Audi napisał(a):A w ogóle kiedykolwiek ktoś kogoś rozwalił celowo?
kemek napisał(a):Oj tak. ;D Próbował.
Schumi Villeneuve'a na przykład.
Jeszcze Senna rozwalił Prosta ( GP Japonii 1990 ) - to też niestety było celowe zagranie.
Odnośnie wczorajszego wyścigu.
Początek był ciekawy - działo się i to sporo. Na pierwszym zakręcie uszkodzeniu uległy obydwa bolidy BMW i Ferrari prowadzone przez Massę
I w zasadzie w tym momencie wyścig dla 3-jki kierowców był już przesądzony. Zauważyliście ile odłamków leżało pomiędzy pierwszym a drugim zakrętem?
Aż dziw bierze, że Whiting nie zarządził neutralizacji w trakcie której porządkowi usprzątnęliby tor. Kilku kierowców było na najlepszej drodze do tego żeby przebić opony na tym syfie
GP Bahrajnu pokazało nam, że zespółu Brawn GP nie można jeszcze skreślać! Po przeciętnej kwalifikacji, mieli dość dobry wyścig. Button popisał się dobrym startem, nie utknął za Hamiltonem i mógł w miarę szybko jechać. Jego tempo było bardzo dobre przez cały wyścig, wyśmienicie wykorzystał problemy Toyoty i znalazł się przed nimi. Niestety nie można tego samego powiedzieć o Rubensie
Po raz kolejny w tym roku, Brazylijczyk znacznie odstaje od Brytyjczyka. Toyota straciła szanse na zwycięstwo, być może nawet na dublet - jednak średnia mieszanka opon ( ku mojemu i chyba nie tylko mojemu zdziwieniu ) pracowała gorzej niż mieszanka supermiękka
Toyota była swoistym królikiem doświadczalnym, coś mi się wydaje, że błąd japońskiego zespołu dał do myślenia strategom innych ekip
Sebastian Vettel znowu na podium
RBR w dalkszym ciągu bardzo szybki, co mogłoby się stać, gdyby młody Niemiec nie utknął za Hamiltonem ( pyt. retoryczne )?
McLaren z wyścigu na wyścig robi coraz większe postępy. Jednak to Lewis jest tym zawodnikiem, który "pcha pod górkę ten wózek"
Ferrari - chciało by się krzyknąć - NARESZCIE punkty!!!! Ale... szóste miejsce dla tak utytułowanej ekipy jak oni, na pewno nie jest powodem do radości. Chociaż lepszy rydz niż nic... lepsze 3 pkt. niż 0 pkt. Szkoda tego ostatniego postoju Kimiego
Była realna szansa znaleźć się przed Rubensem. Ehhhh. Tutaj zacytowałbym inne znane przysłowie - "jak nie urok, to..."