Rywalizacja o tytuł mistrzowski kierowców w sezonie 2009

[VShila]

Może to i lepiej, że Kubica nie został mistrzem. Nie wiadomo jakby się to objawiło na zagorzałych Kubicomaniakach i na Zientarskim. Obawiam się, że nie byłoby z nimi najlepiej.

[Campeon]

Zgodzisz się chyba ze mną, że Hamilton w lepszym stylu zdobywał MŚ niż Button. Wznosił się ponad wyżyny możliwości swojego samochodu i kopał tyłek Massie i Raikkonenowi.

Przyznam, że się trochę uśmiałem. Gdyby Hamilton wznosił się ponad wyżyny, to nie musiałby w Brazylii martwić się o to, które miejsce musi zająć, by tytuł zdobyć, bo miałby go już wcześniej w kieszeni. Kopał tyłek Massie? Tylko kiedy, bo nie potrafię skojarzyć?

[Parabolica]

im9ulse, zawsze znajdzie sie ktos kto podwazy tytul kazdego mistrza, bez wyjatku. Nawet w erze Schumachera, w latach jego bezprzecznej dominacji, wielu probowalo podwazyc jego tytuly. I poniekad slusznie. Zawsze beda kontrowersje co do sposobu zdobycia owego tytulu. Zadawanie pytan na forach wszelakiej masci "czy on(owy) jest godny tego tytulu", przypomina mi dyskusje moich kuzynek na urodzinach u cioci Jasi. Skoro jest mistrzem to jest to faktem i z nieba tytul ten nie spadl nikomu , nawet Jenson'owi . A Ty jako jego fan , nie graj na nute obrazonego Antka, tylko walcz
Jeszcze nie jest to wiadome, ale mysle ze Jenson bedzie mial ten tytul z wieksza przewaga punktowa nad wice, niz w ostatnich dwoch latach.

[VShila]

Wielka Brytania, przykładowo. Wtedy Lewis wygrał a Massa zajął ostatnie miejsce.

[Campeon]

Massa zajął wówczas trzynaste miejsce, a chociażby w Bahrajnie to właśnie Felipe słuchał swego hymnu, podczas gdy Lewis dojechał na trzynastej pozycji. Hamilton mając taki bolid, będąc bezwątpliwym numerem jeden w zespole, powinien już wcześniej zapewnić sobie mistrzostwo.

PS. Nie chcę teraz się spierać, czy Lewis powinien to lub tamto, a jedynie chcę pokazać, że mistrzostwo Buttona jest warte równie tyle co Hamiltona.

[Pieczar]

Zauważ, że Barrichello dysponował takim samym bolidem A mniej więcej od Węgier McLaren i Ferrari miały już nad Brawnami przewagę.

Barrichello to nie ta liga, o czym już wcześniej pisałem. On był zawsze drugim i tak już zostanie. Mclaren i Ferrari były bardzo nierówne, tylko na pewnych torach były lepsze od Brawna. A i tak Barrichello zdołał 2 wyścigi wygrać.

A czy Twoja logika uwzględnia to, że przecież o to w tym cyrku chodzi, żeby mieć dobry bolid i umieć go wykorzystać? Button miał w pierwszej połowie sezonu bolid, który mu pasował i rozniósł stawkę.

Jest cała masa kierowców, którzy potrafią to robić. A tylko niewielu potrafi zajmować dobre pozycje złomami. Patrz co robił Kimi w tym roku, czy Kubica w Brazylii.

ps. "bardzo słaby mistrz" to będzie taka zdarta płyta, która do marca 2010 będzie grana na tym (i nie tylko tym) forum...

Obawiam się, że ta zdarta płyta będzie grana znacznie dłużej.

99% procent kierowców skupiło by się na bronieniu pozycji i dowiezieniu mistrzostwa do końca. Czy to jest dla niego ujmą? Nie. Szaleć to mógł Hamilton - patrz Monza, który i tak nie liczył się już w WDC.

Nikt nie każe mu szaleć. Czy Alonso szalał w 2005 roku? A Schumacher w latach swojej dominacji? Ale przynajmniej każdy z nich dojeżdżał na podium, nie mówiąc o zwycięstwach do których Button nie potrafił się nawet zbliżyć po GP Turcji.

Jak "ten którego imienia, nie wolno wymawiać" obrał by taką taktykę, to byście go bronili ze wszystkich sił, jeśli ktokolwiek zarzuciłby mu pasywność, czy olewanie sprawy. To jest zupełnie normalne.

Ciekawe. Jesteś osobą, u której w 99% postów pojawia się osoba Kubicy a twierdzisz, że go nie lubisz. Jakieś kompleksy może? Bo jeżeli to jest celowa prowokacja to przydałoby się w końcu jakieś ostrzeżenie od moderatorów. Nie rób swojego własnego śmietnika z forum.

PS. Nie chcę teraz się spierać, czy Lewis powinien to lub tamto, a jedynie chcę pokazać, że mistrzostwo Buttona jest warte równie tyle co Hamiltona.

Ja myślę, że jednak mniej. Hamilton robi głupie błędy, ale w tym roku pokazał, że wie jak wygrywać. Button jeździ równo, ale mnie on bardziej przypomina Heidfelda. Taki solidny rzemieślnik, który wykorzystał to co mu dał zespół, ale jak tylko auto zaczęło się gorzej spisywać to się pogubił i już nie potrafił tyle z niego wyciskać. Gdyby posadzić obu w jednym bolidzie, to przypuszczam, że Button byłby dobrym nr 2 dla Hamiltona

[Campeon]

Ja myślę, że jednak mniej. Hamilton robi głupie błędy, ale w tym roku pokazał, że wie jak wygrywać.

Owszem w tym roku pokazał, że wie jak wygrywać, ale zdaje się, że tytuł zdobył w sezonie 2008, w którym nie ustrzegł się błędów. Chodzi mi o to, że zarówno Hamilton, jak i Button mogli zdobyć więcej punktów (i to nie mało), czego nie zrobili, każdy z różnych powodów.

[Pieczar]

Błędy robi nadal, wtedy i teraz (Monako czy Monza). Jest młody i się musi jeszcze sporo uczyć, ale ma to czego brakuje Buttonowi - potrafi wycisnąć dużo ze słabego auta. Dlatego uważam, że "bardziej zasłużył" na tytuł niż Button.

[Campeon]

Również uważam, że Hamilton "ma to czego brakuje Buttonowi", ale za samo to tytułów nie rozdają i Lewis ledwo co zdobył koronę w zeszłym roku. Niemniej w sumie masz rację, że Lewis bardziej zasłużył na mistrzostwo, choć obaj mogli zdobyć je w lepszym stylu.

[Parabolica]

Chodzi mi o to, że zarówno Hamilton, jak i Button mogli zdobyć więcej punktów (i to nie mało), czego nie zrobili, każdy z różnych powodów.

Ale powod dla ktorego zdobyli te potrzebne punkty, byl juz raczej taki sam u obydwoch. Wogole roztrzasanie na czynniki pierwsze i analiza szczegolowa dlaczego i w jakim stylu jest zdobyte mistrzostwo jest "pasza malotresciwa" dla milosnikow i tych kontra. Liczy sie fakt i zapis. Wszystkich zdegustowanych stylem zdobycia majstra przez Buttona, odsylam do poprzednich sezonow ,gdzie analizowano rowniez tak szczegolowo, co nie zmienilo faktow. A Jense,szczerze gratuluje.

[Pokwa]

A w ankiecie było ponad 50 głosów na Baricza. Teraz jest 44. Więc naszła moda na Guziki?

Czy liczba głosów w ankiecie może się zmienić na mniejszą?

Pokwa - pier**lisz, Kubica w 2008 roku był w lepszej sytuacji niż Baricz, Vettel w 2009 czy Massa w 2007, był liderem mistrzostw po połowe sezonu - tak jak Button. Gdyby BMW nie zaprzestało rozwoju samochodu, nie wiele brakowało do tego aby Kubica RZECZYWISCIE walczył o tytuł mistrza do końca, do Brazylii - wtedy nie wiadomo jak by to było - jeśli sądzicie że jestescie tak niesubiektywnymi ludzmi to POTRAFCIE to przyznać raz, i ludzie dadzą wam spokoj, a stereotypy spłynął.

Może był w lepszej sytuacji punktowej, ale głównie wykorzystywał błędy rywali. Pewne było, że w końcu się ogarną i zaczną jeździć lepiej. Po za tym miał gorszy samochód niż Rubens czy Seba. A czy o Massie w 2007 roku mówiło się, że może walczyć o mistrzostwo?
*połowę
*rzeczywiście
*jesteście
*ludźmi
*spokój

Pokwa może uznajmy zgodnie że Robert Kubica jest najlepszym zaocznym mistrzem F1...ever !!!

No doubt

[Arek]

Czy liczba głosów w ankiecie może się zmienić na mniejszą?

Tak bo z tego co widzę w każdej chwili można zmienić swoją decyzję

[Pokwa]

Masz rację, czyli ta ankieta jest bezsensu, bo rozstrzygnięcie mieliśmy już w niedzielę .

[Mati93]

Masz rację, czyli ta ankieta jest bezsensu, bo rozstrzygnięcie mieliśmy już w niedzielę .

Ja tam nadal głosuje na Rubensa może jakaś aferka czy cóś .
I właśnie, tak się dziwie, ta ankieta powinna być trochę inaczej zrobiona

[chmiel]

Fakt, że Button zasłużył na tytuł najlepiej uzasadnił Voltare.

Niemniej jednak Button zasłużył na ten tytuł w tym roku. Podajcie mi kogoś kto bardziej zasłużył na WDC 2009 ?

Nikt nie zasłużył na mistrzostwo w tym sezonie bardziej niż Button.

PS. Nie chcę teraz się spierać, czy Lewis powinien to lub tamto, a jedynie chcę pokazać, że mistrzostwo Buttona jest warte równie tyle co Hamiltona.

Ja myślę, że jednak mniej.

Zgadzam się z bicampeonem, że tytuł Buttona jest wart tyle co tytuł Hamiltona. Generalnie uważam Lewisa za kierowcą lepszego, jednak w swoich mistrzowskich sezonach jeździli bardzo porównywalnie i zdobyli je w porównywalnym stylu. Obaj potrafili pojechać świetnie, ale też słabiej. U Lewisa przejawiało to się błędami, natomiast u Jensona wolniejszą jazdą.

Po prostu mistrz jest szybki przez cały sezon, regularnie daje baty swojemu koledze z zespołu, tak jak to Hamilton robił pięknie w sezonie 2008 i może w 2007...

Nieźle się uśmiałem.