GP Francji 2005

Moderator: Ekipa F1

Postprzez Bart Pn lip 04, 2005 13:29  

W napisał(a): Mój komentarz był odpowiedzią na często pojawiające się hymny na cześć Schumachera na podium

Ja bym tego "hymnami" nie nazwał. Po prostu doceniono jazdę Michaela, który pomimo nizbyt konkurencyjnego bolidu stanął (przyznam, że dosyć szczęśliwie) na podium i to trzeci raz z rzędu, za co należy się mu szacunek.
Darth Tom napisał(a):jak by Schumi się pokusił na cos takiego w takiej sytuacji to by na niego gromy przez tydzień leciały

To zdanie powinno wyjaśnić traktowanie (niesłuszne moim zdaniem) fanów Ferrari i Schumiego.
Avatar użytkownika
Bart
 
Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 20:45
Lokalizacja: Kąśna Dolna/Kraków
GG: 1284088

Postprzez falconf1 Pn lip 04, 2005 13:47  

Rossignol napisał:
Jezeli o mnie chodzi to nie musza sie zabijac na torze zeby ogladanie F1 sprawialo wielka radosc.

No myślę, że żadnemu kibicowi nie sprawia radości oglądanie jakiś morderczych walk na torze. Natomiast każdy chciałby ogladać jak najwięcej sportowej walki na torze i manewrów wyprzedzania (chociażby prób), bo to składa się na doskonałe widowisko podczas wyścigu. W moim przekonaniu podczas wyścigu tego zabrakło, a wszystko rezegrało się przez dobrą taktykę pit-stopów kilku kierowców, dlatego uważam, iż był to jeden z nudniejszych wyścigów, które oglądałem.
Avatar użytkownika
falconf1
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 23:08
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Darth Tom Pn lip 04, 2005 22:45  

[quote="W"]trochę dystansu, a mniej fanatycznego podejścia.
Mam nadziej ze to nie jest skierowane do ogółu fanów Ferrari :(

Myśle zę umiar w wypowiedziach jednak jest a przynajmniej w przeważającej ich większości... Przynajmniej nikt tu od psów nie... :(
Avatar użytkownika
Darth Tom
 
Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 8:44
Lokalizacja: Słupsk

Postprzez ylid Wt lip 05, 2005 7:56  

Darth Tom napisał(a):Przynajmniej nikt tu od psów nie...

I nikt nikomu nie mówi żeby podszedł do płota :mrgreen:
Nikt nikomu nie mówi że ma jeszcze kilka granatów w świątecznym ubraniu, i w razie jakiegoś sądu i tak wygra :mrgreen:
No jednym słowem każdy pisząc swoje posty nie chce obrazić innych (i złamać regulaminu).
Avatar użytkownika
ylid
 
Dołączył(a): Śr cze 15, 2005 9:11
Lokalizacja: Srebrne Miasto

Postprzez gregoff Wt lip 05, 2005 10:52  

Darth Tom napisał(a):Jeszcze jedno - pamietać "przekrety" w Benettonie? Co by było gdyby sie okazało ze Flavio się nie zmienił ???


Ekhem... Masz dowody, taśmy, nagrania na których Flavio majstruje coś przy bolidzie :?: Proszę o trochę więcej konkretów a nie rzucania słów na wiatr.

A jeśli chodzi o wyscig to uważam, że naprawdę Schumi miał szczęście, że zajął trzecią pozycją (stać go była najwyzej na 4). A biadolenie, że Trulli go przyblokował na początku wyścigu jest warte funta kłakó. Do jasnej cholery to jest siedmiokrotny mistrz świata, jeśli według was ma trzci samochód mistrzostw to powineń łyknąć Trulliego już po paru kółkach. Zresztą co to za wyscigi w których są dwa, trzy wyprzedzania podczas całego wyścigu. W serii Gp2 na Magny-Cours walka trwała przez cały wyścig na każdym metrze toru. Ja się ciesze z tego wyścigu bo wygrał Alonso a Kimi był drugi a Ferrari dopiero trzecie. Ale co nie oznacza, ze nie przejmuje się resztą kibiców dla tych których wyścig jest po prostu nudny.

Coś trzeba zrobić, żeby F1 stałą się widowiskiem a nie zwykłym pokazem możliwości technicznych poszczególnych ekip i samochodów. Ale nie zanosi się na to i chyba tylko powołanie GPWC może to zmienić.

PS: A gdyby rzeczywiście Benetton tak robił to w takim razie Schumi też na tym by korzystał, więc by grał nieucziwie i te dwa tytuły niesprawidliwie mu się należały.
Avatar użytkownika
gregoff
redaktor/moderator
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 20:01
Lokalizacja: Świecie nad Wisłą

Postprzez W Wt lip 05, 2005 12:19  

Odbiegamy od tematu, ale jest on dość szeroki i można sobie chyba trochę pozwolić...

Flavio...
Nie znoszę faceta. To raz.
Jest podejrzany. To dwa.
To pierwsze wynika z drugiego.
Co mi się nie podoba...? Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, jak menadżer zawodnika może być szefem jego konkurenta z teamu. To nawet nie wygląda, ale jest podejrzane. Nie można, ale należy założyć, że faworyzowanie jest na porządku dziennym. Sytuacja w Renault jest chora i cały zespół może na tym wiele stracić.
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Postprzez Mak Wt lip 05, 2005 12:25  

W serii Gp2 na Magny-Cours walka trwała przez cały wyścig na każdym metrze toru.

Biorąc pod uwagę ile błędów popełniają tam kierowcy wyprzedzanie jest bardzo ułatwione. Choć nie powiem , Kovalainen zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie :) Może ktoś z F1 w końcu się nim zainteresuje. Albo i nie ....
Avatar użytkownika
Mak
 
Dołączył(a): N cze 26, 2005 8:37

Postprzez mateusz Wt lip 05, 2005 12:30  

Mak napisał(a):Może ktoś z F1 w końcu się nim zainteresuje.


Z tego co mi wiadomo to już od dawna ma podpisany kontrakt z Renault :wink:
Avatar użytkownika
mateusz
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 22:34
Lokalizacja: Szczucin

Postprzez Mak Wt lip 05, 2005 12:43  

Z tego co mi wiadomo to już od dawna ma podpisany kontrakt z Renault

Hmm..coś obiło mi się o uszy, ale nie wyobrażam sobie takiej możliwości(a raczej nie chce o niej myśleć :roll: Wolałbym go widzć w jakimś innym zespole
Avatar użytkownika
Mak
 
Dołączył(a): N cze 26, 2005 8:37

Postprzez Mariusz Wt lip 05, 2005 15:33  

Mariusz napisał(a):Nie podzielam tej opinii.

hmm, to miło, ale może napiszesz coś więcej? Moderator


Zatem niechaj tak będzie...

Postaram się uzasadnić swoją opinię w sposób jak najbardziej konstruktywny, choć nie wiem, czy mi się to uda. Ale zaznaczam z góry, że wypowiedź będzie dotyczyła nie tylko aktualnego wyścigu, co oznacza że może być usunięta przez moderatorów.

Nie uważam, aby zespół Ferrari korzystał z nieszczęścia innych bardziej niż pozostałe teamy. Nie rozumiem skąd takie podejście do tematu. Wiadomym jest, że jeśli są jakieś zawody sportowe, to czasami ktoś niestety, ale do finiszu nie dociera. Oglądał ktoś z Was jakieś Igrzyska Olimpijskie? Spójrzcie na tych biegaczy, przecież zdarza się, że ktoś zostanie zdyskwalifikowany albo potknie się i upadnie. Normalne. W wyścigach samochodowych jest dokładnie tak samo. Tyle, że tutaj oprócz wytrzymałości fizycznej i psychicznej człowieka ważne jest też współdziałanie wszystkich elementów mechanicznych i elektronicznych samochodu. Czasami komuś pęknie opona, zapali się silnik, będzie defekt układu paliwowego, elektroniki czy coś z tych rzeczy. No niestety, ale nawet tak zaawansowana technika, jaka jest w F1 zawodzi od czasu do czasu. Ale przecież to są rzeczy oczywiste. Zmierzam do tego, że w tym sporcie niekiedy szczęście jest przydatne. Z obserwacji całości aktualnego sezonu pozwolę sobie wysunąć wniosek, że największym szczęściarzem jak na razie może być zespół Renault, a z kierowców to Alonso i Villeneuve (no cóż, Kanadyjczyk mimo raczej kiepskiej postawy w tym roku - w porównaniu z początkiem kariery - nadal pozostaje kierowcą etatowym Saubera). A Renault wiadomo: mają superszybki samochód, mocny i wytrzymały silnik, bardzo dobrych kierowców i niezłą ekipę techniczną oraz playboya Flavio i - mimo wszystko - całkiem porządne ogumienie. Taki pakiet przy odpowiednim szczęściu, wytrwałości i motywacji całej ekipy mogą przyczynić się do podwójnego sukcesu na finiszu Mistrzostw Świata.

Wracając do zespołu Ferrari. Co oni - jako zespół - mieli zrobić w zaistniałej sytuacji (chodzi mi już konkretnie o Grand Prix Francji)? Przedmówcy Darth Tom, ylid i Mak właściwie w sposób krótki i treściwy objaśnili cały ten paradygmat. Czasy, kiedy wymijając się zawodnicy pozdrawiali się przyjacielskim gestem dłoni przeminęły bezpowrotnie. Teraz mamy XXI wiek, a nie przełom XIX/XX wieku. Zupełnie inna epoka drodzy panowie i panie.

Wychodząc ponownie poza wyścig z ostatniej niedzieli pragnę przypomnieć, że Ferrari też miewa nie-szczęście, czy jak kto woli to nazwać pecha. Normalka. A pamiętacie rok 1996? Wtedy to Michael Schumacher miał nawet problemy z wystartowaniem do wyścigu i bywało też tak, że po wywalczeniu bardzo dobrego miejsca startowego pozostawał na linii startu. Zdarzyło się i tak, że bodajże nie ukończył trzech wyścigów z rzędu. Ale niewiele osób chyba o tym pamięta. Albo Ferrari sprzed ery Schumachera. Pierwsza połowa lat 90-tych XX wieku to przecież niezbyt optymistyczny okres w dziejach tego zespołu. Wszystko zmieniło się wraz z przyjściem do zespołu Schumachera i kilku innych panów. Udało im się zbudować niespotykanie silny zespół. Wszystko to zajęło im właściwie dwa lata (Schumacher dołączył do Ferrari w końcu roku 1995, a przecież początek sezonu 1997 umożliwiał im już rywalizowanie o tytuł Mistrza Świata kierowców). A później były lata walki z McLarenem i jego jeźdźcami. I co z tego, że przegrane. Ale później nastąpiło odnowienie zespołu. W roku 1997 Schumacher faktycznie zachował się w pewnym momencie bardzo nieprzyjemnie, tak samo z resztą 1994 (nigdy nie byłem przekonany do twierdzenia, że cel uświęca środki). Jakby nie patrzeć, to sukcesy tego zespołu są też oznaką słabości pozostałych ekip w F1. I to, że wielu niepodobna się sytuacja, że Federacja „trzyma” z Ferrari też jest tego dowodem. Gdzie byli szefowie teamów pod koniec lat 90-tych, kiedy Ferrari budowało swoją potęgę? Czemu nikt nie protestował? F1 to przecież nie tylko sport, pieniądze, ale też dyplomacja. Oni potrafią, jak mało kto, wykorzystać niefart innych. Czy można im mieć to za złe, że są dobrze przygotowani i sprytni?

Schumacher pojechał we Francji całkiem przyzwoicie. Nie dostrzegłem większych błędów, ale przecież nie jestem ekspertem. Jazda właściwie „na poziomie”. Nie mógł wyprzedzić Trallego, bo ten dobrze się bronił, kiedy trzeba było uciekał, kiedy indziej blokował drogę. No i może też samochód Schumachera nie miał dostatecznej mocy, też jest to możliwe.

W ogóle cała ta krytyka na Ferrari zaczyna mnie coraz bardziej denerwować. Staram się na to patrzeć jak najbardziej obiektywnie, ale czasami mnie to już złości. Rozumiem, że jedni wolą Renault, inni McLarena, inni Ferrari, a inni Meinardi. To tak jak z piciem piwa: ktoś lubi piwo z Wielkopolski, ktoś z Lubelszczyzny (nazw produktów nie podaję celowo, by nie robić reklamy). Są różni ludzie i mają różne upodobania i można się z nimi zgodzić lub nie, ale warto by było je chociaż po części zaakceptować lub starać się je zrozumieć.

Konkludując trzeba też zwrócić uwagę, że obecny sezon do szczęśliwych dla Ferrari nie należy. Po kilku latach reform różnych regulaminów w końcu FIA udało się zdławić w pewien sposób Ferrari, bo jak dotychczas ekipa z Maranello potrafiła jak najlepiej i w jak najkrótszym czasie przystosować się do zmian.

Reasumują pragnę też podkreślić, że powyższa moja wypowiedź nie jest skierowana ku konkretnemu forumowiczowi. To chyba najdłuższa moja wypowiedź na tym forum. Mam też nadzieję, że nie naruszyłem regulaminu w kwestii dotyczącej obrażania innych użytkowników. Z resztą, nie wiem czy ktoś zauważył, ale ta cała sprzeczka pomiędzy fanami i przeciwnikami Schumachera/Ferrari już mnie nudzi i od pewnego czasu nie zaglądam tutaj na forum zbyt często.

I jeszcze coś optymistycznego na zakończenie. Cieszy mnie fakt, że w ostatnim wyścigu uczestniczyły już wszystkie ekipy dopuszczone do startów przez FIA w obecnym sezonie. Gratulacje dla Hiszpana za zwycięstwo.

Przesyłam pozdrowienia dla wszystkich fanów i anty-fanów „czerwonych”.

Wergiliusz powiedział: „Szczęście sprzyja odważnym”.
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez Ahmed Wt lip 05, 2005 16:15  

Mariusz napisał(a):nie wiem czy ktoś zauważył, ale ta cała sprzeczka pomiędzy fanami i przeciwnikami Schumachera/Ferrari już mnie nudzi i od pewnego czasu nie zaglądam tutaj na forum zbyt często.

Ferrari vs. "reszta" temat ten jest chyba na każdym forum związanym z F1 :) Mi to jakoś nie przeszkadza, o ile dyskusja poparta jest odpowiednimi argumentami.
na urlopie ;)
Avatar użytkownika
Ahmed
 
Dołączył(a): Wt kwi 12, 2005 21:11
Lokalizacja: Wągrowiec

Postprzez Thunderbolt Wt lip 05, 2005 17:21  

Mariusz, tym swoim przydługim wywodem w obronie Ferrari i tak mnie nie przekonałeś.
Dalej ich nie lubię. (tzn Ferrari)
Pozdrawiam Thunderbolt
Thunderbolt
 
Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 8:05
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez W Wt lip 05, 2005 18:09  

Mariusz napisał(a):„Szczęście sprzyja odważnym”.

Chciałoby się powiedzieć: "Szczęście sprzyja lodożercom".

Poważnie. Nie zauważyłem tutaj żadnej sprzeczki. Ja coś takiego nazywam dyskusją, która poparta odpowiednimi argumentami, co podkreślił Ahmed, jest konstruktywna.

Mam awersję do Schumachera oraz Ferari i nie kryję tego. Pracowali na to przez lata i mnie z kolei denerwuje twierdzenie, że krytyka dzisiaj, kiedy Ferrari się zwyczajnie nie wiedzie, to czysta zemsta. Kibicuję Barichello, więc nie jestem do końca zepsuty i zaślepiony...

Nie piszę więcej, ponieważ powtarzałbym poprzednie posty.
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Postprzez PABLO Wt lip 05, 2005 19:58  

Mega onboard. :D

Obrazek
PABLO
 

Postprzez W Wt lip 05, 2005 20:41  

Sato...
Ta fotka w środku to mistrzostwo świata...!
:lol:
Avatar użytkownika
W
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 19:49

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sezon 2005

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość