Wiesiek3 napisał(a):2. Alonso - to bardzo agresywny i waleczny kierowca. O niebo lepszy od Hamiltona, ktory wg mnie jest tzw. kierowca prostej drogi. Jak wyjdzie na pozycje to juz ja trzyma - nie walczy.
Rzeczywiscie, co do Alonsa to sie z Toba zgodze, poniewaz caly wyscig od poczatku do konca, musial z kims walczyc i pomimo tego, ze ukonczyl wyscig za Nickiem Heidfeldem i Giancarlo Fisichella, to w rownej walce na torze, pomimo tego ze tor ten nie ulatwia wyprzedzania, poradzil sobie z nimi. Byc moze trwalo to zbyt dlugo, ale znalesc odpowiednie miejsce na takim torze wymaga czasu.
Odnosnie Hamiltona, jednak nie moge sie z Toba zgodzic i moze to co zaraz napisze ubodnie troche ortodoksyjnych fanow Roberta, ale tak to niestety wygladalo.
Hamilton, po prostu objechal go na pierwszym zakrecie, zrobil to tak, jak by mijal marudera, ktoremu macha sie niebieska flaga. Dla mnie to nie byla walka, a byl to mistrzowski kunszt w wykonaniu Hamiltona. Robert wypowiadal sie, ze nie bylo sensu sie scigac z Hamiltonem, ale mogl chociaz pokazac walke, chociazby na jednym okrazeniu, a nie na jednej prostej. Dla mnie zdecydowanie Hamilton wyszedl z tego obronna reka i czy wam sie to podoba, czy nie, osmieszyl Kubice.