Dobra jest wieczór i napiszę to w końcu
Sezon jako kibicowi udał się, jako widowisko również, szkoda nudnych wyścigów jak:Węgry,Valencia, częściowo SPA i Singapur. Najlepsze:Australia,Monza, Fuji, Montreal, Monako,Brazylia.
Mclaren- Lewis mistrzem świata więc sezon udany. Wygrał dzięki najlepszemu bolidowi, żadnych wpadek zespołu+ pomoc Heikkiego dały efekt. Nie jestem szczęśliwy że jest mistrzem, ale powiedzmy szczerze jeżdził widowiskowo dawał nam show (czerwone światło niechlubnie rządzi
) Heikkiego szkoda mi było ale potem to już nie, on mistrzem nigdy nie będzie. Sezon dla Fina też taki jak Roberta w 2007.
Ferrari- No cuż... Dwa pierwsze wyścigi skompromitowały Massę. Potem się jednak podniósł i jeżdził świetnie (poza Silverstone) Stracił massę
punktów nie ze swojej winy, Węgry awaria silnika, atak dzikich węży w Singapurze, i SC też raz przeszkodził, ale nie wiem gdzie. Kimi -największy chyba przegrany sezonu mimo wszystko, nie potrafił znależć w sobie motywację, ale czy tylko ? w następnym sezonie niech się przebudzi, bo Massa już nie będzie miał chyba okazji pokonać Hamiltona, a Kimas z czerwonym bolidem musi ten potencjał wykorzystać.
BMW r- Początek cudowny, i taki mógłby pozostać, szkoda że wybrali inną drogę co do Roberta. Sam Robert jeżdził równo, bardzo dobrze. Ale żeby tak słodko nie było i sam przed sobą chcę siebie pocieszyć to: szkoda że Robert nie atakował tak jak obecny mistrz świata, były takie wyścigi że się wlókł za Trullim , nie robiąc nawet pruby ataku, i te narzekanie się zrobiło już w pewnym momencie nużące, ale chyba sam to piszę żeby się pocieszyć ....
Nick słabo. Takie fuksy co on miał z SC to jakaś komedia. Brawo za kilka ładnych wyprzedzeń
Renault- Odwrotność BMW. Początki ciężkie, końcówka zmiażdzyła. Wszystko dzięki Alonso. Nie ma wątpliwości że to najlepszy kierowca w stawce. .
Witamy w domu FernandoPiquet....
Toro Rosso- Dawne Minardi wygrało wyścig
Vettel udowodnił że ma potencjał, chyba jeżdzi najlepiej w deszczu (na pewno w pierwszej trójce jest)
Honda-Cudu Browna nie było, ale jeden taktyczny geniusz. Nie ma co pisać, bo dali plamę, ale była ona do przewidzenia. Brawa dla najdłużej jeżdzącego racera w F1 !
Toyota- Opieprz zarządu dał coś w końcu. Na torach o dużym docisku byli dobrzy, Glock i Trulli na wysokości zadania.
Williams-J.W -duży docisk- nienajgorszy Williams. Wielki minus dla Rosberga
Nakajime to powinien pokonać lekko, jak chce być uważany za jednego z pretendentów do mistrza kiedyś. Kazuki z początku słabo, ale potem poprawa
Force India- Cudów nie mogło być
Piekielnie żal jak Kimi walnął w Sutila
Ale mimo iż mu kibicuję, to na tle Fisiko mógł lepiej wyjść, z takim bolidem nie ma co pokazać
Kiedyś jednak będe dumny że mu kibicowałem od początku nawet w złych chwilach
Red Bull-Ehh nic ciekawego, ciułacze punktów. David robił za pirata, a Mark nie błyszczał.