Wyścig generalnie nie był zbyt ciekawy tak, jak jest z reguły na Hungaro. Trudno było się spodziewać czegoś innego. Ale było trochę emocji ze względu na pech Lewisa, Massy, świetną postawę Glocka i płomienie w boksach.
1. Heikki - Kovi pojechał solidny wyścig, nie popełnił żadnych błędów i wreszcie odniósł swoje pierwsze upragnione zwycięstwo. Jeździ w bardzo szybkim McLarenie i to musiało się stać kiedyś faktem. Stało się to teraz w trochę szczęśliwych okolicznościach. Gratulacje.
2. Timo -
Piękne 2. miejsce Niemca. I jakże była to inna 2. pozycja od 2. pozycji Nelsinho na Hockenheimring. Co prawda, dziś Timo miał trochę szczęścia, bo pecha mieli Lewis i Felipe, jednak jest to nic w porównaniu do farta Brazylijczyka w Niemczech. Zasługą Piqueta było to, że nie popełnił żadnego poważnego błędu, natomiast Timo zaprezentował dziś również fantastyczne tempo i sam zapracował na taki wynik. Świetny wyścig Niemca. Wielkie brawa.
3. Kimi - wynik bardzo dobry, jazda już mniej. Obudził się pod koniec, ale było już zbyt późno. Na początku woził się za Fernando. O ile szybszym bolidem dysponował Kimi, widzieliśmy po jego drugim stopie. Była to duża różnica. Wiem, że na Hungaro wyprzedanie jest niesamowicie trudne, Fernando to silny rywal, ale wg mnie Fin mógł przynajmniej zasygnalizować jakiś atak albo przynajmniej cały czas utrzymywać się za Hiszpanem, a Kimi zamiast tego tuż przed 2 wizytą w boksach, czyli najważniejszym momencie jego wyścigu, popełnił spory błąd i mógł przez niego wylądować znowu za Alonso. A wcześniej też były ze 2 momenty, kiedy popełnił drobniejsze błędy i troszeczkę tracił (choćby raz na szykanie stracił nagle około 0,5 sekundy do Fernando). Co prawda, odrabiał to w ciągu 1 okrążenia, ale liczy się fakt. Jak dla mnie Kimi większą część wyścigu jechał znowu ospale. TO nie ten Kimi, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Ostatnio wyraźnie przegrywa z Massą...
4. Fernando -
Hiszpan zaliczył bardzo udany weekend.
Fakt ten bardzo cieszy, bo ostatnio szło mu trochę słabiej. Dobrze pojechał w qualu, dobrze wystartował, a potem prezentował dobre tempo i pewną jazdę. Kiedy Fernando i Kimi jechali jeszcze obok siebie, to Kimi popełniał drobne błędy i jeden poważniejszy w bardzo ważnym momencie, natomiast Fernando jechał cały czas bezbłędnie i co ważne, jak na R28 szybko. Osiągnął wczoraj maksimum.
5. Lewis - na stracie stracił prowadzenie, potem był wolniejszy od Massy w wydaje się szybszym McLarenie. Złapał gumę, ale nawet gdyby się to nie wydarzyło, przegrałby z Brazylijczykiem, więc był to dobry wyścig Anglika, ale zdecydowanie bez rewelacji. Ciekawe, co było przyczyną kapcia. Wjechanie na coś ostrego na torze, wada opony czy może styl jazdy Lewisa (w końcu już mu się to zdarzało, a opona pękła, kiedy Hamilton przyblokował te koło).
6. Nelsinho - widać, że podium w Niemczech dodało mu skrzydeł i pewności siebie. Dojechał za Fernando, był od niego generalnie trochę gorszy, ale zaprezentował się z naprawdę dobrej strony, zdobywając kolejne punkty i ładnie się zachował, kiedy próbował wyprzedzić go Trulli.
7. Jarno - od swojego teammate tym razem wyraźnie słabiej, jednak był to solidny występ Włocha.
8. Robert oraz
10. Nick - ciężko powiedzieć coś konkretnego o ich jeździe, bo tak słaby wynik jest winą samochodu, nie zawodników. Nick wyprzedził kilku kierowców, ale byli to kierowcy w słabiutkich bolidach, natomiast Robert spadał, spadał i spadał. Punkt to zawsze punkt, więc jest jakieś pocieszenie, ale tempo BMW było załamujące. Tak to jest, kiedy wygrywa się wyścig, ma się kierowcę na czele klasyfikacji i odpuszcza sezon na rzecz następnego...
14. Blondi - słabizna w wykonaniu Nico w tym wyścigu i w tym sezonie.
15. Fisico - nie dojechał ostatni, jechał z grupie z Williamsami i STR, więc jest to niezły wynik.
17. Felipe -
Był to kapitalny wyścig w wykonaniu Massy i zasługiwał na zwycięstwo bardziej niż ktokolwiek inny wczoraj. Atomowy start, ładne zachowanie w pierwszym zakręcie, a potem bardzo szybka jazda. Niestety (tak napisałem "niestety", bo wolę, aby to on zdobył tytuł niż Lewis) miał pecha. Potwierdził kolejny raz, że potrafi być strasznie szybki. A że nie jest mistrzem deszczu (np. GP Wielkiej Brytanii 2008) czy jazdy w tłoku (np. GP Węgier 2007) to już inna sprawa. Sorry, nie mogłem się powstrzymać mimo tak świetnego wyścigu Felipe.
18. Bourdais - było go widać tylko w boksach, kiedy mechanicy potraktowali Sebka i jego samochód gaśnicą.
Maszyny tankujące - wielki minus.