Na koło ważące kilka kilogramów nic nie poradzisz... takie rzeczy się po prostu zdarzają, w kwestii sprężyny, można jedynie zrobić coś z kaskami...
Gdyby kask był wytrzymały i nie wziął na siebie lwiej części siły uderzenia tej śruby (a wtedy wszystko poszłoby na kark Massy, z którego by za wiele nie zostało i HANS, by nie pomógł) to dziś nie zastanawialibyśmy się nad tym, kiedy wróci Brazylijczyk do ścigania, tylko kiedy będą go chować.
Chłopak będzie żył, więc zamiast utartą tradycją F1 robić z niego męczennika, lepiej skupcie się na samym ściganiu, za które Ci panowie dostają zbyt wiele kasiorki w stosunku do widowiska jakie prezentują....
Zamiast prowadzić jałowe i bezsensowne dysputy nad poprawą (niepotrzebną - obecnie w tym temacie za wiele poprawić się nie da) ochrony głowy zawodnika, radziłbym się zastanowić jak to możliwe, że przy takim "high tech" z aut wypada prawie kilogramowy kawałek złomu na tor
I wtf z tymi kopułami? Audi swego czasu badało to rozwiązanie i panowie uznali, że to rozwiązanie ma więcej minusów niż plusów, a na dodatek nigdy nie zapewni takiej ochrony i widoczności dla zawodnika jak kask.
Jak zwykle - każdy chce leczyć skutki, a wystarczy zwalczyć przyczyny, w końcu ponoć macie coś w tych główkach baranki boże
PS: 3 w nocy - wracamy do SBK - Fabrizio to grzeczny zawodnik i zrobił to co powinien - zgarnął Spiesa
, a Biaggi jedzie po wygraną na swoim torze.