Zaczęło się od mojego cudownego kompa, który miał 16 MHz, ale po wciśnięciu przycisku 'turbo' nagle moc jego procesora wzrastała do 40 MHz, stał jeszcze na Commanderze, z którego dało się odpalić Windows 3.1, a magiczna gierka zwała się Lotus Challenge. Cóż zasada była prosta, do wyboru trzy pojazdy, bolid stoi, trasa ucieka i do pokonania kilkadziesiąt identycznych rywali, ale cóż to były ze emocje dla kilkuletniego młokosa
Później wiadomo, NFSy i Coliny, a następnie przyszła pora na pierwszą prawdziwą ścigałkę, którą było demo F1 2002
Niezapomniane objeżdżanie Albert Parku, przez co, podobnie jak Rubiq, mam do tego toru niesamowity sentyment
A że byłem ambitny chłopak, to od razu ustawiłem sobie jeden z wyższych poziomów, a potem się dziwiłem, czemu na strzałkach bez TC nie potrafię jechać bez bączka
Wróciłem więc do nieco łatwiejszych stopni trudności, ale pragnę zaznaczyć, że od razu pozbyłem się asystenta hamowania oraz niezniszczalności, bo nie czerpałem żadnej przyjemności z jazdy. Później "zdobyłem" pełną wersję tej gry, przejechałem cały sezon jako Montoya, objeżdzając dość łatwo rywali
Dopiero przed wyścigiem na Hungaro odkryłem istnienie setupów, bo bolid jakoś dziwnie mi się ślizgał i Ferrari biło moje czasy na treningach, co było mocno niepokojące
Ale ogólnie nigdy jakoś nie byłem mocny w bawieniu się ustawieniami bolidu i tak już zostało
Później odkryłem Hybrydę 2, tak też zaczęła się moja przygoda z tym forum, może w niezbyt chlubny sposób, ale tak to już jest, pierwsze koty za płoty
W międzyczasie znalazłem bardzo sympatyczną ligę na Hybrydzie, HRL, gdzie przejechałem sezon 2006/07. Atmosfera była tam naprawdę fantastyczna i bardzo miło wspominam spędzony tam czas. Zaczynałem na strzałkach, ale że brat posiada Saiteka R220, to już po drugim wyścigu postanowiłem zrobić z niego użytek i zadebiutowałem już jako kierowca wyścigowy pełną gębą nie gdzie indziej, jak na Albert Parku, a Saitek służy mi do dziś
Właśnie w HRLu odniosłem swój jak narazie największy sukces w simracingowej karierze, wygrywając GP Hiszpanii na torze Catalunya
Przy tej okazji chciałbym pozdrowić przede wszystkim Miczka, obecnie również lignowca, ale też Poula, Pepika, Wito, Smy, Orionusa, Minardiego (występującego na tym forum, tyle że pod innym nickiem, żebym ja pamiętał, jakim
), Macieja oraz forderna
Liga niestety nie przetrwała wakacji, a że w tym czasie zacząłem przygodę z rFactorem, to zgłosiłem się do LiGNY i dostałem przydział w Mitsubishi Ralliart Team. Szybko do zespołu dołączył Powolniak, a że mnie poziom przerósł, to okazało się, że mamy w jednym zespole Sennę i Albersa, bo Powolny miótł, a ja zamiatałem tyły
Mimo wszystko dobrze wspominam współpracę ze znacznie bardziej utalentowanym kolega, bo zawsze służył dobrą radą i starał się jakoś ukształtować rozwój tak opornego matieriału, jak ja
Pozytywnie mogę chyba ocenić wyścigi na Sepang, gdzie byłem dość konkurencyjny, zająłem 7. miejsce w qualu, a w wyścigu ostatecznie 11., ale z niewielką stratą do punktowanego ósmego miejsca, a także na Imoli, gdzie zająłem dziewiątą pozycję, najbliżej punktów w mojej lignowej karierze. Z czasem zaczęło brakować czasu na przygotowania, a to w moim wypadku oznaczało niemal koniec marzeń na wyprzedzenie na mecie kogokolwiek, przez miesiąc nie miałem też neta ze względu na zmianę dostawcy, przyszła w tym czasie zmiana fizyki i ostatecznie zrezygnowałem z dalszych startów, odstępując miejsce komuś, kto bardziej nadawał się do tej było nie było prestiżowej ligi
Zadeklarowałem też wtedy, że jeśli powstanie LiGNA WTCC, to I'll be back
No i wypadało słowa dotrzymać, tak więc jestem i szykuję się do nadchodzącego sezonu, w którym wystartuję Hondą Accord z numerem 33 w barwach Rising Sun Racing Team, mając za partnera MałegoBoya
"At the press conference they asked me if Hamiltons penalty was fair. I said yes immediately. I do not even know why they penalized him, but for me it was fair, and I said yes." - F. Alonso