Mój głos poszedł na Sebastiana Buemiego, może pokrótce opiszę moją historię z kierowcą STR.
Gdy zaczął swoje testy w Scuderii strasznie denerwowały mnie jego komentarze, wydawało mu się, że pozjadał wszystkie rozumy i będzie lał w trakcie trwania sezonu większość doświadczonych kierowców. Nie chciałem, aby to jemu powierzono miejsce po Vettelu w STR, bo wydawało mi się, że bardziej zasługuje na przykład Sato.
Co się okazało? Okazało się, że nie były to tylko puste słowa ze strony Szwajcara, bo już w pierwszym wyścigu zaprezentował się bardzo dobrze, zajmując 7 miejsce po starcie z bodajże 13. Następny punkcik w Chinach, w deszczowym wyścigu, co również działa na jego korzyść. Ostatnio bardzo dobry weekend w Japonii, ale niestety awaria sprzęgła i nie udało się zdobyć następnych punktów - a mogło być bardzo dobrze. No i w Brazylii pokazał się z bardzo dobrej strony, również zdobywając punkciki.
Ogólnie rzecz biorąc, popełniał mniej błędów od swoich rywali o tytuł najlepszego debiutanta, jeździł szybko i zdeklasował obu partnerów zespołowych - bardzo udany debiut.
PS. Będą z niego ludzie.