Kimiii
Cóżeś ty uczynił Temu u góry....
Ale ja się cieszę. Cieszę się, że w ogóle dojechał do mety. I to na 2. miejscu. Mogło być gorzej.
Ferrari poza zasięgiem, dublet zdecydowany mimo problemów. Felipe skorzystał z problemów kolegi i wygrał, a do tego objął pozycję lidera w kl. generalnej. Może być groźnym przeciwnikiem w walce o mistrzostwo, tym bardziej, że jeździ ostatnio naprawdę super, na poziomie Kimiego na pewno, a i błędów nie popełnia. Zobaczymy jeszcze jak sobie psychicznie da radę, jeśli jakimś cudem stanie się głównym faworytem do mistrzostwa... Chociaż takiego scenariusza osobiście sobie nie wyobrażam.
Bardzo ciekawy pojedynek pomiędzy Trullim a Kovalainenem, mimo że bez wyprzedzania. Kubica przez moment też się wmieszał w walkę, ale jednak to ci dwaj kierowcy dostarczyli emocji do końca. Bardzo lubię Heikkiego, ale kibicowałam w tej walce Jarno, sama nie wiem czemu, może dlatego, że taki hołd należał się Anderssonowi, a może dlatego, że fajnie czasem zobaczyć na podium kogoś, kto dawno/nigdy na nim nie gościł. W każdym razie miło, że się obronił i dojechał na tym znakomitym 3. miejscu.
Kolejny bohater wyścigu to faworyt pana Borowczyka, czyli Nelsinho. Utarł nosa McLarenowi, powstrzymując cięższym bolidem najpierw Lewisa, potem Heikkiego. No i dzięki świetnej jeździe zdobył pierwsze punkty, kończąc wyścig przed Alonso, który nawiasem mówiąc zawiódł, bo nawet typowałam go tu na podium... Zdecydowanie najlepszy wyścig Nelsona w jego krótkiej karierze w F1.
Z ciekawszych momentów w wyścigu zostaje jeszcze kara dla Hamiego, spotkanie Buttona ze ścianą i efektowny wybronienie się przed spinem Webbera. Nic więcej nie zapadło specjalnie w pamięć, no może jeszcze parę mniej ważnych manewrów wyprzedzania, to wszystko.
Liczę na bardziej udany, może nawet ciekawszy wyścig za 2 tyg. w Anglii.