przez Kurczaq N mar 29, 2009 8:51 Re: GP Australii 2009
Normalnie uznałbym, że wina wspólna. Ale Robert był szybszy, o całą oś przed bolidem Vettela. Niemiec dał popis, zamiast dowieść 2-3 miejsce dowiózł zero punktów i pewnie dostanie kare do następnego gp. Wina bezwględnie niemieckiego kierowcy. Jak ktoś myśli inaczej to może oglądał nie ten weyścig.
BMW miało ładne tępo wyścigowe, SF zawodzi całkowicie, Hamilton pokazał kilka ładnych wyprzedzeń, Trulli jechał równo bez żadnego szału.
Co do osób, które myślały, że BGP jest poza sięgiem "a nie mówiłem" zapowiada się fascynujący sezon, szkoda Roberta i Vettela. Ale tak to jest jak buzuje adrenalina.
Ostatnio edytowano N mar 29, 2009 8:53 przez
Kurczaq, łącznie edytowano 1 raz
... puszczam Cię przodem, byś śladu stopy nie widział ...