Ufff - przebiłem się przez wszystkie posty
Dla mnie wyścig bomba. Na prawdę. Racja - cieszy mnie wysokie miejsce Roberta i dlatego wyścig też mi się podobał
Ja nie wierzę do końca w teorie spiskowe w
BMW (chociaż wierzę w sympatie np.: Rampfa). Dzisiejsza strategia była perfekcyjnie dobrana. Robert jechał solidnie - może mało widowiskowo, ale solidnie.
Sebastian jest sympatyczny - nie dziwię się wcale, że ma wielu fanów. Pamiętam, jak cierpliwie rozdawał autografy w Krakowie. Jego jazda dzisiaj była pewna i był realnie poza zasięgiem całej reszty stawki. Nawet, jeżeli taka forma STR jest chwilowa. A może tak być, bo jeżeli Ascanelli nei wie, co robią dobrze, to znaczy, że mogą tego nie powtórzyć. Nie wątpię, że jeżeli Vettel będzie błyszczał również w Red Bullu, to za dwa lata lub więcej może się dobijać znacznie wyżej.
Koval pojechał w swoim stylu. Ktoś tu zauważył - jak Heidfeld - zgodzę się. Ale drugie miejsce zdobył.
Ferrari nie może być do końca zadowolone z dzisiejszego dnia. Massa może czuć pewną satysfakcję, bo odrobił punkt do Lewisa (zobaczymy jak potoczy się sprawa GP Belgii), ale Kimi mógł dzisiaj pokazać więcej. Nie wiemy do końca jak sucho był ustawiony, ale zawsze od mistrza się więcej wymaga.
Nie podobała mi się jazda
Lewisa, ale była na granicy przepisów, więc dopuszczalna. W końcu Schumacherowi też nie zależało, by go lubili i też był brutal, a dzisiaj pamięta się bardziej jego 7 tytułów. Tak na prawdę to bardziej nie podobają mi się wypowiedzi Hamiltona. Staram się nie nastawiać źle do ludzi, ale on normalnie aż się prosi. Tym większa będzie frajda, jak wpadnie w żwir drugi raz w Chinach albo zrobi jakiś inny numer tego pokroju (nie życzę mu źle
).
Na koniec zadam pytanie retoryczne - który mógł być
Fisico, gdyby nie dzwon. Ale gdyby babcia miała wąsy...