Jeśli przez 5 lat uczelnia dawała mi dobry kierunek, dobrych specjalistów i dobrze przygotowane zajęcia (w większości), to gdybym stwierdził, że po cholerę mi dyplom po 5 latach tylko z powodu biurokracji byłoby zmarnowaniem 5 lat mojego życia i pieniędzy rodziców.
Może zbyt dosłownie to odebrałeś, bo bardziej ogólnie to pisałem. Ale tak, można przez 5 lat czerpać satysfakcję, wiedze i zainteresowania i jeśli zajdzie potrzeba na koniec nie robić tej kropki w postaci "papierku". Nie chodzi o to wcale, żeby "budzić się" po 2-3 latach studiów, bo można świadomie zdobywać wiedzę przez 5 lat, i jak ktoś uzna że zdobył tę wiedzę, to może uznać że papier mu nie potrzebny jeśli jest an tyle pewny zdobytej wiedzy.
Tu nie chodzi o skreślanie i zaprzepaszczanie 5 lat studiów, tylko o papier (lub jego brak) który często przy zdobytej wiedzy nie ma znaczenia. Tylko żeby podjąć taką decyzję, też trzeba trochę "przepracować" nad rozeznaniem rynku i swojej pozycji już na nim. Bo sam znam takich ludzi którzy absolutnie 5 lat studiów nie żałują, pieniędzy swoich czy rodziców wydanych na te sudia i cenią sobie wiedzę jaką zdobyli, ale dyplomu nie zrobili, bo odnaleźli się dzięki swoim umiejętnością, przy których takiego papieru nikt nie wymagał od nich nawet.
Oczywiście jestem świadom że są zawody gdzie z różnych względów proceduralnych niestety jest to potrzebne, ale właśnie niekoniecznie zawsze, bo zależy właśnie od tego kto co robi. Dlatego w tym momencie jest to decyzja już indywidualna i nie mnie decydować i doradzać za innych. Znowu wracamy niejako do punktu wyjścia - ci co mają pomysł an siebie i wiedzą co chcą robić, zrobią to co potrzeba (nawet jeśli będzie to orką na ugorze) bez podejmowania głupich i pochopnych decyzji.