Gp Europy 2005

Moderator: Ekipa F1

Postprzez bonafide N maja 29, 2005 17:11  

Myśle tez że forum nie jest od tego aby sie kłócić,ty jesteś zwolennikiem Alonso,ja Raikkonena i kazdy z nas ma swoje argumenty,kto tak naprawde jest lepszy pokaża nastepne GP,pozdrawiam.
Avatar użytkownika
bonafide
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:53

Postprzez Ave N maja 29, 2005 18:00  

Pieczar. Kimi dzis ewidentnie "grillowal" lewa opone wchodzac w prawe zakrety.. I znow to samo: opony winne wszystkiemu. Dupa,dupa,dupa. Kimi przegral,bo przedobrzyl na "pustym torze". Pieknie walczyl, ale frajersko pozbawil sie wygranej. I wiecej w temacie Kimiego mnie sie nie chce pisac.
Avatar użytkownika
Ave
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 18:39
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez Mariusz N maja 29, 2005 19:07  

Ave napisał(a):Kimiego nie dopadl pech. 3 powazne bledy w wyscigu sprawily,ze nie ukonczyl tego GP. Slowa uznania za walke o zwyciestwo do ostatniego tchnienia zawieszenia, a nie jak w przypadku Alonso podzczas GP Monaco- lepszych pare pkt. niz walka do upadlego.

Raikkonen rzeczywiście w ostatnich dwóch sezonach ma niezwykłe nie-szczęście, czy jak to wolą nazywać inni pecha. Popełnił w tym wyścigu kilka ewidentnych błędów, ale nie tylko on je robił dzisiaj. Fin liczył, że dojedzie jeszcze te kilka kilometrów i odniesie zwycięstwo. Jednak tym razem się nie udało, nawalił ostatecznie nie człowiek, ale technologia. Nie zgodzę się jednak z dalszą cześcią Twojej wypowiedzi. Czasami lepiej dobrze się zastanowić i starać się dojechać do mety na niższej pozycji i zdobyć kilka punktów, niż walczyć jak szalony o zwycięstwo w niesprzyjających warunkach ryzykując utratę już osiągniętej pozycji. W ostatecznym rozrachunku to jednak Alonso ma teraz więcej punktów w klasyfikacji konstruktorów niż Raikkonen. Acha, nie twierdzę tutaj bynajmniej, że Raikkonen jeździ bezmyślnie.

Ave napisał(a):KIMI bez punktow, ale z tytulem M.O.T.R. w tym wyscigu

Podzielam Twoją opinię, że w dzisiejszym Grand Prix był bez wątpienia postacią numer jeden i można nazwać go kierowcą wyścigu czy jak tam chcesz. Ale teraz Alonso jest bliżej tytułu Mistrza Świata, a o to przecież toczy się walka w całym sezonie. Więc myślę, że na niewiele zda się Raikkonenowi taki zaszczyt.

Bart napisał(a):Co do Kimiego, to ma on wielkiego pecha, ale jest młody i ma czas na zdobywanie najwyższych laurów. Jednak czasem ma za mało rozsądku w głowie i to może go zgubić. A Ferduś ten rozsądek ma, ale mimo, że jest "Południowcem", to nie jest taki "narwany" jak Kimi. Jest dojrzalszy. Zobaczymy dla którego z nich ten sezon okaże się szczęśliwszy...

Raikkonen i Alonso są młodzi, ale mają już odpowiednie doświadczenie wsporcie samochodowym i F1.Masz rację pisząc, że obaj maja odmienne charaktery i temperamenty. Ale każdy z nich ma talent i wszyscy wiemy o tym dobrze. Największym "narwańcem" tego sezonu określiłbym jednak Juana Pablo Montoyę. Ten facet bardzo zawodzi w tym sezonie (podobnie jak Jacques Villeneuve i Ralf Schumacher). Kolumbijczyk najpierw nabawił się kontuzji i nie uczestniczył w 3 wyścigach, a po powrocie jeździ bardzo niebezpiecznie. Ostatnie dwa przykłady są tego dowodem. Bardzo ubolewam nad tym, że wypchnął Webera już na pierwszym wirażu. Niby taki racing accident, ale jednak... Nie ładnie panie Janie Pawle, oj nie ładnie! Bierz pan przykład z kolegi Raikkonena!

Świetna postawa Rubensa Barrichello. Jego kolega z zespołu cały weekend nosił się z uśmiechem na ustach, ale na niewiele się to zdało. Również bardzo dobrze pojechał Quick Nick. Powrót BARmanów niezbyt udany. Obie Toyoty pojechały dobrze, ale zabrakło szcześcia. Należy też swrócić uwagę na może niezbyt ciekawą, ale systematyczną jazdę Felippe Massa. Te człowiek zawsze jeździ na równym poziomie, tylko czasami coś nie tak pójdzie. Za to jego kolega - bez komentarza.
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez gregoff N maja 29, 2005 19:21  

Zgadzam się z przedmówcą. JPM dał dzisiaj ciała i gdyby nie wpychał się pod nos Webbera to mógł powalczyć o podium.

Kimas kontra Alons: Lepszy Kimas i dzisaj mimi paru lądowań na poboczu powinien wygrać wyścig. Zabrakło mu tylko paru kilometrów.

Dla mnie Man of the race to Quick Nick. Zawalił start ale potem bardzo ładnie jechał i chyba jako jeden z nielicznych nie lądował na poboczu.

Wyżej bym ocenił D.C. ale poniosły go nerwy w boksach i dopiero 5 pozycja.

Rubens dzisiaj naprawde ładnie i solidnie, należą się brawa.

Reszta zawiodła jak dal mnie.
Avatar użytkownika
gregoff
redaktor/moderator
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 20:01
Lokalizacja: Świecie nad Wisłą

Postprzez Ahmed N maja 29, 2005 19:31  

Mariusz napisał(a):Bardzo ubolewam nad tym, że wypchnął Webera już na pierwszym wirażu.

:shock: ja chyba oglądałem inny wyścig. Przecież kontakt był prawą tylnią oponą JPM i lewą przednią Marka. To jak Juan mógł wepchnąć Webbera? Nie było to czasem odwrotnie? Poza tym i tak Webber wzioł wine na siebie.
na urlopie ;)
Avatar użytkownika
Ahmed
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 21:11
Lokalizacja: Wągrowiec

Postprzez kuba N maja 29, 2005 19:51  

Boże!!!Co za wyścig.Teraz Ci debile ,którzy wprowadzili zakaz zmiany opon powinni sie....ekchm...bez komentarza.Szkoda mi Kimiego.Naprawde,może i jechał agresywnie i powinien odpuścić,ale moim zdaniem to cechuje mistrza prawdziwego.Nie poddawał sie.Widać w nim moim zdaniem przyszłego mistrza ,tak jak kiedyś u Schumiego kiedy popełniał głupie błędy w młodości.Będzie z Niego mistrz i tyle.
"Rób,albo nie rób...nie ma próbowania!!!"
Avatar użytkownika
kuba
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 13:31
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Pieczar N maja 29, 2005 20:16  

Niektórzy z Was mówią, że Kimi jest narwańcem, jeździ tylko po to żeby wygrywać, a przez to kończy wyścigi tak jak dzisiaj. A Alonso jest rozważny bo w Monako wolał stracic 2 miejsca, ale dojechać do mety.... Ludzie weźcie pod uwagę to, że w Monako Alonso mógł sobie pozwolić na stratę kilku miejsc - miał (i ma nadal) tak dużą przewagę punktową nad Raikkonenem, że te pare punktów mniej nie zrobiło mu i tak różnicy. Natomiast Kimas jest teraz w bardzo nieciekawej sytucaji, mclaren zawalił początek sezonu i teraz on musi to nadrabiać wygrywając wyścigi. Gdyby zjechał do boksu, to by się pożegnał ze zwycięstwem i co z tego że zdobył by te 6, czy 5 punktów, jak Alonso zdobył 10. Mclaren zaryzykował - postanowili nie brać go do bosku licząc na to, że może koło wytrzyma do końca wyścigu. Niestety się nie udało. Ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Dzisiaj ryzyko się nie opłaciło, ale kto to mógł przewidzieć. W końcu zabrakło tylko 1 okrążenia :(
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez W N maja 29, 2005 20:26  

Cześć,
Jestem tu nowy i przyznam sie, że muszę poświęcić trochę czasu na wkręcenie się w tematy... A jest co czytać... :D

Ponieważ to topic GP Europy:
Zakładam, że nic nowego nie napiszę, ale Barichello pokazał się z najlepszej strony. Nie wiem z kim jechał koło w koło na początku przez kilka zakrętów, ale pokazał klasę. Po tym poznaje się świetnego kierowcę. Gdyby to był Schumacher, pewnie wypchnąłby rywala w piach, ale nie chcę się narażać na początku za zgromienie za poglądy, więc proszę o tolerancję. Różne taktyki teamów chyba nie namieszały w klasyfikacji. Ogólnie ciekawy wyścig, ale najbardziej niepodobają mi się dwie kwestie - obie związane z McLarenem.
Montoya - jest beznadziejny i powienien zostać zastąpiony Wurzem lub de La Rosą. Nie rozpisuję się, ponieważ nie ma o czym. JPM jest beznadziejnym zawodnikiem i takim samym był w Williamsie.
Raikkonen - efekt działań FIA. Na miejscu McLarena zbojkotowałbym kolejne GP do czasu zmiany przepisów. Nie może być tak, że F1 staje się zawodami w nieużywaniu hamulców. Fatalna sytuacja.

Pozdrawiam,
W
Ostatnio edytowano N maja 29, 2005 20:58 przez W, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Postprzez Ahmed N maja 29, 2005 20:40  

W, Montek to taki beznadziejny nie jest. Start bardzo dobry, awansował przecież na 3 pozycje. Myśle, że byłby na pudle gdyby nie spóźnione hamowanie Marka.

Gdyby zjechał do boksu, to by się pożegnał ze zwycięstwem i co z tego że zdobył by te 6, czy 5 punktów, jak Alonso zdobył 10.

Twoja teoria Pieczar wydaje się być mało dopracowana. Ja wolałbym zdobyć te 5 czy 6 punktow, niż nie zdobyć żadnego. A tak teraz FA znów oddalił sie o kolejne 10pkt. a tak byłyby to tylko 4 czy 5.
na urlopie ;)
Avatar użytkownika
Ahmed
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 21:11
Lokalizacja: Wągrowiec

Postprzez Jarek N maja 29, 2005 20:57  

bonafide napisał(a):Myśle tez że forum nie jest od tego aby sie kłócić,ty jesteś zwolennikiem Alonso,ja Raikkonena i kazdy z nas ma swoje argumenty,kto tak naprawde jest lepszy pokaża nastepne GP,pozdrawiam.

Z TYM SIE ZGODZE :!: :!: :!:
----------------------------------------------------------------------
bonafide napisał(a):(...)to Nick Heidfeld wygrałby te zawody,i zdecydowanie byłby to wynik bardzo sprawiedliwy.


bonafide napisał(a):W bezpośrednim pojedynku z Alonso wygrywa w każdym calu


bonafide napisał(a):tego [dusza prawdziwego sportowca] twój 'byczek" nie bedzie miał nigdy...

Z TYM NIE BARDZO :!: :!: :!:

Pozdrawiam rowniez :wink:
Avatar użytkownika
Jarek
 
Dołączył(a): So kwi 30, 2005 14:21
Lokalizacja: Londyn
GG: 4390596

Postprzez W N maja 29, 2005 21:10  

Powiedzcie mi proszę, co takiego jest w Montoi, że pomimo jego wybryków uważany jest za dobrego kierowcę...?
Jest nieobliczalny, czyli nieskuteczny. Potrafi prowadzić wyścig i kręcić bąki aż miło. W Willimsie też wywijał i wyścig bez bliskiego spotkania 3-go stopnia był wyścigiem straconym.
Start uzależniony jest w dużej mierze od przygotowania sprzętu.
Wurz i de La Rosa wystartowali razem dwa razy i udowodnili, że można McLarenem spokojnie zająć wysoką, punktowaną pozycję, a wydaje się, że Montoya ma z tym problemy.
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Postprzez hide N maja 29, 2005 21:18  

W napisał(a):Powiedzcie mi proszę, co takiego jest w Montoi, że pomimo jego wybryków uważany jest za dobrego kierowcę...?
Jest nieobliczalny, czyli nieskuteczny. Potrafi prowadzić wyścig i kręcić bąki aż miło. W Willimsie też wywijał i wyścig bez bliskiego spotkania 3-go stopnia był wyścigiem straconym.
Start uzależniony jest w dużej mierze od przygotowania sprzętu.
Wurz i de La Rosa wystartowali razem dwa razy i udowodnili, że można McLarenem spokojnie zająć wyskoką, punktowaną pozycję, a wydaje się, że Montoya ma z tym problemy.


Ave napisał(a):Pieczar. Kimi dzis ewidentnie "grillowal" lewa opone wchodzac w prawe zakrety.. I znow to samo: opony winne wszystkiemu. Dupa,dupa,dupa. Kimi przegral,bo przedobrzyl na "pustym torze". Pieknie walczyl, ale frajersko pozbawil sie wygranej. I wiecej w temacie Kimiego mnie sie nie chce pisac.



Ave wiesz takie wyjazdy poza tor mogly sie po czesci przyczynic do tego ze Kimi nie ukonczyl wyscigu ale tu stary wez pod uwage wlasnie zakaz zamiany opon. Przy braku tego systemu opony byly by zmienione i nie bylo by zadnego problemu i najprawdopodobniej Kimi by to wygral. NIe mozesz eliminowac winy opon bo tu nie masz racji stary.Pozdrowienia
FORZA CAVALLINIO !!!
Avatar użytkownika
hide
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 22:11
Lokalizacja: Wschowa

Postprzez Pieczar N maja 29, 2005 21:26  

Ahmed - mclaren zaryzykował. Gdyby wiedzieli, że tak się to skończy to na pewno ściągnęli by Raikkonena do boksu, darując sobie to zwycięstwo. Ale im zależało przede wszystkim na ZWYCIĘSTWIE. Tylko w ten sposób Kimi może odrobić stratę do Alonso. Postawili wszystko na jedną kartę - i niestety "przejechali się". Mają nauczkę na następne wyścigi.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pieczar
 
Dołączył(a): Wt kwi 26, 2005 20:26
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez Ahmed N maja 29, 2005 21:40  

W napisał(a):Jest nieobliczalny, czyli nieskuteczny

Przyznaje, ciekawa teoria, tylko nie rozumiem dlaczego utożsamiasz ze sobą te słowa, które znaczą raczej coś innego. Nie jestem polonistą i nigdy nie będe ale wydaje mi się, że mylisz znaczenie tych słów.

hide napisał(a):Przy braku tego systemu opony byly by zmienione i nie bylo by zadnego problemu i najprawdopodobniej Kimi by to wygral.

Opony mogli zmienic bez konsekwencji, gdyż zagrażały one bezpieczeństwu (patrz Massa). Zaryzykowali - nie zmienili i sie na tym przejechali :(
na urlopie ;)
Avatar użytkownika
Ahmed
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 21:11
Lokalizacja: Wągrowiec

Postprzez Jarek N maja 29, 2005 21:40  

Pieczar napisał(a):Postawili wszystko na jedną kartę - i niestety "przejechali się". Mają nauczkę na następne wyścigi.

Ale wlasnie czy wyciagna z tej lekcji wnioski??? Bo niektorzy forumowicze sa zdania, ze Kimi bez punktow, ale w chwale zakonczyl ten wyscig. Sugeruja wiec (tak ja to odbieram), ze Denis postapil slusznie ryzykujac, wiec przy nastepnej okazji (podobnej sytuacji) powinien postapic podobnie. Nie wiem jakie jest zdanie Mr. Rona na ten temat, ale niewatpliwie Mistrzem zostaje lider klasyfikacji, a nie ten, kto walczy do konca w kazdym wyscigu liczac na to, iz fura sie nie sypnie, choc wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazuja...
Avatar użytkownika
Jarek
 
Dołączył(a): So kwi 30, 2005 14:21
Lokalizacja: Londyn
GG: 4390596

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sezon 2005

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron