Michael Schumacher wins in France. Fantastic, absolutely incredible.
8)
No to wyścig za nami. Cudowna wygrana Schumiego. Znów hymn Włoch za zwycięstwo Ferrari. Robi się ciekawie.
1. M. Schumacher - cudowny wyścig. Pewny start i potem systematycznie odjeżdżał od pozostałych. Nawet jazda na trzy pit stopy nie przeszkodziła w odniesieniu zwycięstwa. Bardzo udany weekend dla niego, choć wczoraj przeżyłem chwilę grozy, jak pojawił się dym w czasie trzeciego treningu. Walka o MŚ nabiera kolorytu. Ósma wygrana na Magny Cours.
2. Alonso - pewny wyścig. Massa go spowalniał, lecz z początku odstawał od Brazylijczyka. Po postojach zaczął bardziej naciskać i po drugim picie Massy wysforował się na drugą pozycję. Stracił tylko dwa punkty, ale na podium było widoczne, że nie cieszył się.
3. Massa - kolejny wyścig w sezonie, kiedy jest na podium. Wspaniał robota. Na starcie nie dał się Alonso, a potem skutecznie odparł jego atak na nawrocie.
4. R. Schumacher - zwieńczył w ten sposów bardzo dobre poczynania w ciągu całego weekendu. Toyota jest szybka, ale brakuje im jeszcze czegoś aby dogonić czołówkę. Bardzo dobry wyścig w jego wykonaniu.
5. Raikkonen - mimo jazdy na trzy pit stopy, udało mu się awansować o jedną pozycję w stosunku do kwalifikacji. Zauważyłem, że na nawrocie po pierwszej szykanie, Fin bardzo korygował kierowcicą, ponieważ tył chodził mu jak pijany. Kimi chce, ale nie może. Gonił jeszcze Ralfa, lecz zabrakło okrążeń.
6. Fisichella - spokojny wyścig w wykonaniu Włocha. Tyle ile bolid daje, tyle on wykorzystuje. Walczył długo z Ralfem, ale potem zjechał na pit stop i spadł w klasyfikacji.
7. de la Rosa - świetna robota. Debiut w tym sezonie, i od razu punkty. Co prawda tylko dwa, ale bardzo cenne. Szczerze przyznam, że liczyłem na więcej w jego wykonaniu. Bardzo podobały mi się jego ataki na nawrocie, ale brakło wykończenia. Szkoda.
8. Heidfeld - ładnie. Kolejne pukty na koncie BMW. Tak powoli, powoli zbierają te punkty. To najważniejsze. Twin towers spełniły swoje zadanie wyśmienicie.
Pozostali: Red Bulle jeżdżą w kratkę. Raz jest jakiś punkt, raz nie ma. Na całej linii zawiodła Honda. Wyścig, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Villeneuve walczył, ale nic nie zdziałał. Bardzo się cieszę, że do mety dojechał Montagny. Sato już na okrązeniu formującym miał problemy. Manteiro to szaleniec. Nieźle podskoczył na szykanie. Jestem zawiedziony postawą Webbera. Szkoda mi go.
Jak dla mnie, weekend GP Francji bardoz udany - z wiadomych względów.
Teraz przed nami Grand Prix Niemiec. Faworytem z pewnością jest Schumi.