Daniel napisał(a):Wyścig mało ekscytujący.
Chyba żartujesz? Albo oglądaliśmy różne wyścigi... dawno nie było tyle walki na suchym torze. Kolizja na pierwszym zakręcie, późniejszy wypadek Kimiego (trzymałem się za głowę z przerażenia, jak Kimi nie wysiadał z bolidu), super podnoszące poziom adrenaliny ustawienie bolidu Liuzziego (moja dziewczyna zasłoniła oczy, gdy kilka bolidów jeden po drugim ledwo minęło Tonia - po prostu była przekonana że zaraz ktoś w niego przygrzmoci, a nie chciała tego widzieć). W pierwszej części Robert swoimi manewrami na m.in. Rosbergu, Webberze i Trullim zapewnił mi duużo atrakcji; następnie ciekawie się zrobiło po zjeździe SC, gdy przez moment Button dogonił mającego widocznie nierozgrzane opony Schumiego (po błędzie Michaela Jens znowu niebezpiecznie się zbłiżył i nawet przymierzał się... ale niestety nic nie zdziałał); walka Rubensa z Trullim i Ralfem była wręcz fenomenalna, a pojedynek Schumi vs. Ferdek również dostarczała sporo emocji do ostatnich metrów wyścigu. No i taki mały epizod: Kubica nie daje się Fisico - również serduszko duuużo szybciej mi zabiło
Ogólnie postawa Rubinho IMHO była najlepsza w tym wyścigu - on dostarczył nam chyba najwięcej emocji. Massa za to co zrobił (a był lepszy od Schumiego, nie popełniał błędów i właściwie kontrolował ten wyścig od startu do mety) też ma ode mnie wielkie słowa uznania. Ogólnie ten wyścig był... brazylijski (eh, jak za daaawnych dobrych czasów
)