Prawo jazdy i obyczaje na drogach

O wszystkim i o niczym, na serio i dla zabawy

Moderator: Ekipa Różne

Za którym razem zdałeś/aś prawo jazdy?

1
131
37%
2
69
20%
3
35
10%
4
16
5%
5
3
1%
6
1
0%
7
2
1%
8
1
0%
9
0
Brak głosów
10
0
Brak głosów
>10
1
0%
jeszcze zdaję...
5
1%
oblałem już x razy i w końcu zrezygnowałem
1
0%
jeszcze nie mogę zdawać, ale mam zamiar
60
17%
jeszcze nie zdawałem, ale mam zamiar
22
6%
nie mam zamiaru zdawać
5
1%
 
Liczba głosów : 352

Postprzez MITSUBISHI_WRC Pn wrz 05, 2011 11:59  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Niestety ale na naszych drogach jest coraz gorzej (prawdziwa rzez), coraz częściej dochodzi do tragicznych w skutkach wypadków. I giną w nich dzieci, przykład http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... 690421,415

PS: Czy to kiedyś się skończy, niestety zawsze znajdą się tacy którzy muszą mocniej nacisnąć na pedał gazu.
Obrazek
Avatar użytkownika
MITSUBISHI_WRC
 
Dołączył(a): Śr kwi 11, 2007 16:15
Lokalizacja: Kraków

Postprzez axel Pn wrz 05, 2011 12:14  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Mój wujek, który przynajmniej raz w roku robi trasę Hiszpania-Polska, zawsze powtarza, że w polsce jeżdżą największe dzikusy i bezmózgowcy. Nigdzie indziej w Europie nie jedzie tak zestresowany jak właśnie u nas. Najgorsze jest to, że ma całkowitą rację, a wszystkie statystyki tylko to potwierdzają :/
“W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią i praktyką. W praktyce - jest”
Avatar użytkownika
axel
 
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 16:14
Lokalizacja: 50°09'N 22°30'E

Postprzez MITSUBISHI_WRC Pn wrz 05, 2011 12:17  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Obrazek
Avatar użytkownika
MITSUBISHI_WRC
 
Dołączył(a): Śr kwi 11, 2007 16:15
Lokalizacja: Kraków

Postprzez MarK Pn wrz 05, 2011 13:09  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

MITSUBISHI_WRC napisał(a):Niestety ale na naszych drogach jest coraz gorzej (prawdziwa rzez), coraz częściej dochodzi do tragicznych w skutkach wypadków. I giną w nich dzieci, przykład http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... 690421,415


Z całym szacunkiem bo teraz to już im i tak nic nie pomoże, a ja nie jestem ekspertem, ani nie mam prawa oceniać, ale prawdopodobnie w tym wypadku wina za takie, a nie inne skutki tego wypadku (nie o przyczynach mówię) jest po stronie rodziców tych dzieci. Patrząc na stan Transportera, który jest 2x bardziej skasowany od, o kilkanaście lat młodszej i mającej 5 gwiazdek w testach zderzeniowych, Verso i biorąc pod uwagę to, że wszyscy z Transportera przeżyli, to wniosek jest jeden. Pasażerowie Toyoty najprawdopodobniej jechali bez pasów, ew. dzieci bez fotelików, jeśli powinny jeszcze używać, przez co pasy nie zadziałały poprawnie. Dalej nie muszę chyba rozwijać myśli.

Serio czasem głupota ludzi mnie dobija. Wśród znajomych miałem podobny przypadek, tylko kumpel mając szczęście (nie wiem czy to dobre słowo jak widziałem w jakim był potem stanie fizycznym i psychicznym) jadąc bez pasów przeżył. Innym pasażerom się nie udało. Za to kierowcy nie stało się nic bo jechał w pasach.

Ja na polskie obyczaje drogowe przestałem narzekać jak pojechałem do Grecji, szczególnie już na Krecie. Wierzcie mi jeśli słyszeliście kiedykolwiek coś złego o ruchu drogowym w Rzymie, czy Barcelonie, to Grecja to to samo, tylko pomnożone przez 10 plus kilka rzeczy, o których mógłbym tu godzinny wywód prowadzić bo w prostych słowach nie da się ująć.

U nas, dalej tak twierdzę mimo wszystko, główną winę za ilość wypadków i mentalność kierowców ponosi sama sieć dróg. Czyli jej stan, za mała przepustowość, a na wszystko to nakłada się ich klasa, czyli za mała ilość dróg szybkiego ruchu z porządnymi poboczami i drogami rozdzielonymi barierą. Nie ma gdzie i jak bezpiecznie wyprzedzać, nie ma gdzie i jak jechać sobie swoim tempem, nie ma gdzie i jak dojechać lub ominąć miast, nie ma gdzie ominąć głównych arterii, tylko trzeba się tłuc po wsiach, a potem się dziwią, że ludzie giną bo Seicento wpada pod kombajn, albo na czołówkę, czy drzewo stojące metr od drogi.
Avatar użytkownika
MarK
 
Dołączył(a): Cz mar 06, 2008 21:08
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez Angulo Pn wrz 05, 2011 13:23  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Nie, błagam tylko nie kolejny wywód o złej jakości polskich dróg... :dusi: Nie mam zielonego pojęcia skąd się to u ludzi bierze, ale jak widać stereotyp kwitnie i ma się dobrze. Prawda jest tylko jedna = w Poslce drogi w większości są w znacznie lepszym stanie niż w pozostałej częsci Europy. Powód jest również tylko jeden: polskie drogi są całkowicie nowe bądź odnowione, za granicą były budowane w latach 80/90. Nie istnieje juz żaden szok po wjechaniu do Niemiec/Francji czy Hiszpanii. Szok jest po wjechaniu na Ukrainę albo do krajów byłej Jugosławii. Jesli nadal chcecie twierdzić, że w Polsce są zle drogi to pozostaniecie w blędzie dalej.
Obrazek
Avatar użytkownika
Angulo
 
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 17:21
Lokalizacja: Gołkowice
GG: 5966780

Postprzez barteks Pn wrz 05, 2011 13:51  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Przykro mi, ale to ty jesteś w błędzie:

Raport Najwyższej Izby Kontroli:
W wypadkach drogowych ginie w Polsce wciąż dwa razy więcej osób niż w UE. Dzieje się tak głównie z powodu złego stanu technicznego dróg. Większość dróg krajowych nie ma dwóch oddzielnych jezdni w przeciwnych kierunkach. Konieczność bezpośredniego mijania pojazdów nadjeżdżających z przeciwka stwarza ryzyko najgroźniejszych wypadków. Radykalna poprawa bezpieczeństwa może nastąpić po wybudowaniu autostrad i dróg ekspresowych.

Na brak bezpieczeństwa wpływają:

Zły stan nawierzchni

Na co drugim kilometrze dróg publicznych powstały koleiny powyżej 2 cm głębokości, na co czwartym - powyżej 3 cm. W krajach UE takie jezdnie - ze względu na bezpieczeństwo kierowców ‑ wyłączane są z użytkowania. W Polsce spowodowałoby to jednak zamknięcie niemal połowy dróg. Dlatego drogi uszkodzone przez koleiny klasyfikowane są jako znajdujące się w złym stanie technicznym i jedynie ogranicza się na nich prędkość. Dodatkowo zły system opłat za korzystanie z autostrad przez samochody ciężarowe generuje ruch TIR-ów na pozostałych drogach, które w konsekwencji są ‘rozjeżdżane’.

Zbyt mały udział autostrad w sieci dróg

Brakuje w Polsce stabilnych rozwiązań, sprzyjających budowie dróg wysokiej klasy, tj. autostrad i dróg ekspresowych, a tempo powstawania nowych jest zbyt wolne. W konsekwencji udział dróg wysokiej klasy w całej sieci dróg publicznych wynosił na koniec 2009 r. zaledwie ok. 0,5 proc., z czego 0,31 proc. przypadało na autostrady (849 km), pozostałe 0,19 proc. na drogi ekspresowe (521 km). W dodatku autostrady i drogi ekspresowe nie tworzą zwartych ciągów - nadal składają się z pojedynczych, niepołączonych ze sobą odcinków.

Kluczowym problemem pozostaje nieskuteczny system szkolenia kierowców oraz podnoszenia ich kwalifikacji zawodowych. Kursy nauki jazdy - pomimo wprowadzanych zmian - wciąż nie zapewniają odpowiedniego przygotowania do kierowania pojazdem. Niewystarczająca jest zarówno przekazywana wiedza, jak i zdobywane umiejętności. NIK zwraca uwagę, że w konsekwencji alarmująco niski jest poziom zdawalności egzaminów. W latach 2009-2010 nie brakowało ośrodków, w których egzamin praktyczny za pierwszym podejściem zdawało tylko 25 proc. kursantów. W całej Polsce średnia zdających za pierwszym razem nie przekroczyła nigdzie 50 proc. (najbliżej tego progu była Warszawa, gdzie średnia wyniosła 48 proc.). Okazuje się jednak, że nawet przebrnięcie przez egzamin nie gwarantuje w Polsce wystarczających umiejętności do bezpiecznego kierowania pojazdem. Z danych KG Policji wynika, że aż 35 proc. wypadków powodują osoby tuż po uzyskaniu prawa jazdy.

Innym problemem jest lekceważenie sprawy bezpieczeństwa przez zarządzających drogami. Prowadzone od 2000 r. kontrole regularnie wykazywały, że duża część z nich nie wykonywała nawet podstawowych zadań w tym zakresie. Blisko połowa nie miała danych o wypadkach na zarządzanych drogach, a ponad 30 proc. nie posiadało projektów organizacji ruchu (rozmieszczenia świateł, pasów, itp.). Pomimo upływu lat i wdrażania kolejnych programów naprawczych sytuacja nie poprawia się. W ubiegłym roku zatwierdzoną organizację ruchu na wszystkich drogach miało tylko niespełna 20 proc. zarządców. „Rekordzista” (Zarząd Dróg Powiatowych w Piotrkowie Trybunalskim) osiągnął zaledwie 1,3 proc. Kolejne kontrole pokazują, że zarządcy konsekwentnie lekceważą swoje obowiązki: co czwarty nie sprawdza zgodności rozmieszczenia znaków, świateł i wysepek dla pieszych z projektem; ponad 1/3 nie przeprowadza obowiązkowych kontroli organizacji ruchu; 37,5 proc. nie prowadzi w ogóle analiz dotyczących bezpieczeństwa. Tylko u 2 zarządców dróg nie ujawniono żadnych nieprawidłowości w organizacji ruchu drogowego. U innych kontrolerzy często znajdowali przykłady braku wyobraźni i odpowiedzialności. Wydział Gospodarki Komunalnej w Toruniu otworzył np. dla ruchu wyremontowany odcinek ulicy Tarnowskiej, chociaż na środku jezdni pozostawiono słupy energetyczne bez jakiegokolwiek zabezpieczenia i oznakowania.


Obrazek

http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o ... owych.html
Obrazek
Avatar użytkownika
barteks
 
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 14:04

Postprzez axel Pn wrz 05, 2011 14:11  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Gdyby niektórzy kierowcy mieli choć kapkę oleju w głowie, to i z naszymi drogami byłoby dużo mniej wypadków co teraz. Chodzi mi między innymi o wyprzedzanie i ścinanie na zakrętach, co u naszych kierowców jest nagminnie łamane, bo o prędkości już nie wspominam.
No ale skoro tak wszyscy narzekają na zły stan dróg i na nie zwalają większość wypadków (oczywiście nie mówię, że tak nie jest), a NIK to tylko potwierdza, to należy po prostu dostosować jazde do warunków jakie aktualnie posiadamy, i tyle.
“W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią i praktyką. W praktyce - jest”
Avatar użytkownika
axel
 
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 16:14
Lokalizacja: 50°09'N 22°30'E

Postprzez slipstream Pn wrz 05, 2011 14:21  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Polski kierowca to dziwne zwierze. Ledwo przekroczy granice to staje się potulny jak baranek, bo nagle uświadamia sobie że nie wyciągnie z kieszeni 2000 zł na mandat. A u nas jak tylko wjedzie do kraju co mu tam 500 zł mandatu, i zaraz zaczyna szaleć po drogach absolutnie ku temu nie sprzyjających.

Choć w tym wszystkim nie chodzi tyle o zły stan dróg, co absurdalną ich sieć. Nie, nie ma potrzeby "cisnąć" 200 kmh kiedy wjedziesz na trase gdzie wiesz że spokojnie jednolitym tempem te 110-130kmh przejdziesz dystans 200-300 km, a nie co 2 km światła, co 5 przejście dla pieszych i co 20 przejazd. Najgorszym dla jazdy jest właśnie ten okropny "szarpany" rytm jaki wymuszają nasze drogi, a nie ich stan że tylko dziury winne.

I tu nie potrzeba autostrad. Wystarczy choćby ekspresowa, byle jednolita na dłuższym odcinku, a autostrady po 90 km to jest kpina a nie sukces, bo jak ktoś się przebije typową polską drogą światła-przejścia-obszar zabudowany-światła itd. to potem za wszelką cenę chce na autostradzie "odbić".
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez barteks Pn wrz 05, 2011 15:24  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Nic dodać, nic ująć.
Obrazek
Avatar użytkownika
barteks
 
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 14:04

Postprzez MarK Pn wrz 05, 2011 15:40  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Angulo napisał(a):Nie, błagam tylko nie kolejny wywód o złej jakości polskich dróg... :dusi: Nie mam zielonego pojęcia skąd się to u ludzi bierze, ale jak widać stereotyp kwitnie i ma się dobrze. Prawda jest tylko jedna = w Poslce drogi w większości są w znacznie lepszym stanie niż w pozostałej częsci Europy. Powód jest również tylko jeden: polskie drogi są całkowicie nowe bądź odnowione, za granicą były budowane w latach 80/90. Nie istnieje juz żaden szok po wjechaniu do Niemiec/Francji czy Hiszpanii. Szok jest po wjechaniu na Ukrainę albo do krajów byłej Jugosławii. Jesli nadal chcecie twierdzić, że w Polsce są zle drogi to pozostaniecie w blędzie dalej.


Chłopie właśnie wróciłem z Krety - samochodem. Popatrz sobie na mapę jakie kraje są po drodze. I wiesz co? Od Polski, pomijając kawałek przez Czechy bo taką drogę wybrałem, jechałem tylko i wyłącznie po autostradach / drogach szybkiego ruchu (E75). Ostatnie 15 lat przez 3/4 roku co weekend lub co dwa jeździłem (jeszcze wtedy jako pasażer ale i tak ;) ) tak z 400-500km po naszym kraju i widzę ile się pozmieniało, szczególnie przez ostatnie kilka lat.

Owszem są nowe drogi, ale w dalszym ciągu jest za mało autostrad i dróg ekspresowych. Owszem nie ma szoku po wjeździe do Niemiec, ale tam autostradą dojedziesz wszędzie, a u nas nie.

PS. A propos szoku w konfrontacji dróg Polska vs Niemcy: w zeszłym roku wracając z GP Belgii podczas przejazdu przez Niemcy prędkość ani razu nam nie spadła poniżej 100 km/h. Po wjeździe do Polski 10 km za granicą staliśmy pół godziny w korku bo wahadełko było :-) . Wiem - robi się i to dlatego, ale i tak. Poza tym po ruszeniu średnio (dosłownie!) co 3 km mijaliśmy fotoradar, czy tam atrapę, kto to wie. W żadnym innym kraju takich cudów nie widziałem, a u nas ktoś pomyślał, że zamiast inwestować i robić drogi, to można zarabiać na biednych uczestnikach ruchu, którzy sfrustrowani nie mają jak normalnie jechać.

Najlepszy przykład to kilka lat temu któreś miasto w Polsce, wybaczcie nie pamiętam które. Podniesiono tam dopuszczalną prędkość z 50 do 70 po remoncie głównej drogi na niej właśnie. Nagle okazało się, że wszyscy są szczęśliwi bo kierowcy mogą jechać w normalnym tempie dużą drogą i zgodnie z przepisami, policjanci bo okazało się, że wcale wypadków nie było więcej, a to dlatego, że w konsekwencji ludzie jechali 10 km/h wolniej bo mieściło się to już w przepisach i wszyscy tak jechali, a nie 50 km/h więcej bo ograniczenie i tak było kuriozalne, a oni musieli sfrustrowani skakać między zawalidrogami, którzy próbowali przecież tylko jechać w ramach przepisów.

Można? Można. U nas przepisów używa się w zły sposób bo jako bata na kierowców, a nie jako wytyczne bezpiecznej jazdy, a to powoduje tylko odwrotny skutek. W dodatku przepisami zajmują się osoby zupełnie do tego nieprzygotowane, czego najlepszym przykładem jest oznakowanie naszych ulic. Znaki stawiają nieraz, jeśli nie zawsze, osoby do tego nieprzygotowane albo nieprzywiązujące uwagi. Skutek tego jest taki, że kierowca powinien być Supermanem i czytać 7 znaków na raz, jeszcze niektóre z małymi adnotacjami na dole, czy też tworzenie sytuacji typu ograniczenie do 100, a 50m za nim stojące ograniczenie do 50 (i jeszcze fotoradar najlepiej! A co!).
Avatar użytkownika
MarK
 
Dołączył(a): Cz mar 06, 2008 21:08
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez Angulo Pn wrz 05, 2011 16:03  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

A propos szoku w konfrontacji dróg Polska vs Niemcy: w zeszłym roku wracając z GP Belgii podczas przejazdu przez Niemcy prędkość ani razu nam nie spadła poniżej 100 km/h.

To już w zalezności którędy się jedzie, bo jechałem kilka razy przez wschodnie Niemcy i co chwila były zwężenia, ograniczenia, o połatanych odcinkach autostrad nie wspominając. Zresztą, nawet znajomi z Niemiec stwierdzili, że w Polsce są zwyczajnie lepsze drogi.
Jesli chodzi o ilośc dróg, to częściowo przyznam wam rację, ale nie zapominajcie, że drogi krajowe też były niedawno odnawaine i na prawdę nie ma co narzekać.
Obrazek
Avatar użytkownika
Angulo
 
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 17:21
Lokalizacja: Gołkowice
GG: 5966780

Postprzez Mexi Pn wrz 05, 2011 16:15  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

To co pisze slip, u nas problemem często nie tyle jest jakość (choć na wschodzie z tego co się orientuję rzeczywiście są fatalne drogi) co właśnie szarpana jazda. Na zachodzie byłem w stanie jechać zgodnie z ograniczeniami, bo nie było sensu jechać szybciej. U nas po powrocie, przejechałem chyba z 50-80 km kiedy miałem tego dość i tylko wyobrażałem sobie jak na mnie bluźni kierowca TIRa, który co wioskę musiał zwalniać do moich 50km/h, klucząc między wysepkami :D

I właśnie może też fakt, że inni się na nas irytują hamuje nas po części przed jazdą zgodnie z przepisami. Bo zwolnisz to albo idiota na zderzaku albo wyprzedzają na wariata. A na zachodzie - jak jest 50 to się jedzie 50.
RK: "Przepraszam to nie do d... tylko do pupy..heheheh" LOL
(21:40:17) Mexi: nando chyba ciśnie aż rozk**wi silnik ;p
(21:44:55) macko93: Alonso out
Avatar użytkownika
Mexi
 
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 12:15
Lokalizacja: Łódź
GG: 3539392

Postprzez smylas Pn wrz 05, 2011 16:40  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Mexi napisał(a):choć na wschodzie z tego co się orientuję rzeczywiście są fatalne drogi


O tak jak ja lubię takie niesprawdzone stereotypy :wink:
Jako że w tym roku miałem naprawdę długie wakacje miałem sporo czasu na przejechanie się po moim ukochanym woj. Lubelskim. I co zaobserwowałem? Sensacja mamy naprawdę bardzo ale to bardzo dobre drogi. Jedynymi miejscami gdzie stan nawierzchni nie był najlepszy były tylko miejsca gdzie droga była właśnie przygotowywana do lania nowego asfaltu. Mieszkam w małym mieście prawie że przy granicy z Ukrainą(czyli jak się pewnie wszystkim wydaje, bieda niesamowita), gdziekolwiek bym nie chciał pojechać, czy to do dużego miast czy do mniejszego wszędzie ale to naprawdę wszędzie mam bardzo dobrą drogę. Twoje stwierdzenie może i miało by jakiś sens 3-4 lata temu(i to nie do końca bo byłem już w różnych częściach Polski i widziałem gorsze drogi), jednak ostatnio jeśli chodzi o tą kwestię, w moich okolicach jest naprawdę dobrze.
"This isn't just a job. It's a mission. We will get there, Believe me. And when it happens, life will change for Liverpool and everybody else...dramatically"
~ Sir Alex Ferguson, 1988

#THANKYOUSIRALEX
Avatar użytkownika
smylas
moderator
 
Dołączył(a): Śr lip 19, 2006 21:06
Lokalizacja: Zamość

Postprzez Mexi Pn wrz 05, 2011 17:23  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

No ja swego czasu jeździłem po Mazurach (szeroko rozumiany wschód ;P ) i tam było fatalnie :D No ale to było rzeczywiście ze 3-4 lata temu.

"Polska w budowie" :evil:
RK: "Przepraszam to nie do d... tylko do pupy..heheheh" LOL
(21:40:17) Mexi: nando chyba ciśnie aż rozk**wi silnik ;p
(21:44:55) macko93: Alonso out
Avatar użytkownika
Mexi
 
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 12:15
Lokalizacja: Łódź
GG: 3539392

Postprzez Audi Pn wrz 05, 2011 18:18  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Drogi są dobre, ale przede wszystkim autostrady i ekspresówki, no i wiadomo, świeżo remontowane ulice czy obwodnice w miastach. Niedawno w woj. lubelskim jechałem jakąś drogą, gdzie dziura na dziurze była. I to nie był wyjątek, bo kilkukrotnie w ciągu 200 km zdarzyło mi się natrafic na istny Księżyc na drodze (raz w powietrze wylecieliśmy, ale autko przeżyło i nic nie urwaliśmy). Więc jeśli jedziesz cały czas ekspresówkami, to faktycznie ma się wrażenie, że w Polsce drogi nie są najgorsze. Ale wystarczy przejechac się 200 km po zwykłych drogach, by przekonac się, że wcale tak różowo nie jest.

Ostatnio, również na lubelszczyźnie miałem okazję przejechac się kawałkiem wyremontowanej drogi, łączącej jakieś wsie i miasteczka. Spadł deszcz i na świeżuteńkim, położonym dosłownie kilka dni wcześniej asfalcie robiły się spore kałuże.
- Jak można słuchać muzyki elektronicznej? Muzyka musi mieć przekaz!
- Ja natomiast lubuję się w szukaniu poezji w malarstwie marynistycznym oraz kompozycji muzycznych w rzeźbie.
Avatar użytkownika
Audi
moderator
 
Dołączył(a): So lip 07, 2007 10:06
Lokalizacja: Ingolstadt
GG: 5208633

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusja na dowolne tematy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości