Gp Belgii anno domini 2005 był ciekawym wyścigiem, szkoda jednak że na torze w tak elitarnym gronie kierowców trafiają się jakimś dziwnym trafem tacy amatorzy i idioci, którzy wypaczają wyniki wyścigu swoim brakiem profesionalizmu, wyobrażni i umiejętności. Przez nich nie ukończyli wyscigu Montoya (nie pierwszy raz taki przypadek!!!) i Schumacher...
Gratulacie dla Kimiego i Buttona, Alonso natomiast konsekwentnie realizuje swoją taktykę za co wzbudza szacunek.
A co stwierdzenia:
impulse9 napisał(a):niech lapy trzyma przy sobie bo kiedys sie na tym sparzy !!! niech bierze przyklad z Montoyi czy on probowal sie sadzic z lapami do Pizzonni czy Monteiro ???
Pizzonia miał to szczęście że nie zaparkował po wypadku na samochodzie Montoi. A jeśli chodzi o łapy Michaela to i tak łagodnie potraktował Sato, gdyż w tym sporcie bywały bardziej spektakularne przypadki.
PS. Sato swoim dotychczasowym dorobkiem potwierdza, że nie zasłużył by jeżdzić tak dobrym bolidem jak BAR, nadawał by się za to doskonale do wyścigów gruchotów...