Wyścig był naprawdę ciekawy. T1 to coś wspaniałego po prostu było, Kubica zostawiając całą stawkę za sobą powinien jeszcze tylko wystawić rękę i im figę pokazać
.
Jak dla mnie Kubica wygrać tego wyścigu nie miał szans. Alonso (a w szczególności Renault co po lokacie Piqueta widać było) jechały dzisiaj tempem, któremu nawet Ferrari nie mogło dorównać. Kubica jak zwykle zresztą pojechał ponad możliwości bolidu wyciągając z niego 200%. No i obrona przed Kimasem. Nie widziałem jeszcze tak zażartej, mądrej, spokojnej, skutecznej i co ważne, zgodnej z przepisami obrony w tym sezonie. Hamilton mógłby się uczyć. Z resztą nawet chyba Kimas był zdziwiony tym jak dobrze Robert się bronił bo gadał z nim przed wejściem na podium (a Raikkonen rzadko raczej mówi
). Już nie wspominając o tym, że symbolicznie przepuścił go przy wychodzeniu do podium. Może to interpretuję nieco na wyrost, ale po prostu nie widziałem jeszcze Raikkonena okazującego komuś szacunek w ten sposób.
Mimo, że miłością do Hamcia nie pałam to i tak w dalszym ciągu uważam, że w tym sezonie uda mu się wywalczyć mistrza świata. Jestem tego pewny przynajmniej dopóki, dopóty Massa nie potrafi tak samo jak i Hamilton utrzymać nerwów na wodzy. Swoją drogą ciekawe co sędziowie powiedzą o incydencie z Bourdais'em na końcu prostej.
No i nikt o tym nie wspomina, a przecież na torze zepsuł się Mak! A to coś, co raczej rzadko się widuje ostatnio.