Zauważ, że Barrichello dysponował takim samym bolidem A mniej więcej od Węgier McLaren i Ferrari miały już nad Brawnami przewagę.
Barrichello to nie ta liga, o czym już wcześniej pisałem. On był zawsze drugim i tak już zostanie. Mclaren i Ferrari były bardzo nierówne, tylko na pewnych torach były lepsze od Brawna. A i tak Barrichello zdołał 2 wyścigi wygrać.
hagj napisał(a):A czy Twoja logika uwzględnia to, że przecież o to w tym cyrku chodzi, żeby mieć dobry bolid i umieć go wykorzystać? Button miał w pierwszej połowie sezonu bolid, który mu pasował i rozniósł stawkę.
Jest cała masa kierowców, którzy potrafią to robić. A tylko niewielu potrafi zajmować dobre pozycje złomami. Patrz co robił Kimi w tym roku, czy Kubica w Brazylii.
im9ulse napisał(a):ps. "bardzo słaby mistrz" to będzie taka zdarta płyta, która do marca 2010 będzie grana na tym (i nie tylko tym) forum...
Obawiam się, że ta zdarta płyta będzie grana znacznie dłużej.
Pokwa napisał(a):99% procent kierowców skupiło by się na bronieniu pozycji i dowiezieniu mistrzostwa do końca. Czy to jest dla niego ujmą? Nie. Szaleć to mógł Hamilton - patrz Monza, który i tak nie liczył się już w WDC.
Nikt nie każe mu szaleć. Czy Alonso szalał w 2005 roku? A Schumacher w latach swojej dominacji? Ale przynajmniej każdy z nich dojeżdżał na podium, nie mówiąc o zwycięstwach do których Button nie potrafił się nawet zbliżyć po GP Turcji.
Pokwa napisał(a):Jak "ten którego imienia, nie wolno wymawiać" obrał by taką taktykę, to byście go bronili ze wszystkich sił, jeśli ktokolwiek zarzuciłby mu pasywność, czy olewanie sprawy. To jest zupełnie normalne.
Ciekawe. Jesteś osobą, u której w 99% postów pojawia się osoba Kubicy a twierdzisz, że go nie lubisz. Jakieś kompleksy może? Bo jeżeli to jest celowa prowokacja to przydałoby się w końcu jakieś ostrzeżenie od moderatorów. Nie rób swojego własnego śmietnika z forum.
PS. Nie chcę teraz się spierać, czy Lewis powinien to lub tamto, a jedynie chcę pokazać, że mistrzostwo Buttona jest warte równie tyle co Hamiltona.
Ja myślę, że jednak mniej. Hamilton robi głupie błędy, ale w tym roku pokazał, że wie jak wygrywać. Button jeździ równo, ale mnie on bardziej przypomina Heidfelda. Taki solidny rzemieślnik, który wykorzystał to co mu dał zespół, ale jak tylko auto zaczęło się gorzej spisywać to się pogubił i już nie potrafił tyle z niego wyciskać. Gdyby posadzić obu w jednym bolidzie, to przypuszczam, że Button byłby dobrym nr 2 dla Hamiltona