Odniosę się do tekstu Mikołaja Sokoła.
Twierdzi on, że sędziowie nie są konsekwentni, bo Hamilton został ukarany w SPA, a Massa w Walencji nie został ukarany. Jak można porównywać te dwie, zupełnie różne od siebie sytuacje?
W przypadku zdarzenia z Massą:
-Brazylijczyk nie zawinił, bo sprawę zawaliła osoba odpowiedzialna za wyświetlacz, który w trakcie postoju jest dla kierowcy 'oczami'
-Massa NIC nie zyskał na tym
-nie doszło do żadnego wypadku ponieważ Felipe w ostatniej chwili odpuścił i ustąpił drogi Sutilowi.
Także w ogóle nie rozumiem skąd to porównanie...
Zdarzenie z Massą należy odnieść do podobnych sytuacji z przeszłości. Mnie od razu na myśl przychodzi GP Włoch 2006. Tam było podobnie - Kubica wyjechał wprost na jadącego już po pasie serwisowym Alonso. Żaden z nich nie odpuścił i jadąc bok w bok, minęli linię kończącą aleję serwisową. Czy Polak został wtedy ukarany? NIE!!! Dlaczego więc ( za identyczne ) to Massa miałby ponieść karę? Gdyby Brazylijczykowi dowalili karny przejazd przez boksy to wtedy moglibyśmy mówić o niesprawiedliwości i niekonsekwencji sędziów.