Arnulf napisał(a):Niestety wczoraj doświadczyłem chamstwa na polskich drogach. Wybraliśmy się na północ kraju na urlop, jadąc autostradą. Ja oczywiście swoim Punto, więc zawrotnych prędkości nie rozwijałem, jechałem cały czas około 100 km/h, przy wyprzedzaniu ciężarówek rozpędzałem maszynerię do około 110 km/h. I właśnie o to wyprzedzanie ciężarówek chodzi.
Mam świadomość, że mam niezbyt mocne auto, więc każdy manewr planuję i zbieram się do niego długo. Przede wszystkim, żeby była duża luka na lewym pasie, żeby nikomu nie wyjeżdżać i nie zmuszać do gwałtownego hamowania. Do tego wyprzedzam "na raz". Czyli wyprzedzam ciężarówkę i zjeżdżam na prawy pas. I tak jedną po drugiej. Wydaje mi sie to rozsądne i logiczne z mojej strony.
Niestety część rodaków w wypasionych furach uważa chyba, że na autoatradę powinny mieć wstęp tylko samochody ponad 100-konne. Gdy jakiś i tak do mnie dojechał na tym lewym pasie, to zamiast za wczasu wyhamować sobie silnikiem i dostosować prędkość do mojej to hamował tuż przed moim zderzakiem i potem wielce obrażony, gdy zjechałem na prawy pas i mnie wyprzedził, stukał się w głowę, pokazywał środkowe palce itd. O jeździe na suwak przy korku też nie ma mowy. Co za chamstwo.
Dopiero co wróciłem z Hungaroringu i Węgry i całą Słowację nie miałem ani jednej negatywnej sytuacji. Ja do tego nie mam problemu wpuścić kierowcę gdy jest na pasie przyłączeniowym. Po prostu odpuszczenie gazu, bez hamowania, mrugnięcie światłami, żeby dać znać. I wczoraj mi za takie coś podziękowano i od razu się milej człowiekowi robi.
Sporo w tym racji, u nas każdy się spieszy. Wynika z tego, że wyprzedzasz dość sprawnie. Więc mi osobiście by, to nie przeszkadzało. Jak jeździłem słabszym autem, to robiłem dość podobnie. Napędzanie się, dojazd pod ciężarówkę i wyprzedzanie. Niestety zdarzają się tacy, co zaczynają wyprzedzanie już 200 metrów przed ciężarówką i blokują innych.