Ogólnie wyścig to była procesja z echami zeszłorocznego skandalu w tle
-----PUNKTOWANA 8.-----Hamilton pojechał równy wyścig bez większych błędów - brawo!
Glock - no nie spodziewałem się, tak wysokiej pozycji. Nice, nice
Alonso - po zeszłym roku mam jakieś mieszane uczucia co do zdobytego tutaj miejsca
Vettel - raczej się nie popisał, zważywszy na to, że miał miejsce na podium
BGP - Road To Victory
Kovalainen i Kubica - na miarę możliwości. KOV przeważnie swoich, a KUB tych, które mu pozostały po SC.
-----PUNKTOWANA 8.-----Nakajima i Raikkonen - procesja.
Rosberg - schrzanił sprawę, ale z drugiej strony okolicznością łagodzącą jest to, że gdyby nie wyjechał poza tą linię to prawdopodobnie dla niego wyścig by się skończył. No ale cóż: twarde prawo, ale brawo... za wolę walki
Trulli i Fisichella - właściwie to nie ma tutaj co pisać, panowie raczej nie byli skazani na punkty.
Liuzzi - pierwszy raz jechał po tym torze, więc i tak dobrze że dojechał do mety...
Buemi/Alguersuari - ...w przeciwieństwie do duetu STR, którzy chyba zjechali ze względu na nieuzasadnienie ich dalszego uczestnictwa w wyścigu. Tudzież hamulce.
Webber - "hamulce eksplodowały", a na takim torze jak Marina Bay użycie ich jest rekomendowane przez FIA. Szkoda, tym bardziej że startował z zacnego 4. miejsca
Sutil i Heidfeld - Heidfeld został wyeliminowany przez czystą głupotę Sutila, który chyba zapomniał, że nie jest sam i nie może sobie wracać na tor bez uprzedniego upewnienia się, czy nie stwarza zagrożenia innym
Grosjean - no comment. Co to miało być?