Strona 5 z 5

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Cz lis 04, 2010 21:31
przez Crow
Nie znacie się na dobrej muzyce :P Słucham jej od 16 lat, takich tekstów jak ona nikt nie pisze...

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 14:51
przez MITSUBISHI_WRC
Crow zakochał się w tej pani. :-P

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 15:32
przez Crow
No bez przesady... chociaż patrząc tak z perspektywy czasu to grrrrr :-D. A tak poważnie to tak kocham się w jej wspaniałych tekstach, gdzie bawi się słowem na przeróżne sposoby a ich interpretacja jest naprawdę czasem trudna i można ją naginać zmieniając sens. Teledyski to często krótkometrażowe filmy (szczególnie te z lat 80/90), koncerty to po prostu wspaniałe przedstawienia wręcz teatralne. Scenografię projektowali tacy guru jak Mark Fisher (odpowiedzialny m.in. za oprawę Obcego) a stroje projektował nawet sam Jean-Paul Gaultier. Kto jest w stanie zgromadzić na stadionach po 100 tys i więcej widzów oraz sprzedawać bilety z 2 letnim wyprzedzeniem w 2 godziny? To o czymś też świadczy - 25 lat na scenie muzycznej, mnóstwo nagród, platynowych i diamentowych płyt. Jest to specyficzna muzyka mimo, że pochodzi z gatunku pop. Albo się ją rozumie albo nie. I nie mam tu na myśli języka francuskiego, bo ja sam ucząc się dawno temu niewiele już pamiętam. Chodzi o przekaz zawarty w obrazie jak i tekście, często (uwaga) cenzurowany i zakazany przez kościół jak Je te rends ton amour (1999)



że nie wspomnę o takich skandalizujących klipach jak Libertine (1986)



czy jej kontynuacja Pourvu qu'elles soient douces (1988)





A to fragment koncertu i kurtyna z wody - Avant que l'ombre (2006) z angielskimi napisami. Mogę tego słuchać bez końca :-D



To tylko kilka przykładów.

Nikogo nie namawiam na siłę, każdy słucha tego co lubi. Ja wolę coś skomplikowanego, nieprostolinijnego i z sensem a inni szarpidruty co drą mordy zamiatając przy tym parkiet na błysk :-P.

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 15:35
przez MITSUBISHI_WRC
Miłość od pierwszego wejrzenia. :P

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 15:56
przez Crow
i słuchania :P

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 15:58
przez MITSUBISHI_WRC
Tak też może być. :razz:

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 16:57
przez Kajek
Kto jest w stanie zgromadzić na stadionach po 100 tys widzów?

U2

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 17:09
przez hideto
queen :P metallica, foo fighters i wielu innych

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 18:35
przez Crow
No właśnie, sami wielcy a jest ich niewielu.

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 19:08
przez hideto
byś się crow na prawdę zdziwił.

Zapchać stadion aktualnie to i lady gaga zapcha i rihanna i hanah montana i inne gwiazdki.

To już nie te czasy, że wypełnione po brzegi wembley świadczyło o wielkości wykonawcy.

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 19:19
przez Master
MICHAEL BOLTON

Re: O byle czym... (v3.0)

PostNapisane: Pt lis 05, 2010 19:34
przez Crow
hideto napisał(a):byś się crow na prawdę zdziwił.

Zapchać stadion aktualnie to i lady gaga zapcha i rihanna i hanah montana i inne gwiazdki.

To już nie te czasy, że wypełnione po brzegi wembley świadczyło o wielkości wykonawcy.

Tak, tylko, że ona zapychała stadiony od początku swojej kariery i nie jest gwiazdą, która non stop jest gdzieś w mediach. Zawsze siedzi gdzieś zaszyta i rzadko kiedy udziela wywiadów. Nie paraduje przed publicznością dla reklamy.

Swoją drogą dzisiejsi idole młodszego pokolenia to po prostu jakieś nieporozumienie. Jakieś montany, dźastiny... o bóg wie kogo tam jeszcze popieprzeni amerykańce wykreują. Disney się w grobie przewraca.