Yyyyyyy... to je inżynieria. To ma działać, latać i nie spadać, a nie wyglądać. Innymi słowy ocenianie wyglądu, czy urody samolotów pasażerskich, czy ich podzespołów ma taki sam sens jak ocenianie urody autobusów miejskich - nie wiem kto, dlaczego i po co miałby to, u licha, robić?
Dużo ważniejsze i ciekawsze jest to, iż generalnie ten Airbus ma być ciut większy od Dreamlinera, czyli zabierać więcej pasażerów i przy tym mniej palić i mieć koszty utrzymania o nawet 10% mniejsze od 787, co by było sporym sukcesem. Ciekawe, czy uda się to osiągnąć.