Niestety SPIDER, nie przeszło i nie przejdzie, i to nie z takich błahych powodów że się komuś podoba czy nie, tylko jeszcze banalniejszych zasad czytelności.
Liczba znaków w wierszu. W tradycyjnej typografii przyjmuje się, że optymalna liczba znaków w wierszu powinna wynosić pomiędzy 60 a 70. Zbyt wiele znaków powoduje, iż podczas czytania czytelnik gubi czytany wiersz. Ponadto, duża odległość cofania wzroku podczas przechodzenia do kolejnego wiersza ma duży negatywny wpływ – czytelnik może mieć kłopoty z jego odnalezieniem. Zbyt mało znaków w wierszu to z kolei zbyt częste przerywanie płynności czytania, przez konieczność przeniesienia wzroku do nowego wiersza.
To że ktoś ma potrzebę masochistycznego zmierzenie się z takim tekstem, nie oznacza ze musi zmuszać do tego innych. Zresztą, powodzenia z czytaniem poniższego. I te "estetyczne" pustki
Niestety rozdzielczości powyżej 1280 stają się coraz powszechniejsze ekranu. I ani to nie wygląda ani tym bardziej czytelne, no ale ludzi o przedziwnych zdolnościach nie brakuje na świecie... Trzymajmy się jednak pewnych norm i zasad a nie fanaberii.
Przytoczony skin movieforum. Najbardziej absurdalne czym można go nazwać to "czytelność" kiedy tak ostre odcienie niebieskiego są nazbyt oczojebne i przytaczając po raz kolejny speców od typografii którzy latami nad tym siedzieli, to mówiąc w uproszczeniu co zresztą zostało udowodnione "czarne na białym jest dużo bardziej czytelne jak białe na czarnym", a kiedy są to białe litery na jakimś nazbyt wyrazistym kolorze jak ten niebieski no to przepraszam, ale cytować co o tym powiedzą ludzie zawodowo zajmujący sie typografią nie zamierzam przytaczać. Movie forum jest "wybajerzone" oczobijacymi kolorkami, ale o czytelności nie może być tam mowy. Mówię o tym co widzę, a widzę coś takiego:
No i sorry, jednakowe tło tylko z delikatną ramka do cytowanego tekstu jak i posty w tym samym kolorze oddzielone znów jedynie cienką kreską... to ma być czytelne i przejrzyste wyróżnienie poszczególnych elementów?
Nieskromnie zaś dodaje na koniec, że nie na darmo siedzę w projektowaniu i dekadę ponad nauki i doświadczenia mam za sobą aby bezczelnie mieć mandat do osądzania takich spraw. Niniejszym autokratycznie uważam ów temat za wyczerpany w absurdalności swojej i go zamykam.
Projektowanie to taka niewdzięczna dziedzina, bo nie ma najmniejszych szans dogodzić wszystkim i zawsze jest to pewien kompromis. A jak się komuś nie podoba to trudno. Przez zachcianki jednej osoby nie będzie się robić rewolucji i zmian które zdezorientują dziesiątki innych osób. Tak, pewien prymat większości zdecydowanie wchodzi w tu grę i jak się komuś w jego egoistycznych zapędach to nie podoba, to współczuję ze musi żyć w takim świecie - w ten sposób zresztą powstaje tyle kiczu i tandety wokół nas na ulicach, bo np. prezes zleca zrobienie ulotki czy plakatu i ma w nosie do kogo ma być skierowana taka rzecz, a przez własną fanaberię i zachciankę narzucaną projektantowi (rozumianemu zresztą jako ten, który tylko zrobi to na komputerze) powstaje ulotka która zupełnie
nie przemawia do 90% ludzi do których ma być adresowana. No ale prezes tak chciał i basta bo wie oczywiście lepiej (a takich casusów na świecie jest wiele, a w Polsce od zatrzęsienia).