gregoff napisał(a):Ekhem... Masz dowody, taśmy, nagrania na których Flavio majstruje coś przy bolidzie
Gregoff rzuciłem to tak na rybke (Co by było gdyby ... ) a z reszta o ile wiesz na przektrętach w Benettonie Schu za dobrze nie wyszedł i nie ma się czym chwalić. Przyszło mi tylko do głowy czy taki stary lis jak Flavio czegoś się nauczył ? Do Alonso nic nie mam i co więcej doceniam jego talent mimo iz jestem kibicem Ferrari
Co do "Łyknięcia Trulliego" to masz racje - takie są fakty ze nie da rady na tym sprzęcie jaki ma
gregoff napisał(a):PS: A gdyby rzeczywiście Benetton tak robił to w takim razie Schumi też na tym by korzystał, więc by grał nieucziwie i te dwa tytuły niesprawidliwie mu się należały.
To co już wspomniałem - poczytaj sobie o roku 94 troche więcej bo mam wrażenie że nie bardzo się orientujesz jak to wyglądało - jęsli się myle to sorrki.
W serii Gp2 na Magny-Cours walka trwała przez cały
He, to niestety nie pierwszy mój wyścig "bez historii" - czasami zasypiałęm nawet gdy Schu prowadził więc nie dramatyzuje - tak to juz jest z F1.
Mariusz dzieki za wywód, troche długi ale mam czasami wrażenie że jak człowiek wypowie się zbyt krótko to faktycznie nikt tego potem nie rozumie albo właściwie nie zinterpretuje
Niestety patrząc na odpowiedź
"Dalej ich nie lubię. (tzn Ferrari)" to:
1. Nikt nikogo nie chce przekonywać - przynajmniej ja nie mam takich zapędów - ale czasami warto coś szerzej wyjaśnić.
2. Może warto czasem zapoznać się trochę z historią F1 a nie wydawać sądy po jednym - dwuch sezonach ...
3. Dzieki za reakcje W i Ahmeda
Włąsnie po to uczestnicze w dyskusji na forum.
Faktycznie nieustanne wałkowanie problematyki Ferrari może się okazać nudne. Są fani Ferrari, są fani Alonso i Kimiego - no i chyba dobrze nie ?
Bo z kim bysmy "gadali" ??? Ale prosze jeszcze raz o pewien umiar w swoich słowach - pogódźcie się z tym drodzy nie - fani czerwonych ze ten team istnieje i zrobił dla F1 wiele dobrego w swojej historii. Tak się składa zę jestem zwolennikiem tego teamu od czasów zanim Schu został jego kierowcą i zniosłem jakś klęski i doły tego teamu. Kibicuje (kibicowałem) wszystkim kierowcom Ferrari: a więc zarówno Irvine'owi (kto go widział w akcji wie dlaczego) jak i Barrichello, a nie tylko Schu - ale z oczywistych powodów nie moge się odciąć od jego dokonań.