Prawo jazdy i obyczaje na drogach

O wszystkim i o niczym, na serio i dla zabawy

Moderator: Ekipa Różne

Za którym razem zdałeś/aś prawo jazdy?

1
131
37%
2
69
20%
3
35
10%
4
16
5%
5
3
1%
6
1
0%
7
2
1%
8
1
0%
9
0
Brak głosów
10
0
Brak głosów
>10
1
0%
jeszcze zdaję...
5
1%
oblałem już x razy i w końcu zrezygnowałem
1
0%
jeszcze nie mogę zdawać, ale mam zamiar
60
17%
jeszcze nie zdawałem, ale mam zamiar
22
6%
nie mam zamiaru zdawać
5
1%
 
Liczba głosów : 352

Postprzez Audi N sty 14, 2018 19:00  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Nie ma lepszego sposobu na małostresowe zdawanie prawka jak pojeżdżenie sobie gdzieś na uboczu autem i poćwiczenie ruszania, parkowania itp. Ja tak miałem, że na polnej drodze pojeździłem wcześniej autem, to w trakcie jazd z instruktorem, widząc jak płynnie ruszyłem powiedział mi "ty to chyba poszedłeś na kurs po to, żeby poznać instruktorów... i nauczyć się parkować". A egzamin na lajcie, stres tylko na początku na łuku, a na mieście spokój i opanowanie.
- Jak można słuchać muzyki elektronicznej? Muzyka musi mieć przekaz!
- Ja natomiast lubuję się w szukaniu poezji w malarstwie marynistycznym oraz kompozycji muzycznych w rzeźbie.
Avatar użytkownika
Audi
moderator
 
Dołączył(a): So lip 07, 2007 10:06
Lokalizacja: Ingolstadt
GG: 5208633

Postprzez exxxile N sty 14, 2018 21:09  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Zgadzam się z przedmówcami. Ja poszedłem na kurs nie jeżdżąc wcześniej samochodem i gdybym miał okazję poćwiczyć uprzednio absolutne podstawy obsługi pojazdu gdzieś na uboczu (sprzęgło, zmiana biegów), to po prostu wyszłoby mi więcej godzin praktyki z jazdą na mieście, kiedy mógłbym się koncentrować już tylko na tym co się dzieje w ruchu, a nie na tym, czy nie zgaśnie mi auto itd.

Miałem natomiast bardzo wyluzowanego instruktora, jazdy na kursie sprawiały mi przyjemność i po kilku godzinach wdrożenia jeździło mi się dobrze, płynnie i bezstresowo. Egzamin był dla mnie natomiast, pomimo pełnego luzu na kursie, skrajnie odwrotnie przeżyciem, tutaj to już niestety chyba kwestia charakteru, pewności siebie i podejścia.
Avatar użytkownika
exxxile
 
Dołączył(a): Wt mar 26, 2013 21:35

Postprzez Mariusz N sty 14, 2018 22:40  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Czyli z Waszych opinii wnioskuję, że:
1) trening gdzieś na placu lub mało uczęszczanej drodze z uruchamianiem samochodu i pierwszymi jazdami
2) jazda z instruktorem po mieście i na placu
3) motywowanie - pewność siebie
Avatar użytkownika
Mariusz
 
Dołączył(a): Śr kwi 13, 2005 7:00
Lokalizacja: Puławy
GG: 1111640

Postprzez slipstream N sty 14, 2018 22:59  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

1) Przy czym trening jeszcze przed kursem najlepiej. Po to żeby iść na kurs pewnym obsługi samochodu i w czasie kursu skupić się już na samej jeździe w ruchu po drogach, a nie myśleniu o tym jak nie zgasić silnika.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez Mexi Cz sty 25, 2018 1:12  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Chyba mogę powiedzieć to, co przedmówcy: najlepiej nauczyć się ruszania, zmiany biegów, hamowania. Może także podstawowych "nawyków", które każdy powinien mieć (tu oczywiście teorii tyle ilu kierowców, ale dla mnie - ręczny+bieg po zgaszeniu auta, zapalanie silnika na luzie i z wciśniętym sprzęgłem). Przy dużym zapasie miejsca - pouczyć zachowania auta na śniegu, bo jest okazja (i nie mówię tu o wyczynowej jeździe bokiem tylko o różnicach przy hamowaniu, skręcaniu, pokazać podsterowność). To tylko teoria, bo na początku byle zmiana auta na nauce jest wyzwaniem (przede wszystkim inaczej działające sprzęgło) a człowiek skupia się na kontroli zbyt wielu rzeczy (prędkość, biegi, obroty, pedały, kierunkowskazy, kierownica a gdzie w tym wszystkim jeszcze ruch uliczny ;) ), dopiero później robi się to automatycznie - później, w sensie - ileś godzin po zdanym prawku.

Druga rzecz - NIE BAĆ SIĘ.
Trzecia rzecz - może trochę przewrotnie to powiem, ale egzamin na prawko jest pierwszym egzaminem przed obcymi ludźmi, po zaledwie 30 godzinach nauki, gdzie żaden kursant nie będzie przygotowany w 100% a jego jedynym celem jest zdać przy dużych brakach w umiejętnościach i analizowaniu sytuacji drogowych, tak więc - jest dużym stresem. Nie ma co się przejmować ewentualnym oblaniem.

Co do pewności siebie - ostrożnie z tym, aby czasem nie stracić pokory i nie zacząć kozaczyć.
RK: "Przepraszam to nie do d... tylko do pupy..heheheh" LOL
(21:40:17) Mexi: nando chyba ciśnie aż rozk**wi silnik ;p
(21:44:55) macko93: Alonso out
Avatar użytkownika
Mexi
 
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 12:15
Lokalizacja: Łódź
GG: 3539392

Postprzez Diego Cz sty 25, 2018 10:31  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Ja ze swojej strony potwierdzę to co już zostało kilkukrotnie napisane. Warto nauczyć się wcześniej tych kilku podstawowych elementów technicznych, a najbardziej właśnie ruszania. To jest na początku najbardziej stresujące. Dużo łatwiej się wsiada do L-ki mając już choćby ogólne pojęcie o tym, jak samochodem ruszyć, zatrzymać go, zmienić bieg, czy nie dopuścić do zgaśnięcia silnika. Wiedząc te rzeczy można się od początku skupić w dużo większym stopniu na obserwacji drogi, znaków i myśleniu o przepisach, a to są sprawy kluczowe do zdania egzaminu. Właściwej techniki jazdy człowiek i tak uczy się dopiero później na własnym aucie.

Natomiast uważam też, że przed kursem warto, o ile to możliwe, nie przywiązywać się do sposobu i stylu jazdy innych kierowców, np. ojca, matki, czy dziadka. Młodych ludzi często ciekawi jazda samochodem jeszcze przed kursem, a doświadczeni kierowcy lubią dawać młodym rady, które może i są przydatne, ale już raczej po zdanym egzaminie, a nie podczas nauki jazdy. Kilku moich znajomych podczas kursu straciło mnóstwo czasu na pozbycie się nawyków, które byłyby kosztowne w trakcie egzaminu. Lepiej podejść z czystą głową, nabrać najpierw nawyków "egzaminacyjnych", a po zdaniu spokojnie o nich zapomnieć i wtedy nabierać właściwego doświadczenia.

No i ostatnia sprawa - instruktor. Ludzie czasem wybierają szkołę jazdy i instruktora losowo, np. bo jest blisko domu. Naprawdę warto poświecić trochę czasu i popytać/poczytać, żeby wybrać fajnego instruktora. Niestety, mało jest takich z talentem i powołaniem, a dobry i wyluzowany instruktor to podstawa tego, żeby kurs był owocny i możliwie mało stresujący. Można trafić do Janusza, który będzie się tylko wściekał i wydzierał na kursanta, a ten nic się nie nauczy i jeszcze zniechęci do jazdy. A są też tacy, którzy mają swoje metody, znają trasy egzaminów i sztuczki egzaminatorów, a przy okazji są wyluzowani i potrafią przystępnie wyjaśnić wszystkie konieczne zagadnienia. Często cena za kurs u jednego i drugiego będzie taka sama, a przebieg kursu i jego efekt mogą być diametralnie inne.
Diego
 
Dołączył(a): N mar 30, 2008 8:35

Postprzez Arnulf Śr sie 01, 2018 8:15  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Niestety wczoraj doświadczyłem chamstwa na polskich drogach. Wybraliśmy się na północ kraju na urlop, jadąc autostradą. Ja oczywiście swoim Punto, więc zawrotnych prędkości nie rozwijałem, jechałem cały czas około 100 km/h, przy wyprzedzaniu ciężarówek rozpędzałem maszynerię do około 110 km/h. I właśnie o to wyprzedzanie ciężarówek chodzi.

Mam świadomość, że mam niezbyt mocne auto, więc każdy manewr planuję i zbieram się do niego długo. Przede wszystkim, żeby była duża luka na lewym pasie, żeby nikomu nie wyjeżdżać i nie zmuszać do gwałtownego hamowania. Do tego wyprzedzam "na raz". Czyli wyprzedzam ciężarówkę i zjeżdżam na prawy pas. I tak jedną po drugiej. Wydaje mi sie to rozsądne i logiczne z mojej strony.

Niestety część rodaków w wypasionych furach uważa chyba, że na autoatradę powinny mieć wstęp tylko samochody ponad 100-konne. Gdy jakiś i tak do mnie dojechał na tym lewym pasie, to zamiast za wczasu wyhamować sobie silnikiem i dostosować prędkość do mojej to hamował tuż przed moim zderzakiem i potem wielce obrażony, gdy zjechałem na prawy pas i mnie wyprzedził, stukał się w głowę, pokazywał środkowe palce itd. O jeździe na suwak przy korku też nie ma mowy. Co za chamstwo.

Dopiero co wróciłem z Hungaroringu i Węgry i całą Słowację nie miałem ani jednej negatywnej sytuacji. Ja do tego nie mam problemu wpuścić kierowcę gdy jest na pasie przyłączeniowym. Po prostu odpuszczenie gazu, bez hamowania, mrugnięcie światłami, żeby dać znać. I wczoraj mi za takie coś podziękowano i od razu się milej człowiekowi robi.
Arnulf
 
Dołączył(a): Pn sie 25, 2008 8:56
Lokalizacja: Mielec/Kraków

Postprzez slipstream Śr sie 01, 2018 8:41  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

No niestety takie drogi, nikt nie patrzy dalej niż za czubek własnej maski. To jest bardzo logiczne, jak widzisz przed sobą kogoś kto wyprzeda TIR-y można od razu odpuścić gaz, łagodnie zwolnić bo przecież to auto i tak nie rozpłynie się nagle przed tobą, więc po kiego grzyba dojeżdżać na pełnym gazie i hamować na zderzaku nie pojmuje do dziś. Łagodnie, spokojnie bo i tak nic to nie zmieni, choć niektórym wydaje się że w światłach mają jakiś dezintegrator pojazdów poprzedzających albo coś podobnego jak dojadą do auta przed, walną długimi to tamten nagle się rozpłynie.

A o tym żeby zjechać komuś kto chce się włączyć do ruchu na lewy pas kiedy jest pusty nie wspomnę. Smutna refleksja niestety jest taka, że najczęściej jest to odzwierciedlenie postawy na co dzień takich ludzi. Nie, nie wierzę w bajki że ktoś za kierownicą staje się innym człowiekiem, ba, jest tym samym, tylko negatywne postawy tym bardziej z niego wyłażą. Totalna arogancja, niechęć do współpracy z innymi, czasem zwykła głupota żeby pomyśleć jak można innemu ułatwić. Ja się trzymam zasady "pokaż jak ktoś jeździ, a będziesz wiedział jakim jest człowiekiem".
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez patgaw Śr sie 01, 2018 10:44  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

To jest wlasnie smutne na polskich drogach a jeszcze bardziej smutne jest ze policja woli stac w polu kukurydzy za znakiem teren zabudowany, zamiast zabierac prawka za chamstwo i niebezpieczne manewry.
Avatar użytkownika
patgaw
 
Dołączył(a): Śr sty 31, 2007 21:27
Lokalizacja: WWA

Postprzez Diego Śr sie 01, 2018 10:58  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Zgadzam się w pełni z tym, że zachowanie w samochodzie najczęściej jest odzwierciedleniem postawy na co dzień. Smutna to prawda, ale w Polsce wiele osób uważa, że tylko im się należy, a komu innemu już nie, bo niby dlaczego. Tak jest w życiu i tak samo na drodze. Jak ilość takich Januszy przemnożysz razy kilka-kilkanaście mln to wychodzi na to, że po naszych drogach porusza się masa sfrustrowanych egoistów, z których każdy chce dojechać najszybciej i uważa się za najważniejszego. To jest prosty sposób na katastrofę i niestety poruszanie się po naszym kraju, nawet dobrymi drogami, jest bardzo męczące i frustrujące w porównaniu z jazdą np. po wspomnianych tutaj Słowacji i Węgrzech. Poza tym policja nie pilnuje bezpieczeństwa i nie interweniuje w takich przypadkach. Łatwiej się czaić w krzakach.

Inną sprawą są niedostatki infrastrukturalne. Masa polskich autostrad jest niewydolna już na etapie projektu. Potem nie ma się co dziwić, że ludzie jadą szybko, próbują wyprzedzać, skoro czas przejazdu pomiędzy polskimi miastami jest właściwie nieprzewidywalny. Oczywiście, przy odrobinie empatii i kultury jeździłoby się lepiej, ale przynajmniej tak samo dobrze zadziała dołożenie trzeciego pasa do autostrady. Niech TIR sobie jedzie prawym, Arnulf korzysta ze środkowego, a lewy zostanie wtedy dla najszybszych.
Diego
 
Dołączył(a): N mar 30, 2008 8:35

Postprzez exxxile Śr sie 01, 2018 12:13  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

Diego napisał(a):ale przynajmniej tak samo dobrze zadziała dołożenie trzeciego pasa do autostrady. Niech TIR sobie jedzie prawym, Arnulf korzysta ze środkowego, a lewy zostanie wtedy dla najszybszych.


Albo TIR jadący 95 km/h będzie jechał prawym pasem, drugi TIR - jadący 97,5 km/h - będzie 3 minuty wyprzedzał tego pierwszego pasem środkowym, a Arnulf (o ile nie trafi się trzeci TIR-wyścigowiec) dostanie szansę wbicia się na lewy pas, gdzie wymiga go długimi Janusz w audiczce.

Obawiam się, że żadna infrastruktura drogowa nie wygra z brakiem empatii, kultury i wyobraźni.
Avatar użytkownika
exxxile
 
Dołączył(a): Wt mar 26, 2013 21:35

Postprzez Diego Śr sie 01, 2018 13:33  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

exxxile napisał(a):Albo TIR jadący 95 km/h będzie jechał prawym pasem, drugi TIR - jadący 97,5 km/h - będzie 3 minuty wyprzedzał tego pierwszego pasem środkowym, a Arnulf (o ile nie trafi się trzeci TIR-wyścigowiec) dostanie szansę wbicia się na lewy pas, gdzie wymiga go długimi Janusz w audiczce.

Obawiam się, że żadna infrastruktura drogowa nie wygra z brakiem empatii, kultury i wyobraźni.


Może i nie wygra, ale na pewno wszystkim by się lepiej i płynniej jeździło.
Diego
 
Dołączył(a): N mar 30, 2008 8:35

Postprzez J.P.S. Śr sie 01, 2018 22:36  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

To jeszcze ode mnie pytanie, całkiem w temacie. Jeśli już ten ****** TIR wyprzedza drugiego ******* TIRa, to dlaczego ten drugi TIR mu tego nie ułatwia tylko najczęściej pedał w podłogę i k**** mają radoche bo kilka minut jadą obok siebie. Jeśli chcą innych zdenerwować to gratuluję,bo im się udaje. Nadjanusze.
J.P.S.
 
Dołączył(a): Pn lut 09, 2009 14:46

Postprzez Diego Cz sie 02, 2018 7:44  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

J.P.S. napisał(a):To jeszcze ode mnie pytanie, całkiem w temacie. Jeśli już ten ****** TIR wyprzedza drugiego ******* TIRa, to dlaczego ten drugi TIR mu tego nie ułatwia tylko najczęściej pedał w podłogę i k**** mają radoche bo kilka minut jadą obok siebie. Jeśli chcą innych zdenerwować to gratuluję,bo im się udaje. Nadjanusze.


Debile i tyle. Właśnie m.in. na takie zachowania powinna bardzo zwracać uwagę policja, bo są to zachowania niebezpieczne, niepotrzebne i irytujące innych uczestników ruchu, którzy potem jadą za szybko, żeby nadrobić stracony czas. Ja rozumiem, że TIRy mogą się wyprzedzać, są różne sytuacje, ale to czasem trwa naprawdę jakieś absurdalne ilości czasu.

Z kolei w tym temacie pada często pomysł zakazu wyprzedzania się TIRów (włącznie z drogami A i S), czego jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Doświadczyłem skutków takiego zakazu na Węgrzech i powiem wam, że to był jakiś dramat. Dwa pasy, a na prawym sznur ciężarówek na kilka km, bo przecież nie mogą wyprzedzać i jadą tak szybko jak ta najwolniejsza na początku sznurka. Wszystkie osobowe na lewym pasie i wszyscy też jadą tak szybko, jak najwolniejszy z przodu.
Diego
 
Dołączył(a): N mar 30, 2008 8:35

Postprzez AutoryteT Cz sie 02, 2018 8:38  Re: Prawo jazdy i obyczaje na drogach

J.P.S. napisał(a):To jeszcze ode mnie pytanie, całkiem w temacie. Jeśli już ten ****** TIR wyprzedza drugiego ******* TIRa, to dlaczego ten drugi TIR mu tego nie ułatwia tylko najczęściej pedał w podłogę i k**** mają radoche bo kilka minut jadą obok siebie. Jeśli chcą innych zdenerwować to gratuluję,bo im się udaje. Nadjanusze.


Z cyklu nie wiem, ale się wypowiem:
SŁYSZAŁEM, że kierowcy TIRów wyprzedzają się, żeby zmienić sobie czasami "środowisko" na które patrzą (żeby nie zasnąć) a to, że się "ścigają" ma być też pomocne (no dobra 90km/h może jakiejś frajdy ogromnej nie daje, ale wyprzedzanie samo w sobie może zwiększyć "pobudzenie").
Nie wiem tylko czy to dotyczy wszystkich kierowców tirów i jak to jest między tymi kierowcami, którzy się nie znają :v ale słyszałem też gościa, który sie chwalił, że wyprzedzał jakiegoś "ruska" bo wiedział, że on ma odcięcie na 91km/h a rusek na 90km/h, także wyprzedzali się przez ok. 17km :v
Lepiej być uczniem praktyki niż mistrzem teorii
Avatar użytkownika
AutoryteT
 
Dołączył(a): Śr gru 26, 2007 22:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusja na dowolne tematy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości