SirKamil napisał(a):Ten pan, który obściskiwał się z Jensonem przed podium to był chyba, ten no.. Nick Fry, ten powszechnie krytykowany nieudacznik, nazywany również frajerem tudzież idiotą, który summa summarum sprawną i tytaniczną pracą budował przetrwanie teamu po wycofaniu się Hondy
Zespołu, który również dziś mądrze zarządzany wędruje od zwycięstwa do zwycięstw... generalnie fajnie.
Jestem jednym z pierwszych na forum, który uważa
Nicka FRY'a, za człowieka, który nie wiedział, jak poprowadzić zespół Formuły Jeden. Gdyby był tak pewny swoich talentów, to odrzucając okres "korporacyjnej Hondy", dzisiejszy zwycięski zespół błyszczałby pod nazwą "Fry-
coś tam". Czy tak się nazywa? [pytanie retoryczne].
Nie zmieniam więc swojego zdania, że jest jednym z najgorszych managerów w F1.Inną sprawą jest jego medialność [nie zaskoczył mnie obrazek na mecie przed kamerami]. Nick ma niesamowite parcie na szkło, więc wybacz, ale uściski z Jensonem nie zmienią obrazu
"Nicka-szefa". Powtórzę jeszcze raz. Fry jest świetnym PR-owcem i każdy zespół powinien poszukiwać takiego MISTRZA [duże litery bez podtekstów]. Mimo wszystko, czym innym jest prowadzenie zespołu, a czym innym opowiadanie o nim.
P.s.
Nigdy nie nazwałem go idiotą.
Co do wyścigu, to Barrichello nie może powiedzieć, że zespół faworyzuje Jensona. Czytałem dzisiaj i o zużywaniu się jego opon, ze względu na jazdę za Buttonem:
byłem w stanie przeskoczyć Kimiego przed pierwszym zakrętem, co dało mi szansę na walkę z Jensonem. Miałem znakomite czasy, jednak jazda blisko niego miała wpływ na aerodynamikę i miałem później wielkie problemy z ziarnieniem na tylnych oponach, co kosztowało mnie sporo czasu. Źródło:
http://www.f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=12005
i o obluzowanych pasach bezpieczeństwa, które zmusiły Rubensa do zmiany stylu jazdy:
Podczas środkowej części wyścigu coraz bardziej poluzowywały mi się pasy bezpieczeństwa. Musiałem trochę inaczej prowadzić samochód i zmienić balans hamulców na przód, ponieważ, gdy hamujesz, poruszasz się w kokpicie.
Źródło:
http://f1.sport.pl/Artykul.82+M50942a865e2.0.html
Button i poprzez kwalifikacje i poprzez swoją jazdę w wyścigu, pokazuje swoje mistrzostwo, z którym nie wszyscy się zgadzają. Jakże trudno jest się pogodzić z tym, że kierowca odstający w dwóch poprzednich sezonach od innych, dziś deklasuje pozostałych kierowców. Tak się niestety składa, że większość kierowców F1 mających "mistrzowskie geny", nie posiada mistrzowskiego bolidu. Przykład
"Przyciska" może dać do myślenia innym "sfrustrowanym" kierowcom, mającym siłę bycia MISTRZEM. Jeżeli nauczą się pokory, bycia cierpliwym w poszukiwaniu swoich "5 minut" i okazywania przyjaźni swojemu "środowisku" [patrz -> zespół], to w końcu i los się do nich uśmiechnie.