Obecnie żyjemy głównie prezentacjami bolidów F1 na 2017 rok, jednakże w moim przypadku przygotowuję się powoli do wykupienia obowiązkowego ubezpieczenia OC za samochód. Muszę je wykupić początkiem kwietnia (bodajże do 9 kwietnia mam obecne), więc akurat mam trochę czasu, żeby...
No właśnie. Wszyscy wiemy jak podrożały ubezpieczenia OC w ciągu ostatniego roku. Rok temu zapłaciłem 1100 zł za ubezpieczenie OC i dodatkowe pakety (mini assistance, ubezpieczenie od pożaru i kradzieży oraz NNW dla kierowcy i pasażerów). Uniosłem się ambicją "ja sam" i nie wpisywałem nikogo z rodziców jako współwłaściciela, żeby "jechać" na zniżkach kogoś starszego. Jednakże teraz wszelkie rankomaty pokazują mi 1500 zł za samo ubezpieczenie OC i krótko mówiąc uważam, że to przegięcie pały, żeby tyle płacić za ubezpieczenie samochodu 1,2 litra, gdy w ciągu 8 lat posiadania prawa jazdy nie miałem ani jednej kolizji (tzn. miałem, ale to wina debila, który lubi jazdę na zderzaku, a ja się zatrzymywałem przed przejściem dla pieszych - do takich kretynów bym strzelał). Niestety wszelkie ubezpieczalnie podchodzą do tego w taki sposób, że nieważne że prawo jazdy mam 8 lat, ważne że auto mam od roku, więc wcześniej w ogóle nie jeździłem samochodem
. Do tego jestem 26-letnim bezdzietnym kawalerem, więc w opinii towarzystw ubezpieczeniowych nie mam po co żyć i jestem pierwszym kandydatem do rozwalenia się na drzewie.
Dlatego też odstawiłem ambicję "ja sam" na bok i chciałbym dopisać do współwłaścicielstwa samochodu jednego z rodziców, aby po prostu było taniej. Wiem, że powinienem spisać z rodzicem umowę darowizny samochodu, są odpowiednie druki na internecie, ale nie wiem czy ten druk obejmuje rozumienie "współwłaścicielstwa" a nie tylko całkowitej darowizny. Wydaje mi się, że jeśli w umowie wpiszę połowę rynkowej wartości samochodu to powinno być to rozumiane właśnie jako własność "pół na pół", ale jak to w rzeczywistości wygląda?
Druga sprawa. Czy mogę po dopisaniu rodzica do współwłaścicielstwa auta przy zawieraniu umowy z ubezpieczycielem podać rodzica jako podstawę do obliczenia składek, a mnie samego jako "drugiego kierowcę"? Słyszałem, że takie rozwiązanie jest możliwe i jest ono bardziej opłacalne, niż gdybym ja był wpisany jako podstawowy kierowca, a rodzic jako drugi (bo jednak dalej ja jestem jako podstawa do obliczenia składek).
Robił ktoś takie kombinacje? Wspomoże poradą/wskazówką?