Nic takiego nie wystąpiło, działamy dalej
O sobie mogę jedynie powiedzieć, że wyścigi to moje życie. Owszem, jestem jeszcze studentem zarządzania na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, miałem przygody z pracą dla korporacji (ING) ale to wyścigi są moją pasją i to z nimi wiążę całą swoją przyszłość. O motywację do pracy martwić się nie musicie.
Co do spraw organizacyjnych. Zostałem naczelnym ale nie bez zaplecza. Moim zastępcą jest Darth ZajceV i możecie tak samo jak do mnie, uderzać do niego i załatwiać wszystko czego potrzebujecie z serwisem. Ma potężną moc decyzyjną i jest niezbędny do funkcjonowania serwisu. Administrator forum zostanie ogłoszony najprawdopodobniej jutro. Do tego mamy ekipę redakcyjną bez której nie powstawałyby newsy jak i moderatorzy, którzy pilnują was przed zbytnią fantazją
Każdy z nich jest integralną częścią wielkiego projektu Wyprzedź Mnie i bez nich nic by nie działało. Wszystkim, którzy dają coś od siebie dla tego serwisu chciałbym podziękować
Moje zdjęcie jest już w stopce redakcyjnej, która już niedługo zostanie przebudowana, o to się nie martwicie. Jeśli aż tak wam się podobam to znajdziecie mnie w fotorelacjach z naszych wyjazdów na tory, a jak i tego wam mało to jestem dostępny na portalu facebook.
No i ogólnie w razie jakichkolwiek pytań po prostu je zadawajcie. Najwygodniejszy dla mnie jest mail, ale jeśli wolicie inny środek komunikacji to mi jest naprawdę obojętnie
„Zginęło wielu wspaniałych kierowców rajdowych, lecz odczytuję to jako pech, który w tej dyscyplinie przypłacić można dość szybko życiem. Jest to wielka tragedia, gdy w wyniku rywalizacji sportowej umiera człowiek.”