Arnulf napisał(a):Wycena? 8400 zł za naprawę (za Fiata Grande Punto 10-letniego...). Co ciekawe, ubezpieczyciel zaakceptował bez zająknięcia. Pieniądze będą przelane od ubezpieczyciela do serwisu, więc ja ich fizycznie nie dostanę, ale nie o to w tym chodzi. Do jasnej cholery, dlaczego na początku proponowano mi 1300 zł, skoro ostateczna wycena jest ponad 6-krotnie większa?!
Kiedyś korzystałem z usług prawnika, również sprawa ubezpieczenia, ale sprawa dużo poważniejsza, to powiedział, że to jest typowa praktyka testowania przez firmy ubezpieczeniowe nieznajomości przepisów zwykłych ludzi. Większość osób po prostu nie wie ile powinni dostać hajsu za dane zdarzenie, więc kiedy ubezpieczalnia proponuje im jakąś kwotę, wydaje im się, że właśnie tyle powinni dostać. Ubezpieczalnie korzystają z faktu, że większości ludzi nie chce się użerać, odwoływać od decyzji itp. bo myślą, że i tak więcej pieniędzy nie dostaną, więc na samym początku proponują śmieszną stawkę by sprawdzić, czy ktoś się na to złapie czy nie. Jeśli nie, znaczy, że mamy do czynienia z nieco bardziej ogarniętym człowiekiem i druga propozycja od ubezpieczalni jest już zazwyczaj dużo wyższa.
W naszym przypadku właśnie tak było, ubezpieczalnia myślała, że ma do czynienia ze zwykłymi szarakami, więc zaoferowała ochłapy, a my skorzystaliśmy z usług prawnika, który wiedział ile za tego typu sprawy się dostaje i po jego piśmie, w którym wyśmiał ich propozycję zaoferowali nam kilkukrotnie większe pieniądze, gdyż zdawali sobie sprawę, że w przeciwnym wypadku idziemy do sądu a takiej wielkiej firmie z olbrzymim kapitałem nie opłaca się sądzić 2 lata o marny promil ich kapitału.
Dlatego ten prawnik doradził, by bez względu o co się rozchodzi, w razie czego zawsze odwoływać się od decyzji. Nic na tym nie tracimy, a jest olbrzymie prawdopodobieństwo, że druga oferta będzie dużo korzystniejsza.