Strona 6 z 7

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: N wrz 27, 2009 23:35
przez pjaxz
Angulo napisał(a):
Oprócz szeregu awarii, debilizmu Sutila, głupoty Rosberga i Vettela, oraz perfekcyjnej jazdy Hamiltona kompletnie nic się nie działo...

W tym zdaniu sam sobie przeczysz... :eek:

W który miejscu? :) Sam się domyślisz o co chodziło czy mam tłumaczyć?

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 7:37
przez Maly-boy
nie wiem jak dla Ciebie Angulo ,ale ja raczej oczekuję walki na torze i wyprzedzania (którego oczywiście nie było) ,więc jedyne "ciekawe" wydarzenia które miały miejsce to te które wymienił pjaxz

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 8:17
przez Sikorex
Przez takie wyścigi nie chciałem wczoraj mieć nic wspólnego z F1, takie nudy że masakra :evil:
Noż żeby Vettel był tak blisko Lewisa, ale nie mógł go nigdzie zaatakować to było niesamowicie denerwujące i bezradne, mimo iż żadnemu nie kibicuję to liczyłem na ten pojedynek.

Hamilton-zgodnie z przewidywaniami wygrał raczej bez problemu, przyznam że w tym sezonie nawet go polubiłem.
Rosberg- Jeden z moich nie ulubionych kierowców ze względu na styl bycia, ale wczoraj było mnie go strasznie szkoda, ale cóż za błędy się płaci.
Vettel-słaby start, potem było dobrze , również szkoda że nie nadrobił punktów do Jensona.
Kubica- Pech to pech :evil: a tak może by się zrównał z Nickiem w generalce. Najtrudniejszy punkt w karierze, mówi to samo za siebie, brawo Robert , szczególnie za Kovalainena.

Wyścig był tak żenująco nudny że bohaterem został Heidfeld z gadką o szukaniu mózgu dla Sutila :haha:
Na szczęście Suzuka za tydzień.

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 8:23
przez MITSUBISHI_WRC
Wreszcie świetny występ Toyoty, Timo Glock pokazał że potrafi jechać bezbłędnie (a nie wszyscy tak potrafią :-P, Vettel i Rosberg) i przede wszystkim w bardzo dobrym tempie. Coś mi się wydaję że Jarno Trulli pożegna się z Toyotą. Cieszy też zdobyty jeden punkt przez Kubice, ale do ''ideału'' jeszcze bardzo daleko. A co do samego wyścigu, to nie było tak źle, zawsze coś działo się na torze. :grin:
Teraz czekamy na GP Japonii i na dobre występy Toyoty :-P i naszego jedynaka w F1.

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 8:39
przez im9ulse
Toyota jeździ w tym sezonie bosko, jeden "Buk" wie jak oni pojadą...co do wyścigu to szczerze mówiąc szczęśliwie się to ułożyło - przed startem myślałem ze RedBulle odrobią sporo punktów do Brawnów, a tu nie dość że nie odrobili to trochę stracili. Button przed kierowcą zwanym Barichello tez cieszy...szkoda ze nie obowiązuje system medalowy bo Jenson już wczoraj został by mistrzem :evil: w Japonii wystarczy 7 pkt by zapewnić sobie mistrzostwo konstruktorów :twisted: Lewis się sprawdził, moim zdaniem z dużym prawdopodobieństwem wygra wszystko do końca - to nie jest i nie będzie drugi JV, bo McLaren na przyszły sezon będzie miał maszynkę do wygrywania, wiec Lewis będzie jak najbardziej pretendentem.

za tydzień Suzuka, szalona Suzuka...bo szansa na mokre quale jest spora.

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 8:48
przez MITSUBISHI_WRC
im9ulse napisał(a):Toyota jeździ w tym sezonie bosko, jeden "Buk" wie jak oni pojadą...

Z ''drugą częścią'' powyższego zdania oczywiście zgadzam się, było widać po reakcji ''ludzi'' z Toyoty że bardzo cieszą się z tego drugiego miejsca. Może to doda im ''podwójnego kopa'' (ten wynik) i w następnych wyścigach będą wysoko. Jeżeli zrezygnują z Trulliego, to mam nadzieje że na jego miejsce zatrudnią dobrego kierowce z wyższej półki, może Kubice chociaż wątpię w to (ale wszystko jest możliwe). :grin:

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 9:44
przez rafaello85
Wyścig nudny jak cholera - niczego innego się nie spodziewałem :-? Jedynymi "atrakcjami" były: wypadek; kolizja; 2 x drive throught penalty; urwane lusterko.
Hamilton spokojnie wygrał wyścig, jedynymi kierowcami którzy mogli mu zagrozić byli: Rosberg i Vettel. Pierwszy z nich zaprzepaścił swoje szanse przejeżdżając po białej linii, drugi nie włączając na czas ogranicznika szybkości w boksie :-?
Pierwszy raz od dawien dawna kierowca Toyoty zameldował się na podium.
Alonso drugi rok z rzędu na podium, tym razem nie potrzebował pomocy kolegi z zespołu :wink:
Button wykonał duży skok do przodu i zamiast stracić trochę punktów do Barrichello, powiększył na nim przewagę
Barrichello - tutaj cały weekend wszystko szło źle :-? Ale szanse na tytuł wciąż są :grin:

Sutil troszkę dziś przeszarżował i narobił bałaganu na torze. Przy okazji popsuł statystyki Nickowi :D

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 15:27
przez Arnulf
Nie ma siły, żeby po tym wyścigu Red Bull zdołał odebrać mistrzostwo konstruktorów Brawnowi. Podobnie myślę, że Barrichello nie dogoni Buttona w ostatecznym rozrachunku. Za tydzień Brawn zostanie mistrzem konstruktorów, jestem tego pewny. Jestem zadowolony z tego faktu, bo jak sobie przypomnę, że jeszcze miesiąc przed GP Australii niewiadoma była przyszłość tego zespołu, a później wygrali tyle wyścigów... Takie historie niecodziennie się zdarzają :).

Sam wyścig nie był może niezwykle emocjonujący, ale jak tak jak w każdym wyścigu, kilka ciekawych momentów się znalazło. Przede wszystkim początek to świetny start Rosberga. Nie spodziewałem się, że Niemiec będzie w stanie wyprzedzić Vettela przed dojazdem do pierwszego zakrętu. Szansę na wspaniały wynik dla Williamsa zaprzepaścił jednak Nico. Niewiarygodne, że cały sezon Niemiec jeździ bezbłędnie, a ten jeden poważny błąd popełnił w wyścigu, w którym przecież walczył o zwycięstwo :(. Jednak, gdyby nie SC, to Rosberg wyjechałby po swojej karze na wysokiej pozycji, może byłby nawet przed Glockiem. Podium byłoby dalej bardzo realne, niestety wypadek Sutila i Heidfelda zniszczył jakiekolwiek szanse na dobry wynik. A szkoda, bo od dawna czekałem na GP Singapuru, będąc przekonanym, że to właśnie tam zespół z Grove jest w stanie osiągnąć najlepszy wynik w sezonie. Później Rosberg pokazał, że rzeczywiście Williams był świetnie przygotowany do tego wyścigu przebijając się na 11 pozycję. A jeśli chodzi o ten gest Rosberga w stronę Alguersuari'ego to wyglądało to tak, jakby Niemiec po prostu podziękował Hiszpanowi za to, że Jaime nie bronił za wszelką cenę swojej pozycji. Nie było tam żadnej złości, co sugerowali nasi komentatorzy. Nakajima jednak wciąż trzyma mizerny poziom i powoli sprawdzają się moje prognozy po półmetku sezonu, jakoby Japończyk miał nie zdobyć w ogóle punktów w tym sezonie.

Miałem nadzieję na jakąś walkę na szczycie pomiędzy Hamiltonem i Vettelem. Hamilton jechał jednak naprawdę dobrze i spokojnie, nie popełniał błędów. Już teraz widać, że Lewis i jego bolid znajdują się w bardzo dobrej formie, ciekawe czy utrzymają to w 2010 roku :). Fajnie było zobaczyć na podium Fernando Alonso, chociaż odniosłem wrażenie, że atmosfera w zespole Renault jest gorsza niż mi się wydawało. Podczas gdy Glock i Hamilton podbiegli do swych mechaników, ciesząc się razem z nimi, Alonso po wyjściu z bolidu od razu wszedł do tego budynku, gdzie wchodzą kierowcy po wyścigu, nie podchodząc nawet do mechaników (tak zauważyłem w TV). Kovalainen znowu zdobywa punkty, ale znowu są to punkty małe (jeśli porównamy jego wynik z rezultatem Hamiltona). Szkoda mi Fina, bo jest jednym z bardziej lubianych przeze mnie kierowców. Kubica wywalczył 1 punkt i chyba rzeczywiście pod koniec wyścigu miał jakieś kłopoty, bo Nakajima i Raikkonen wyglądali na szybszych od Polaka.

Na szczęście następny wyścig już za tydzień :).

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 20:46
przez marrak
Hmm ja do teraz zastanawiam się gdzie jest ta burza?? Tak grzmiało i nic..
Druga sprawa to zastanawiam się dlaczego ten wyścig jest taki długi?? Jak oni ustalają te czasy wyścigu( dystans, długość okr.), że np. w Barcelonie deszczowy wyścig trwał by i tak krócej niż ten wczorejszy..
Na 20 minut przed 4 zacząłem się zastanawiać czy zdążą przed upływem 2h to objechać. Wiem, wiem był SC, ale tylko raz to nie wiele zmienia, bez niego było by 5 min. krócej.
Jak oni obliczają ile ma trwać wyścig to chyba sami nie wiedzą :P
I jeszcze może ktoś wie ile w końcu Nick miał tych wyścigów bez DNF - na stronie F1.com 35, a w czasie transmisji było, że 42 :o

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 20:52
przez AutoryteT
marrak policz sobie mniej więcej
61 okrążeń x 110 sekund ~~ 1h 53 minuty.. Trzeba doliczyć SC i pit-stopy czyli 1h 56 minut :)

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 20:54
przez Pepik
marrak napisał(a):I jeszcze może ktoś wie ile w końcu Nick miał tych wyścigów bez DNF - na stronie F1.com 35, a w czasie transmisji było, że 42 :o

Wydaje mi się, choć pewny oczywiście nie jestem, że Nick ostatni raz nie był sklasyfikowany podczas GP USA 2007. Wychodzi więc na to, że to było 42 z kolei GP od tamtego wyścigu...

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 20:55
przez Kordas
na stronie BMW też piszą że 42. A co do dystansu wyścigu to kiedyś na to pytanie odpowiadał Sokół na f1.pl:
Mikołaj Sokół napisał(a):Dystans niemal wszystkich wyścigów w kalendarzu liczy ponad 300 kilometrów. Dlaczego w Monako wynosi on tylko 260 km?

Zgodnie z artykułem 5.3 regulaminu sportowego Formuły 1, dystans wyścigu musi wynosić minimum 305 kilometrów. Flaga w biało-czarną szachownicę wywieszana jest po przejechaniu najmniejszej możliwej liczby okrążeń, która potrzebna jest do pokonania takiego dystansu.
Z powodu długości poszczególnych torów waha się on od 305 do 310 km. Regulamin zezwala jednak na wyjątek – jest nim właśnie Grand Prix Monako, gdzie długość pełnego wyścigu wynosi 260 kilometrów. Chodzi oczywiście o to, że na ciasnych i krętych ulicach Monte Carlo pokonanie 260 km zajmuje więcej czasu, niż na pozostałych obiektach 305 km. Warto dodać, że maksymalny czas trwania wyścigu to dwie godziny. Przykładowo w sezonie 2008, podczas „mokrej” Grand Prix Monako, dystans skrócono o dwie rundy (z 78 do 76), ponieważ upłynęły regulaminowe dwie godziny. W takim przypadku flaga w biało-czarną szachownicę pokazywana jest na końcu okrążenia, podczas którego upłynął dwugodzinny limit.

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 21:49
przez Pokwa
No bo na GP Japonii 2007 nie dojechał do mety, ale było tak blisko, że został sklasyfikowany.

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 21:57
przez Ap4cz05
Dokładniej mówiąc pokonał 75% dystansu wyścigu o GP Japonii ;)

Re: GP Singapuru 2009

PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 21:59
przez patgaw
jakie 75...
90%