No cóż Panowie, okazuje się, że czytać ze zrozumieniem to niektórych z Was przerasta a interrpretacja słów sprowadza się do prostych zer i jedynek. To spróbuję jak krowie, na rowie:
1. napisałem, że według mnie RK dał sie wyprzedzić (nie podjął walki),
2. Oceniłem to w kontekście właściwości toru i innych podobnych sytuacji jako błąd TAKTYCZNY,
3. RK potwierdził, że nie podjął walki, uzasadnił to celem taktycznym,
4. Skoro RK powiedział to, co jak sądziłem zrobił, pozostaje tylko kwestią oceny kto ma rację? Czyli czy powinien dać się wyprzedzić lub nie?
5. Kierowcy i nie tylko oni różne rzeczy mówia po fakcie
,
6. Co ma to wspólnego z "kubicomanią" albo polską mentalnością? No właśnie, skoro "tylko prawdziwa cnota krytyki się nie boi", może warto byłoby czasami umieć rozróżnić krytykę lub watpliwości od obelg czy złośliwości, bo sytuacja robi sie jak z Orwella, wyciąga sie armaty najcięższego kalibru dla spraw małostkowych ale taką właściwość ma akurat dyktatura (w tym przypadku poglądów).
Robi sie z tego O.T., więc zakończę spokojnie -
miałem i nadal mam wątpliwości odnośnie tej sytuacji a próby ich uciszania przez zagorzałych zwolenników jedynie słusznej teorii olewam. Jeżeli ktoś po tym dalej ma zamiar na mnie trochę popluć, to zapraszam, ale bez odzewu.