Ogólnie o bolidach w 2009 roku i trochę o McLarenie MP4-24 Kiedy bolid był po raz pierwszy testowany w tunelu aerodynamicznym strata docisku w porównaniu do poprzedniego sezonu wynosiła 50%. Jednak przewiduje się, że najlepsze zespoły przyjadą do Australii ze stratą na poziomie 20%.
W pierwszych tygodniach i miesiącach sezonu będziemy świadkami wprowadzania dużych ulepszeń do bolidów, jako że auta w tym momencie są dopiero w stadium "dziecięcym". 2-3 tygodnie pracy w tunelu aerodynamicznym będzie owocowało kompletnie nową podłogą, czy też przednim skrzydłem. Mając to na uwadze można przypuszczać, że modele z dnia prezentacji znacząco będą się różnić od tych wystawionych do pierwszego wyścigu.
Rozwój samochodów w 2009 roku będzie wyglądał inaczej niż w roku ubiegłym. Zgodnie z regulaminem ograniczono inżynierom pole do manewru, więc teraz możemy spodziewać się udoskonaleń większych niż dodawanie jakiegoś skrzydełka, np. zastosowania całkowicie nowej podłogi, kształtu nadwozia czy też całych skrzydeł.
McLaren obrał inną drogę rozwoju tegorocznego auta niż BMW. Testy rozpoczęli samochodem z 2008 roku, następnie część po części "zdejmowali" z bolidu elementy, które w 2009 roku są zabronione, a na końcu zamontowali nowe przednie i ustawili tylne skrzydło w ten sposób, aby symulowały one przewidywany poziom docisku. W ten sposób łatwiej jest zrozumieć sposób pracy slicków i to, ile dana część generuje docisku.
Trochę o KERSie. W kwalifikacjach dobry system może przynieść 0,4 sekundy zysku na okrążeniu. Także na starcie wyścigów, w których pierwszy zakręt poprzedzony jest długą prostą, użycie dodatkowej mocy to około zyskanych 20 metrów. Na niektórych obiektach KERS może nie być zbyt użyteczny, mowa tu o torach z licznymi i dużymi dohamowaniami (Monza?). Jako że regulamin przewiduje maksymalną moc, jaką system może przekazać do silnika, inżynierowie będą pracować głównie nad jego wagą, efektywnością i niezawodnością.