gregoff napisał(a):ALe 30 sekund straty do Nicka jest wyraźne. Robert jednak jechał tym T-Car.
No i chyba jednak był nieco cięższy bo pierwszy stop miał krótszy a drugi w tym samym czasie. Co nie zmienia jednak faktu że mimo wszystko ta strata to jednak troche za dużo.
No cóż. Mimo wszystko po tym wyscigu nie mozna być jeszcze pewnym ze to np. Ferrari czy McLaren bedzie dzielił i rządził - Bahrain zaprzeczył kolejnym "penikom" jak np. szybkość Ferrari na twardszych gumach. BMW za to bezpiecznie na 3 miejscu z możliwościami niespodzianki (szczególnie w wykonaniu Nicka)
Dalej jest już ciężko. Nie da siuę jednoznacznie stwierdzić bo i w tym tłumie są i RedBull, Toyota, Renault i Williams który zdawał się być 4 zespołem po Malezji, tu jednak pokazał że nie odstaje od reszty pretendentów.
Co do samego wyścigu. Tytuł Man of The Race pewnie należałby sie DC gdyby nie ta awaria...
Massa - no cóż miał idealne dla siebie warunki i nalezycie je wykorzystał
Hamilton - tak, patrzymy na przyszłego mistrza, jak na debiutanta idealnie trzyma (i to wysoki) poziom w przeciwieństwie do Rosberga i jego pierwszych wyścigów (ten notabene udany debiut w F1 w Bahrajnie ale to w tym roku jeździł jak debiutant)
Raikkonen - spokojnie przed siebie
Heidfeld - o ile P4 w poprzednich wyścigach mozna powiedziec że mu wpadło tak w tym w pełni zasłużył i zapracował na nie.
Alonso - bez wiary, bez przekonania, w ogole bezbarwnie. Podobnie jak w przypadku Kimiego widać oddzielna taktykę traktowania ich przez zespół wobec ich partnerów. Tylko jak na razie taka taktyka chyba jednak premiuje i Masse i Hamiltona.
Kubica - może po prostu trzeba bylo przyjechać do mety żeby sie przełamać. Ale nie ma zadnego tłumaczenia że T-Car, ewidentnie był dużo za wolny wobec Nicka (nawet zakąłdając trochę większa ilość paliwa)
Trulli - dość szczęsliwie czy jak to nazwać... Pozycje od 7 wzwyż na pewno nie sa dla nikogo zarezerwowane dlatego bedziemy mieli tu duże przetasowania. A ponoć to Ralf jest czołowym kierowcą F1, a Trulli chyba jednak wyraxnie go bije wynikami. Oj Ralf, niepotrzebnie to powiedziałes bo dales powazny argument do drwin z siebie.
Fisichella - Jak sam powiedział, tytułu żadnego Reanult nie obroni, i tyle.
No i co to za moda że przed podium musza zakładać zegarki (w każdym wścigu tak było co mnie intryguje bardzo - czyżby obowaiżek jak czapeczki Bridge'a?)